Skąd w bananach wziął się pająk? Sklep nie wie

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Skąd w bananach wziął się pająk? Sklep nie wie

Tomasz Rusek

Pamiętacie historię pana Grzegorza, który w bananach znalazł pająka? Jest ciąg dalszy. Odpisał nam market. Wyraża ubolewanie

To były zwykłe, popołudniowe zakupy. Pan Grzegorz zrobił je 16 listopada w sklepie Dino w Jeninie. I tam w bananach trafił mu się egzotyczny pająk. Historię poznały dziesiątki tysięcy ludzi. Bo po tym, jak opisaliśmy ją w „GL”, temat podchwyciły ogólnopolskie media.

Z setek komentarzy przebijało... zdziwienie. Bo pan Grzegorz nie narzekał, nie skarżył się, nie wygrażał sklepowi, tylko podszedł do sprawy z humorem. Zrobił pająkowi mieszkanko w słoiku i postanowił go hodować. Tym zaskarbił sobie sympatię Czytelników. Jeden z nich, pan Daniel, żartował nawet, że pan Grzegorz to „chyba nie Polak”, bo Polak zrobiłby awanturę, a nie przygarniał owada i rzucał żartami.

Zapraszamy z paragonem

Do sprawy odniósł się Maciej Galicki, rzecznik sieci Dino. Zapewnił, że towar, który trafia do sklepów, jest należycie kontrolowany. Oceniane są losowo próbki towaru z różnych miejsc jednego transportu.

- Do tej pory w czasie kontroli jakościowej w żadnym z magazynów nie natrafiliśmy na niespotykanego w Polsce pająka wałęsaka brazylijskiego, czy występującego powszechnie kątnika domowego większego. Nie zanotowaliśmy również podobnego incydentu w markecie - poinformował. Wyraził też ubolewanie „wobec zaistniałego problemu” i podkreślił, że sieć dołoży starań, aby podobna sytuacja nie miała więcej miejsca. - Jednakże fizyczne skontrolowanie każdej jednostki towaru pochodzącego z egzotycznego kraju jest po prostu niemożliwe, biorąc pod uwagę ogromną ilość asortymentu oraz skalę sieci - przyznał.

M. Galicki przyznaje, że koncern nie ma pojęcia, jak to możliwe, że pająk przebył drogę od momentu zerwania bananów do sprzedaży. - Na szczęście nikomu nic się nie stało. Jeżeli klient wyrazi taką chęć, zapraszam z paragonem do marketu w celu zwrotu pieniędzy za zakupione banany - dodaje jeszcze rzecznik Galicki.

Jak atak ninja

Pan Grzegorz na razie nie zajmuje sobie głowy odzyskiwaniem pieniędzy za banany. On teraz... dba o pająka!

- Wrzuciłem mu larwy much i czekam, aż larwa się przeobrazi w muchę. Wówczas mój ninja będzie atakował - opowiadał nam wczoraj.

Pająk, który najpewniej jest jednym z gatunków ptasznika, zrobił sobie już siec na środku słoika i głównie sobie wypoczywa. Jego aktywność wzrasta nocami.

Gdyby spotkała was podobna sytuacja i - inaczej niż pan Grzegorz - bylibyście oburzeni, to macie prawo dochodzić swoich praw. Jak? Zwracając towar (trzeba mieć dowód zakupu) oraz zgłaszając zdarzenie inspekcji handlowej oraz sanepidowi. - Wtedy organy mają podstawę, by skontrolować sklep - wyjaśnia miejski rzecznik konsumentów Tomasz Gierczak.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.