Samozwańczy szeryf sieje postrach na osiedlu Zamkowym w Będzinie
Nadgorliwie pilnuje porządku i straszy psem. Czy to znaczy, że na osiedlu jest spokojnie? Nie. Ludzie się go boją. Policja: rzeczywiście interweniujemy na Zamkowym dość często. Samozwańczy szeryf sieje postrach na osiedlu Zamkowym w Będzinie.
Na osiedlu Zamkowym w Będzinie panuje samozwańczy szeryf. Panuje psychoza strachu. Tak twierdzą mieszkańcy.
Jak mówią, boją się sąsiada, z którym są w konflikcie niemal wszyscy.
Zaczęło się od tego, że mężczyzna zaczął zgłaszać wykroczenia mieszkańców. A to że jeździli rowerem po chodniku, a to że przechodzili w niedozwolonym miejscu, czy puszczają psa bez smyczy. Było ich bardzo dużo. Mieszkańcy boją się go do tego stopnia, że w rozmowie z nami proszą, by nie podawać ich nazwisk.
W poniedziałek w tej sprawie spotkali się z dzielnicowym i strażnikami miejskimi.
- Ten człowiek się po prostu mści się za wszystko. Są osoby, które boją się chodzić po osiedlu, to nie jest zdrowa sytuacja - mówią mieszkańcy os. Zamkowego. - Złożyłam oficjalną skargę w urzędzie miasta na tego człowieka - mówi pani Danuta. - Mieszkam na tym osiedlu od półtora miesiąca i zaczynam się oglądać za siebie. Sąsiadka chodzi po osiedlu z włączoną kamerą i nagrywa wszystko, żeby mieć dowody na zachowanie tego człowieka. To nie jest normalna sytuacja, że ludzie aż tak się boją, tego człowieka. Przecież to jest chore, żeby jeden człowiek terroryzował całe osiedle.
- Widziałam na własne oczy jak ten człowiek bił psa, to on sprawia, że pies robi się agresywny. Całkiem niedawno pogryzł człowieka tutaj na osiedlu - mówi pani Dorota.
Mieszkańcy postanowili spotkać się w tej sprawie z dzielnicowym i ze strażnikami miejskim. Na spotkanie zaprosili także wolontariuszkę OTOZ Animals w Gliwicach.
- Jeżeli nie ma znamion znęcania się nad zwierzęciem, nie można odebrać nikomu psa. Natomiast, jeśli jest rzeczywiście tak jak mówią mieszkańcy, że widzieli bicie psa, to powinni to zgłosić na policję i do jakiejś organizacji zwierzęcej z prośbą o interwencję. Można też napisać pismo z prośbą o odebranie psa, temu panu - mówi Anita Chromy wolontariuszka OTOZ Animals. - Jeśli są osoby, które były świadkami takich sytuacji, sprawa powinna zostać zgłoszona prezydentowi miasta. Aczkolwiek, to nie jest problem tego psa, pies jest jedynie cząstką w tym wszystkim - dodaje.
Ludzie konflikt sąsiedzki zgłosili radnemu.
- Do mnie jako radnego docierają różne informacje. Skarżą się nie tylko starsi, nie tylko właściciele psów, ludzie dosłownie w każdym wieku - mówi Marcin Lazar, będziński radny. Jak udało nam się ustalić, mężczyzna niemal co chwilę, zgłasza policji i straży miejskiej jakieś wykroczenia mieszkańców.
- W 2015 roku było to 236 interwencji, w 2016 roku tych interwencji było 182. W tym roku odnotowaliśmy 37 - mówi Romuald Baran, kierownik Straży Miejskiej w Będzinie.
Policja w tamtym rejonie także nie próżnuje.
- Rzeczywiście interweniujemy na osiedlu Zamkowym dosyć często. Musimy reagować na wszelkie przejawy łamania prawa. Oczywiście pozostajemy w bliskim kontakcie ze społeczeństwem i wszelkie informacje od mieszkańców osiedla są brane przez nas pod uwagę. Uruchamiamy na osiedlu punkt przyjęć interesantów przy ul. Chrobrego 7. Punkt będzie czynny w poniedziałki od 17 do 18 i w środy od 12 do 13. Można się także kontaktować z naszym dzielnicowym Rafałem Rokitą dzwoniąc do niego na służbowy telefon 798-032-193 lub wysyłając wiadomość na adres [email protected] mówi podkom.Paweł Łotocki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Będzinie.
Skontaktowaliśmy się z mężczyzną, na którego skarżą się mieszkańcy osiedla.
- Mój komentarz do tego, o co pani pyta jest taki: brak komentarza. Jakiekolwiek pomówienia w stosunku do mnie, będą traktowane jako pomówienie - skomentował mężczyzna.