Rowerem jak pociągiem? Czego potrzeba nowej ścieżce? Dobiega końca budowa ścieżki rowerowej na dawnych torach kolejowych

Czytaj dalej
Fot. Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak

Rowerem jak pociągiem? Czego potrzeba nowej ścieżce? Dobiega końca budowa ścieżki rowerowej na dawnych torach kolejowych

Eliza Gniewek-Juszczak

Ścieżka rowerowa na dawnych torach kolejowych jest niemal gotowa. Tymczasem powiat dostał dodatkowe cztery miliony złotych na ten projekt. Na co pójdą pieniądze?

Skąd wzięły się dodatkowe pieniądze unijne na projekt budowy ścieżek rowerowych na dawnych torach kolejowych w powiecie nowosolskim? Z oszczędności.

Powiat dostał więcej pieniędzy na ścieżkę

Dofinansowanie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego maksymalnie wynosi 85 proc. Powiat nowosolski wraz z partnerskimi gminami zgodzili się na realizację projektu z mniejszym wsparciem. - Ale zarząd powiatu poprzedniej i obecnej kadencji prowadził starania o zwiększenie dotacji na budowę ścieżki rowerowej z pierwotnie wynoszącej 61,44 proc. - tłumaczy Anna Chyła rzecznik starostwa. - Przekazana przez Zarząd Województwa Lubuskiego dotacja zmniejszy wkład własny gmin. Starosta Iwona Brzozowska zainicjowała rozmowy z włodarzami partnerskich gmin, aby pieniądze te przeznaczyć na rozwój sieci dróg rowerowych w powiecie nowosolskim w latach 2020-2023.

Oszałamiająca popularność ścieżki

Wśród propozycji jest rozbudowa infrastruktury towarzyszącej - dodatkowe Miejsca Obsługi Rowerzystów w Kolsku, Lubięcinie, Lipinach i Kożuchowie, przygotowanie niezbędnej dokumentacji technicznej, wdrożenie systemu Smart GO, oznakowanie poziome i pionowe ścieżki z kilometrażem, tworzenie systemów informacji dla turystów.
Marcin Jabłoński z Zarządu Województwa Lubuskiego, który wręczał symboliczny czek z dofinansowaniem, poinformował facebookowiczów, że „skala przedsięwzięcia jest naprawdę imponująca”.
- Wszystkim uczestnikom projektu należą się gratulacje. Ścieżka w miejscu linii kolejowej to wspaniały pomysł i jedna z ciekawszych koncepcji turystyczno - ekologicznych - napisał.
Radny województwa Grzegorz Potęga, który mieszka w gm. Otyń, też chwali pomysł na wykorzystanie nieużywanych torów. - Ogromnie się cieszę, że ta ścieżka powstała. To niestandardowy pomysł na wykorzystanie miejsc nieużywanych – podkreśla. – Szczególnie cieszy uratowanie mostu, który ma wartość historyczną. Był rozkradany, a dostał nowe życie. Z jednej strony odzyskano przeprawę nad Odrą, a z drugiej most zyskał nową jakość. Ścieżka cieszy się oszałamiającą popularnością. Ludzie chętnie i dużo jeżdżą tędy na rowerach.

Łyżka dziegciu do beczki miodu

Kiedy szefowa promocji w Urzędzie Miejskim w Nowej Soli Beata Kulczycka poinformowała na Facebooku, że na trasie przybyły m.in. barierki spowalniające przy skrzyżowaniach dróg, nowe skrzyżowanie drogowe m.in. Modrzyca/Otyń i opublikowała kilka zdjęć, pojawił się wpis krytykujący szczegóły projektowe ścieżki. Do tablicy wywołany został Jakub Kosiak, lider nieformalnej grupy „Cykliści z Soli”. - Jeśli chwalimy się jakimiś rozwiązaniami, musimy się liczyć, że niekoniecznie są to rozwiązania dobre i nie możemy oczekiwać, że wszyscy będą je chwalić – mówi nowosolanin. - Cieszę się, że ta asfaltowa ścieżka powstała, że barierki są sporadycznie, ale jest parę rzeczy, których mogłoby nie być. O tym będziemy rozmawiać w urzędzie miejskim. Mamy w mieście ścieżki dobre i złe, a niektóre bardzo złe. To „polska norma”, że rowerzysta musi stanąć, aby kierowca mógł przejechać, a są przecież różne rozwiązania. Ale za wcześnie, aby oceniać ścieżkę na dawnych torach.
- Trwają odbiory. Jeszcze nie mamy terminu otwarcia ścieżki - zaznacza Anna Chyła ze starostwa powiatowego.

Eliza Gniewek-Juszczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.