Łukasz Koleśnik

Skąd się biorą ceny paliw przy granicy?

tankowanie paliwa Fot. Archiwum "GL" Podwyższone ceny paliw przy granicy są nieuniknione. Nie można nic z tym zrobić, chyba że udowodni się zmowę cenową.
Łukasz Koleśnik

Mieszkańcy Gubina narzekają na ceny paliw w przygranicznym mieście. Czy można coś w tej sprawie zrobić? - pytają Czytelnicy i proszą o interwencję.

Były akcje, podczas których kierowcy namawiali innych, by nie tankowali w Gubinie. Padały nawet takie sformułowania jak zmowa cenowa. Dowiedzieliśmy się też, że kiedyś w tej sprawie było prowadzone dochodzenie w Gubi¬nie. Co dziś na to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

- Nie otrzymywaliśmy ostatnio skarg dotyczących cen paliw w Gubinie - zaznacza Paweł Ratyński z biura prasowego UOKiK.

Dodaje, że różnice w cenach paliw, to złożona sprawa. - We wszystkich firmach głównym czynnikiem decydującym o cenie sprzedaży detalicznej paliw na stacji jest (poza tak oczywistymi jak cena dostawy, koszty obsługi, bliskość granicy etc.) poziom cen na stacjach konkurencyjnych.

Nie kryją tego sami przedsiębiorcy. Monitorowanie cen konkurencji i raportowanie ich do centrali należy do podstawowych obowiązków kierownika stacji paliw. Efektem jest dostosowywanie cen do „inicjatora zmiany ceny”.

Jak się okazuje, samo podążanie przez przedsiębiorców za cenami konkurentów nie stanowi wystarczającego dowodu na istnienie porozumienia i jako takie jest dopuszczalne.

- Zabronione jest zawieranie zmowy cenowej. Ale by o niej mówić, nie można opierać się na domniemaniach - wyjaśnia Ratyński. - Niezbędne jest przedstawienie dowodów, np. umowy, notatki, korespondencja, zeznania świadków. UOKiK przy tego typu sprawach prowadzi starania, by takie dowody pozyskać, co jest niezwykle trudne ze względu na „sekretny” charakter działań. Dlatego liczymy w takich przypadkach na to, że znajdą się osoby, które takich dowodów dostarczą.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.