Mieszkańcy Gubina narzekają na ceny paliw w przygranicznym mieście. Czy można coś w tej sprawie zrobić? - pytają Czytelnicy i proszą o interwencję.
Były akcje, podczas których kierowcy namawiali innych, by nie tankowali w Gubinie. Padały nawet takie sformułowania jak zmowa cenowa. Dowiedzieliśmy się też, że kiedyś w tej sprawie było prowadzone dochodzenie w Gubi¬nie. Co dziś na to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Nie otrzymywaliśmy ostatnio skarg dotyczących cen paliw w Gubinie - zaznacza Paweł Ratyński z biura prasowego UOKiK.
Dodaje, że różnice w cenach paliw, to złożona sprawa. - We wszystkich firmach głównym czynnikiem decydującym o cenie sprzedaży detalicznej paliw na stacji jest (poza tak oczywistymi jak cena dostawy, koszty obsługi, bliskość granicy etc.) poziom cen na stacjach konkurencyjnych.
Nie kryją tego sami przedsiębiorcy. Monitorowanie cen konkurencji i raportowanie ich do centrali należy do podstawowych obowiązków kierownika stacji paliw. Efektem jest dostosowywanie cen do „inicjatora zmiany ceny”.
Jak się okazuje, samo podążanie przez przedsiębiorców za cenami konkurentów nie stanowi wystarczającego dowodu na istnienie porozumienia i jako takie jest dopuszczalne.
- Zabronione jest zawieranie zmowy cenowej. Ale by o niej mówić, nie można opierać się na domniemaniach - wyjaśnia Ratyński. - Niezbędne jest przedstawienie dowodów, np. umowy, notatki, korespondencja, zeznania świadków. UOKiK przy tego typu sprawach prowadzi starania, by takie dowody pozyskać, co jest niezwykle trudne ze względu na „sekretny” charakter działań. Dlatego liczymy w takich przypadkach na to, że znajdą się osoby, które takich dowodów dostarczą.