Sołtys oraz społecznik

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Łukasz Koleśnik

Sołtys oraz społecznik

Łukasz Koleśnik

Wielka sołtys małego Gostchorza, Ewa Klepczyńska zajęła trzecie miejsce w plebiscycie „GL” na Sołtysa Roku 2016.

Sołtysem jest już prawie od 10 lat. Do tego prowadzi stowarzyszenie Skarpa Gostchorze, które skupia się głównie na historii oraz walorach turystycznych miejscowości. Ponadto jest wolontariuszem w Zielonej Górze w schronisku dla bezdomnych zwierząt i położną w krośnieńskim szpitalu, także ma pełne ręce roboty. Jej to jednak nie przeszkadza. - Ma niesamowite pokłady energii i ciepła - opisują koleżanki z pracy.

Choć jest wiecznie zajęta i ma masę spraw na głowie, to trudno ją zobaczyć bez uśmiechu na twarzy. Pozytywnie nastawiona do życia, wiecznie chce pomagać innym. Widać spodobało się to naszym Czytelnikom, ponieważ stanęła na podium zajmując trzecie miejsce w plebiscycie Gazety Lubuskiej na Sołtysa Roku 2016. Przez długi czas prowadziła, pierwszą lokatę oddała dopiero w ostatnich godzinach głosowania.

Sama przyznaje, że bycie sołtysem to niełatwe zadanie, ale lubi to i nie zamierza przestać. - Najtrudniejsze było nauczenie się zarządzania. Ponieważ teraz sołtys musi być prawie jak burmistrz. Wcześniej nie miałam do czynienia z samorządem, polityką, itd. Teraz są też duże wymogi, jeśli chodzi o sołtysów. Trzeba przedłożyć plany, rozliczyć się z funduszu sołeckiego, itd. Pierwsze kroki były najtrudniejsze, ale jakoś sobie poradziłam. Najważniejsze jednak, że jest bardzo dobra współpraca z burmistrzem Markiem Cebulą. Jeśli ta współpraca się układa, to można góry przenosić - opowiada Klepczyńska.

Faktycznie, współpraca się układa, co widać po samym Gostchorzu. Wieś pięknie się rozwija pod kątem turystycznym. Mieszkańcy stawiają na agroturystykę i nie mogą się doczekać aż powstanie przystań nadrzeczna, która jeszcze bardziej pomoże rozsławić podkrośnieńską wieś. To jednak nie najważniejsze zadanie. Gostchorze może wyróżnić się czymś jeszcze. - Największym wyzwaniem będzie odbudowa grodziska średniowiecznego, które będzie największą atrakcją turystyczną w województwie lubuskim albo i dalej. Pierwsze kroki już podjęliśmy, ponieważ grodzisko jest zawarte w programie rewitalizacji. Mam nadzieję, że tego doczekam - mówi sołtys Ewa Klepczyńska.

Sołtys Ewa Klepczyńska to pozytywnie nastawiona do życia osoba, która jest nastawiona przede wszystkim na pomoc ludziom.
Mariusz Kapała Sołtys Ewa Klepczyńska to pozytywnie nastawiona do życia osoba, która jest nastawiona przede wszystkim na pomoc ludziom.

Tytułów na swoim koncie ma już sporo. - Takie plebiscyty to przede wszystkim dobra zabawa. Oczywiście, cieszy mnie trzecie miejsce. Kto wie, może w następnych odsłonach będzie lepiej. Bardzo dużo ludzi oddało na mnie głos i to jest dla mnie najważniejsze, ponieważ uznają mnie za odpowiednią osobę na odpowiednim miejscu - mówi Klepczyńska.

Przyznała również, że cieszy ją taka duża ilość aktywnych sołtysów w lubuskich wsiach. - Kiedyś te małe miejscowości były takie biedne, niewiele osób się nimi interesowało. Teraz pojawiają się ludzie z prawdziwym zapałem, którzy chcą coś zmienić i to im się udaje, co widać po poszczególnych wsiach - podkreśla Ewa Klepczyńska.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.