Słowo i sztuka się brutalizują. Walczmy o piękno!

Czytaj dalej
Fot. Zdzisław Haczek
Zdzisław Haczek

Słowo i sztuka się brutalizują. Walczmy o piękno!

Zdzisław Haczek

Podobna wrażliwość na piękno - to przez nią malarz Adam W. Bagiński i poeta Czesław Sobkowiak stworzyli album „Pomiędzy. Akwarele - poezje”.

Na deptaku przy al. Niepodległości artysta malarz spotyka poetę i... powstaje wspólne dzieło?
Adam Wojciech Bagiński: - Myśmy się z Czesławem znali z widzenia od lat, nieraz żeśmy rozmawiali, ale tu faktycznie doszło do spotkania na deptaku - ta przypadkowa sytuacja nas duchowo zbliżyła.
Czesław Sobkowiak: - Bo album „Pomiędzy. Akwarele - poezje” jest drugim owocem naszych kontaktów artystycznych. Ja w momencie, kiedy poznaliśmy się, zafascynowałem się malarstwem, akwarelą Adama. I urodził się pomysł wspólnej pracy, która rozwijała się, nakręcała. Często bywałem u niego w pracowni. I doszliśmy do tego, żeby zrobić razem coś oryginalnego. Coś, czego zwykle pisarze nie robią: żeby połączyć sztukę plastyczną z poezją.

W waszym albumie słowo jest tak blisko pociągnięć pędzla...
A. W. Bagiński: - Tak to można określić. Moje malarstwo wynika z emocjonalnych obserwacji natury. Czesław też jest zaangażowany w pejzaż, chodzi po polach... Inspiracje do działania twórczego mamy podobne. A akwarela to technika, którą można określić lekką, ulotną. Pasuje do tematu poetyckiego.
Cz. Sobkowiak: - Szczególnie akwarela Adama, to jego dążenie do uchwycenia poetyckości, zwiewności, czegoś niewyrażalnego. To jest mi bardzo bliskie. Uznaliśmy, że każdy z nas niezależnie może wyrażać siebie. Że ja nie będę pisał o akwareli, a akwarela nie będzie ilustrowała mnie. Decydująca była podobna wrażliwość na piękno.

Tymczasem rzeczywistość atakuje nas mało pięknie...
Cz. Sobkowiak: - Tak, słowo się brutalizuje. Ja jestem od tego daleko. Od tego, żeby wstrząsać czymś okropnym.
A. W. Bagiński: - Oglądając różne wystawy, widząc, co się dzieje w mediach, zauważyliśmy pewne tendencje do formy politycznej, gdzie artyści podpierają się pewnymi realiami publicystyki. I ta forma jest bardzo często formą realistyczną, która według mnie bardzo często zatraca istotę piękna, istotę twórczości. W zjawisku typu skandal te formy są czytelne realnie, ale trudno tutaj znaleźć pewne przesłanie duchowe, emocjonalne, artystyczne.

Wy chcecie tworzyć inaczej, więc połączyliście siły.
Cz. Sobkowiak: - Wspieramy się, jest wspólne dzieło, które pokazuje, że piękno akwareli i piękno poezji doskonale się uzupełniają. Nam chodziło też o zrobienie po prostu dobrej książki, pięknej od strony i plastycznej, i od literackiej. Takiej, którą czytelnik otwiera, przegląda i którą może uznać za wartą postawienia na swojej półce.

Dziękuję za rozmowę.

Kiedy w 1967 r., urodzony w Jaromierzu w 1950 r., Czesław Sobkowiak debiutował poezją na łamach „Nadodrza”, Adam Wojciech Bagiński (rocznik 1940), absolwent Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, zamieniał właśnie rodzinny Toruń na Zieloną Górę. Dziś jeden z nich ma na koncie szereg wystaw w kraju i za granicą, drugi - bagaż tomików i publikacji w czasopismach. Cz. Sobkowiak w 2014 r. otrzymał Lubuski Wawrzyn Literacki za tom „Światło przed nocą” ilustrowany akwarelami A. Bagińskiego. „Pomiędzy. Akwarele - poezje” (Oficyna Wydawnicza UZ) to ich kolejne wspólne dzieło (do kupienia m.in. w księgarni w Bibliotece Norwida).

Zdzisław Haczek

Piszę o wszystkim – brzmi banalnie, ale… Jako wydawca online muszę obserwować, co się dzieje w regionie, w kraju i na świecie, by być na bieżąco. I żeby poprzez między innymi moje publikacje, na bieżąco był Czytelnik Gazety Lubuskiej. A zatem tak samo „łapię” temat pożaru słomy na polu pod Żaganiem, dramatyczne protesty po wyborach na Białorusi czy wskazanie polskiego kandydata do Oscara (brawo Małgorzata Szumowska!).


 Od początku pracy w Gazecie Lubuskiej (staż rozpocząłem w październiku 1990 r., etat – od 1991 r.) staram się wypatrywać lokalnych talentów, czyli zdolnych Lubuszan i nagłaśniać ich sukcesy. Lubię pilnować karier naszych artystów, bo wychodzę z założenia, że Lubuskie kulturą (między innymi) stoi. Stąd obserwuję, co się dzieje na scenie muzycznej, co na kabaretowej, ale też – „co się pisze”, czyli co wydali nasi literaci.



 


Laureat:


 Złoty Dukat Lubuski 2016


Nagroda Kulturalna Miasta Zielona Góra 2020



 Jako zielonogórzanin, który lubi spacery po swoim mieście, przyglądam się zmianom. Gdzie budują coś nowego, a gdzie znika kamienica, bo akurat tutaj ma być nowa droga.


 Sekunduję oczywiście rozbudowie i modernizacji instytucji kultury:



  •  Muzeum Ziemi Lubuskiej

  •  Lubuskiego Teatru

  •  Filharmonii Zielonogórskiej


  


Pracuję w zielonogórskiej redakcji Gazety Lubuskiej od 1990 roku. Na studiach (filologia polska na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze) działałem w formacjach Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego (m.in. Drugi Garnitur, Teatr Absurdu ŻŻŻŻŻ). Dawne dzieje, ale... do dziś życie lubię brać z humorem. W Gazecie Lubuskiej zajmuję się tym, co trzeba. Byłem m.in. szefem działów kultury, kultury i oświaty, społecznego... Od 2020 roku pracuję na stanowisku wydawcy online.


Szczególnie lubię ogarniać żywioł kulturalny (nie do ogarnięcia zresztą...) - z aparatem czy z kamerą spotkacie mnie zarówno w rockowym klubie jak też w filharmonii. Uwielbiam chować się w kinowej sali (bez kamery...).


Moje zainteresowania: film, kino, muzyka, teatr, książka, kabaret, historia. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.