Renata Hryniewicz

Samochody dają nam ostro popalić

Andrzej Kopacz jest mieszkańcem jednej z kamienic przy ul. Kościuszki. Według niego brak parkingów jest tutaj przekleństwem i to nie tylko dla tych, Fot. Renata Hryniewicz Andrzej Kopacz jest mieszkańcem jednej z kamienic przy ul. Kościuszki. Według niego brak parkingów jest tutaj przekleństwem i to nie tylko dla tych, którzy mają samochody.
Renata Hryniewicz

W ramach naszego cyklu odwiedziliśmy ul. Kościuszki w Słubicach. Mieszkańcy narzekają tu na brak miejsc parkingowych i gnające tiry.

Kościuszki to jedna z bocznych ulic w Słubicach, ale położona jest blisko centrum. Są tu niewielkie stare, czasem zabytkowe kamienice. - Mamy blisko Biedronkę i Intermarche, niedaleko jest plac zabaw i szkoła podstawowa - mówi pani Monika, mieszkanka jednej z nich.

Parkingów niestety nie ma. I wygląda na to, że nie będzie

- Największym problemem są parkingi - mówi Andrzej Kopacz. - Samochody stawiają na drodze przeciwpożarowej. Gdyby coś się stało, to nie ma nawet szans na dojazd straży pożarnej - dodaje. Rzeczywiście, kiedy tam zajechaliśmy, nie było miejsca na zaparkowanie auta. Dojrzeliśmy jedno wolne miejsce - faktycznie, na drodze przeciwpożarowej. Pan Andrzej mieszka w kamienicy, która ma bardzo małe podwórko. Ze względu na brak miejsc parkingowych mieszkańcy często na nie wjeżdżają. - Ja nie mam samochodu, ale brak parkingów jest także moim problemem. Przez stojące na podwórku auta, nie mogę nawet drzewa rąbać, bo się boje, że uszkodzę samochód i będę musiał płacić - mówi pan Andrzej.


Czy mieszkańcy mogą liczyć, że znajdą miejsca na swoje samochody?

- Droga przy ul. Kościuszki jest własnością Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Gmina nie może budować parkingu na cudzym terenie. Ale prawda jest też taka, że przy tej drodze nie ma miejsca na parking - mówi Beata Bielecka, rzecznik urzędu miasta.
Pan Andrzej zwraca też uwagę na prędkość samochodów a przede wszystkim tirów. - Nie można nawet okna od ulicy otworzyć, bo jest straszny hałas. Poza tym, kiedy tir przejeżdża z prędkością 90 km na godzinę to mam wrażenie, że budynek sie rozsypie - mówi pan Kopacz.

Sprawdziliśmy: na ulicy jest wyraźny znak z ograniczeniem prędkości. Niestety mało kto go przestrzega. Pan Andrzej mówi, że najlepszym wyjściem byłby próg spowalniający. Czy jego zamontowanie wchodzi w grę?

- Zgodnie z przepisami na drogach krajowych takie spowalniacze prędkości są niedopuszczalne - wyjaśnia Beata Bielecka. Władze miasta mają więc związane ręce, a przez dużą prędkość na tej ulicy dochodzi do wypadków, nawet śmiertelnych. - Ze dwa lata temu młody motocyklista jadący w stronę centrum wjechał w tył samochodu osobowego. Widziałam jak leżał koło kamienicy, byłam przerażona. Zmarł w szpitalu - opowiadała nam wczoraj pani Monika.

Są też i zalety ulicy

Mieszkańcy ulicy jednak nie tylko narzekają. Cieszą się, że obok ich ulicy są markety, jest szkoła i przedszkole. Niedaleko dzieci mają plac zabaw.
- Na naszej ulicy jest również czysto. Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych dba o porządek. Często widzę panie, które grabią liście i porządkują ulicę. A nie wszędzie w mieście tak jest - podkreśla pani Monika.
W ramach akcji Moja ulica/Moja okolica dziś wracamy też na ul. Warszawską w Gorzowie (czytaj niżej). I czekamy na Wasze zaproszenie!

Renata Hryniewicz

Moje działania reporterskie skupiają się na terenie powiatu słubickiego i sulęcińskiego. Szukam tu ludzi, miejsc, wydarzeń, o których warto pisać i je pokazywać. Szukam tematów, które niosą jakiś przekaz, pokazują ciekawe działania, ale także takich, w których poprzez nagłośnienie mogę pomóc rozwiązać problem. Zawsze staram się dociec prawdy wysłuchując różnych wariantów, jeśli chodzi o spór – wysłuchuję i opisuję obie strony. Staram się, żeby Czytelnik sam ocenił, po której stronie leży prawda. Można zgłosić mi każdy temat, każdy problem, każdą inicjatywę.
Jestem zawsze blisko ludzi i staram się spotykać z nimi osobiście, by ocenić sytuację, a w temacie ująć także emocje. Lubię pisać o ludziach i ich przeżyciach, pokazywać to, co w moim rejonie dzieje się dobrego, ale nie uciekam od spraw kontrowersyjnych, o czym nie raz przekonali się moi Czytelnicy.
Jestem optymistką i nigdy się nie załamuję. Wierzę, że zawsze jest jakieś wyjście. Lubię dobry żart i ludzi wesołych z pozytywną energią. Nie znoszę smutasów.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.