Santok. Wielka historia małej wioski

Czytaj dalej
Fot. urząd gminy Santok
Tomasz Rusek

Santok. Wielka historia małej wioski

Tomasz Rusek

Santok. Niewykluczone, że walczył tu Mieszko I. Być może dotarł tu Krzywousty. Na bank byli tu Krzyżacy i św. Otton. A na dokładkę Santok wspomina w swojej „Kronice polskiej” Gall Anonim.

Może i dziś Santok jest niewielką wsią, jedną z sypialni Gorzowa. Może i na pierwszy rzut oka to cichutka, spokojna, a nawet nieco senna okolica. Jednak dawniej Santok, który powstał już w VIII wieku, czyli przed
chrztem Polski, był ważnym grodem.
Grodem, o który walczono, z którym się liczono, przed którym drżano, a którego wojowie słynęli z męstwa i wojennych umiejętności.

Na pierwszej linii

Słynny Gall Anonim pisał, że to „strażnica i klucz królestwa”. Jak to tłumaczyć? W całkiem prosty sposób. Gdy spojrzeć na mapę Polan, widać wyraźnie, że położenie santockiego grodu czyniło go właśnie jedną z najważniejszych bram dawnego państwa. Kto chciał tu dostać się od północy, robił to rzeką. A skoro rzeką, to płynął przez Santok (Zutok albo Zantoch lub Santoch czy Sątok czy też Sanctog). Bo gród leżał dokładnie u zbiegu Warty i Noteci.

Czy Mieszko I (młodzieży podpowiadamy, to ten z dziesięciozłotówki) faktycznie tu był? Nie ma żadnych dowodów na jego obecność, ale trwa spór, czy to właśnie nie w okolicy grodu pierwszy władca przyszłej Polski stoczył w 967 r. bitwę z Wich-manem - wygraną.

Za to na pewno Santok był - jakby to dziś powiedzieli młodzi - Mieszka miejscówką. Wskazują na to odnalezione przez archeologów ślady. - Budowa wału santockiego grodziska jest taka sama jak innych grodów Mieszka, które były przebudowywane w podobny sposób w podobnym czasie: w latach 60. i 70. X wieku - mówi Małgorzata Py-tlak, opiekunka santockiego muzeum.

Pół podręcznika historii

Koniecznie trzeba je odwiedzić! Znajdziecie w nim niezwykle ciekawą ekspozycję (polecamy niesamowitą biżuterię!), dziesiątki pięknie zachowanych przedmiotów sprzed setek lat oraz olbrzymią makietę dawnego grodu. Są też mapy, które pokazują, że gród był w innym miejscu niż obecna wieś - po drugiej stronie rzeki - żeby było zabawnie - prawie na wysokości muzeum.
Ale wróćmy do wielkich postaci. Kto, poza Mieszkiem I, ma związki z Santokiem? Padają znane nazwiska, a nawet trzeba wspomnieć o jednym papieżu!

Wiele wskazuje na to, że podczas walk z Pomorzanami gdzieś przez Santok zapuścił się w 1099 r. Bolesław III Krzywousty (on z kolei był kiedyś na polskich monetach).
W 1124 r. gościł tu święty Otton, który z wojami z Santoka ruszył nawracać Pomorze (mało kto wie, że w Santoku do dziś są relikwie św. Ottona).

W 1208 r. (w kwietniu) bawił w Santoku znany z lekcji historii książę Władysław Laskonogi. To pewne - są na to historyczne dowody. W 1260 r. miała tu miejsce głośna na pół kraju impreza: wesele Konstancji (córki piastowskiego księcia Przemysła I) z Konradem (synem margrabiego brandenburskiego Jana I). Dyspensy udzielił im sam papież Aleksander IV - młodych łączyło dalekie pokrewieństwo.

Do Santoka dojedziecie PKS-em, pociągiem, a z Gorzowa to i rowerem

Potem nadeszły ciężkie czasy, podczas których gród - leżący między wiecznie zwaśnionymi narodami - przechodził z rąk do rąk. W 1397 r. Santok przejął zakon Joannitów. Niedługo potem po drugiej stronie rzeki pojawili się Krzyżacy. Zakony rywalizowały ze sobą. A zatarg o Santok właśnie (i Drezdenko) był jednym z powodów… bitwy od Grunwaldem. Z tego też powodu o Santoku (i Drezdenku) mogliście przeczytać w „Krzyżakach” Henryka Sienkiewicza (w rozdziale XLVIII).

To żaden ciężar

13 wieków historii, Mieszko I, Krzywousty, św. Otton, Krzyżacy, klucz i brama królestwa…
- Czuje pan na ramionach ten historyczny ciężar? – pytam wójta Santoka Józefa Ludniewskiego. Uśmiecha się i zapewnia, że to dumny ciężar, który nosi się z radością. - A tak zupełnie serio, to żadne obciążenie. Tylko radość, że nasza gmina odegrała historyczną rolę. Trzeba z tego czerpać, chwalić się tym, promować gród i jego historię. To coś, co nas wyróżnia - mówi Ludniewski.

Wójt nawet gdyby chciał, od przeszłości w pracy nie ucieknie. Za oknami jego gabinetu jest teren grodziska. Urząd oddziela od niego tylko rzeka. Poza tym o historii w Santoku nie ma szans zapomnieć. Ostatni przykład: główną drogę rozkopano pod kanalizację. Tylko na szerokości jezdni! I co? Znaleziono wiele śladów, w tym… 200 szkieletów. Wszystko wskazuje na to, że pochodzą z X-XI wieku. Ogólnopolska prasa już okrzyknęła to odkrycie cmentarzem wojów Mieszka I!
To dlatego 46-letni Tomasz Zawadzki, mieszkaniec Santoka (od 1947 r. mieszkali tu jego rodzice, teraz on i kolejne dwa pokolenia) żartuje, że „gdzie się nie wbije łopaty, tam trafia się na jakieś odkrycie”. Z jego domu przy rzece doskonale widać… grodzisko. - Teraz jest dużo ładniejsze. Wycięto krzaki, odsłonięto teren. Po prostu widać, że jest tam pozostałość czegoś dużego. Wcześniej wyglądało to jak zarośnięta łąka - mówi.

Teren grodziska został niedawno uporządkowany. W przyszłości ma „ożyć” i przyciągać turystów

Wójt Ludniewski zapowiada, że porządki na grodzisku to nowy początek. - Scaliliśmy grodzisko, bo okazało się, że kawałek należał do gminy Deszczno. W czerwcu ponownie ruszą tu badania archeologiczne. Poprowadzą je naukowcy z Instytutu Archeologii i Antropologii Polskiej Akademii Nauk. Staramy się o pieniądze na ożywienie grodziska. Marzy się nam ścieżka edukacyjna oraz świetlisko, czyli pokazywanie wydarzeń za pomocą gry świateł. To coś fascynującego. Już podejmujemy rozmowy z Eneą, by do grodziska podciągnięty był prąd... Te piękne tereny to moje dzieciństwo. Mieszkam w Santoku od dzieciaka. Zawsze wiedziałem, że jesteśmy wyjątkową wsią z niezwykłą historią. Tymczasem wielu ludzi, nawet miejscowych, nie do końca wie, co ma tuż za rzeką. Czas to zmienić - zapowiada wójt.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.