Skłamał. Adam Fularz przeprasza radnych Zielonej Góry

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Paweł Nijaki

Skłamał. Adam Fularz przeprasza radnych Zielonej Góry

Paweł Nijaki

15 lutego Adam Fularz zarzucił radnym korupcję. Dziś przeprasza. Tłumaczy, że powołał się na niewiarygodne źródło. Czy radni zapomną o całej sprawie?

- Przepraszam radnych miasta Zielona Góra obecnej kadencji (...) za wypowiedź, w której zarzuciłem korupcje radnym - to część wiadomości, która dotarła do naszej redakcji od Adama Fularza. Przypomnijmy, że chodzi o zarzut, jaki padł 15 lutego na spotkaniu radnych z mieszkańcami.

Adam Fularz z Wydawnictwa Merkuriusz Polski powiedział: „Mamy nagrania i jak kiedyś będzie trzeba, to je ujawnimy.

Część radnych bierze pieniądze i to się nazywa korupcja, proszę państwa”. Część radnych była oburzona tym stwierdzeniem. - Wypowiedź pana Fularza jest dla mnie skandaliczna. Poważnie rozważam wystąpienie na drogę prawną przeciwko panu Fularzowi - powiedział radny Andrzej Brachmański.

Zapytaliśmy Adama Fularza, dlaczego tak postąpił?
- Myślałem, że to będzie spokojne spotkanie. Jednak okazało się bardzo nerwowe. Ja również dałem się ponieść emocjom i powołałem się na argumenty, które nie pochodzą z wiarygodnego źródła - mówi Adam Fularz. - Poparłem to swoim autorytetem jako wydawcy, co nie było właściwie, bo moje źródło nie było sprawdzone. Przeanalizowałem tę sytuację i stąd moje przeprosiny - dodaje. Stwierdza także, że to był pierwszy raz, gdy wypowiedział publicznie wspomniane zarzuty.

- Czy nie boi się pan, że przez te kilka nieprzemyślanych słów ucierpi pana reputacja?.
- Niestety, tak. Obawiam się tego. Górę wzięły emocje i użyłem dowodów, które były zwykłym pomówieniem. Wcześniej nigdy tego nie robiłem i żałuję, że tak się stało - przyznaje A. Fularz. - Co teraz zrobić? Obawiam się, że gdybym chciał zabrać głos na sesji, to radni wyjdą z sali. Zdarzało się już tak wielokrotnie, gdy chciałem coś powiedzieć podczas obrad - dodaje.
Zapytany, czy jest mu zwyczajnie wstyd, odpowiedział, że nie powinno tak się stać.

Nie powinienem opierać się na pomówieniach. To na pewno błąd w moim warsztacie - przyznaje Fularz.

Co na to radni? Czy satysfakcjonuje ich ta forma przeprosin? Czy to dla nich koniec tej sprawy?
- Po pierwsze, to do mnie nie dotarły żadne przeprosiny, dlatego trudno komentować mi ich treść - mówi Grzegorz Hryniewicz. - Ten pan powinien zrobić to publicznie. Wtedy byłoby się do czego odnieść.

Mimo żalu za całą sytuację, jaki wyraził Adam Fularz, radny Hryniewicz nadal zastanawia się nad wniesieniem pozwu o zniesławienie.

Robert Górski też dopiero od nas dowiedział się o przytoczonych przeprosinach. - Jak mogę odnieść się do jego słów, skoro mnie jeszcze nie przeprosił? Nie wysłał do mnie ani wiadomości, ani nie zrobił tego osobiście. Jeśli się spotkamy, to mogę z nim porozmawiać - mówi radny.

Adam Fularz na spotkaniu mieszkańców z radnymi, na którym oskarżył ich o branie łapówek.
Mariusz Kapała Adam Fularz na spotkaniu mieszkańców z radnymi, na którym oskarżył ich o branie łapówek.

Przeprosiny nie dotarły również do radnego Brachmańskiego. - W wtorek wieczorem jeszcze nic do mnie nie dotarło. Jeśli Adam Fularz przeprosi radnych publicznie, to mogę to przyjąć. Oczekiwałbym jednak, że wykupi on ogłoszenie, za które będzie musiał zapłacić - komentuje Brachmański.

A co o sprawie sądzi prezydent Janusz Kubicki?
- Chciałbym, żeby w Polsce było tak jak w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli ktoś obraża innych w ten sposób, to powinien zapłacić milionowe odszkodowania. W Polsce można robić to bezkarnie. Można powiedzieć, że ktoś jest złodziejem, bandytą, mordercą. A po trzech dniach powiedzieć przepraszam i uważać, że nic się nie stało - mówi J. Kubicki.

Paweł Nijaki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.