Słaby punkt Formacji Port 2000 Mostki

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Jakub Kłyszejko

Słaby punkt Formacji Port 2000 Mostki

Jakub Kłyszejko

Formacja Port 2000 Mostki zakończyła trzecioligowe rozgrywki na ósmej pozycji. Jak się okazało, miejsce to oznaczało spadek do niższej ligi.

W sezonie 2014/2015 zespół spod Świebodzina w cuglach wygrał rozgrywki trzeciej ligi. W 34 spotkaniach przegrał tylko dwa razy! Jak odmienna okazała się sytuacja naszej drużyny równo rok po tamtym wydarzeniu. Spadek z ligi w niezbyt pozytywnych okolicznościach. Istny rollercoaster! Najpierw fatalny początek, później kilka zwycięstw i odbudowa pozycji w ligowej tabeli.

Początek rundy rewanżowej rozpoczął się podobnie. Porażki z silniejszymi i zwycięstwa ze słabszymi. Pogrom Budowlanych Lubsko, który jak się wtedy wydawało, bardzo przybliżył do zachowania ligowego bytu. Jednak radość z trzech punktów trwała... jeden dzień. Błąd kierownika drużyny spowodował, że zespół z Mostek stracił cenne „oczka” i Formacja nie była już zależna od siebie. Ostatnie zwycięstwo ze Ślęzą nic nie dało. Ekipa trenera Wojewódki musiała liczyć na Górnika Wałbrzych, który niestety nie pomógł. Spadek z trzeciej ligi okazał się faktem. Zadecydował o tym jeden punkt. Jeszcze rok temu wydawałoby się to nie do pomyślenia.

Czekamy na sytuację kadrową. Do gry w Formacji nie będziemy nikogo zmuszać

Niektórzy eksperci widzieli w „Portowcach”naszą,lokalną Termalikę. Prywatny inwestor, spory budżet, stadion na obrzeżach, mała miejscowość i dosyć głośne nazwiska. Niby wszystko się zgadza, ale coś nie do końca tu „zagrało”. - Terminarz nie był dla nas łaskawy. Początek pierwszej, jak i rewanżowej rundy rozpoczynaliśmy od spotkań z mocnymi przeciwnikami. Porażki nie stawiały nas na dobrej pozycji. Straciliśmy za dużo punktów. Szkoda, bo gdyby ten układ meczów był inny, sytuacja mogłaby wyglądać inaczej. Lepszy start pozwala na inne podejście psychiczne do dalszej części sezonu. Zdołaliśmy awansować na miejsce w środku tabeli, którego niestety nie udało się utrzymać. Wiosną zdobyliśmy chyba o trzy punkty więcej niż jesienią, ale to i tak okazało się zbyt mało. Nie mieliśmy też takiej kadry, jak w ubiegłym roku, gdzie zajęliśmy pierwsze miejsce. Odeszło kilku czołowych zawodników, a praktycznie nikogo nie dobraliśmy. Do tego doszły urazy dwóch graczy, którzy stanowili o sile ofensywnej zespołu: Krzysztofa Piosika i Sikory. Miało to wpływ na końcowy rezultat. Brakowało kilku graczy, którzy w decydującym momencie mogliby pomóc drużynie. Każdy mecz był bardzo ważny i brak najważniejszych piłkarzy zadecydował o kilku porażkach. Nie ukrywamy, że ważne dla nas były takie mecze jak np. ze Stilonem, czy inne derbowe pojedynki. Akurat na mecz w Świdnicy z powodu urazów wypadło kilku zawodników. Nie chcieliśmy ryzykować kolejnych kontuzji, stąd decyzja o wystawieniu juniorów w tym starciu. Jestem po rozmowie z zarządem klubu i na tę chwilę zostaję na stanowisku trenera pierwszego zespołu. Jeżeli chodzi o zawodników, to nikt nie będzie ich na siłę trzymał u nas w klubie. Mają czas na decyzję do 30 czerwca. Cel na nowy sezon? Wszystko zależy od kadry. Jeżeli 70 procent drużyny zostanie, to powalczymy o wysokie lokaty. W przypadku osłabienia, ciężko będzie w dwa miesiące zbudować drużynę, która będzie czuła się ze sobą dobrze - powiedział trener Formacji Port 2000 Mostki, Rafał Wojewódka.

Na mecz Steinpolu Ilanki Rzepin z Formacją Port 2000, nie będziemy musieli długo czekać. Po spadku, z trzeciej,  drużyny zmierzą się ze sobą w rozgrywkach
Mariusz Kapała Na mecz Steinpolu Ilanki Rzepin z Formacją Port 2000, nie będziemy musieli długo czekać. Po spadku, z trzeciej, drużyny zmierzą się ze sobą w rozgrywkach czwartej ligi.

Losy byłego trzecioligowca do końca nie są jeszcze znane. Drużyna wystąpi w lubuskiej czwartej lidze, ale nie wiadomo w jakim składzie i o co będzie grała. Jeżeli trzon zespołu pozostanie, to Formacja na pewno znów powalczy o czołówkę. Gdyby za wszelką cenę zespół trenera Wojewódki chciał zachować ligowy byt, to nie przytrafiłaby mu się porażka 1:5 w katastrofalnym stylu w Świdnicy i niewytłumaczalny błąd kierownika związany z utratą decydujących trzech punktów. Smutne jest to, że w rozpoczynających się już 30/31 lipca rozgrywkach, będziemy mieli tylko jednego przedstawiciela - Falubaz Zielona Góra.

Osiemnaście ekip z czterech województw, w tym jedna nasza. Jesteśmy piłkarską pustynią i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie ma to się zmienić. Jedynym pozytywem dla lokalnego kibica będą emocje... na piątym poziomie rozgrywkowym. Derby na porządku dziennym, Stilon, Piast, Formacja, Ilanka, Budowlani. Ekipy z czwartej ligi, które spróbują spłatać figla. Kilka kilometrów do Świebodzina na mecz z mocnym Santosem. Znów będziemy relacjonowali te spotkania. Szkoda tylko, że na niższym szczeblu. Może za rok to się zmieni? Oby.

Jakub Kłyszejko

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.