Społecznicy rozkręcają nasze wsie

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik

Społecznicy rozkręcają nasze wsie

Łukasz Koleśnik

Ile można zrobić dla wsi i jej mieszkańców? Dużo. Jeśli ma się supersołtysa, społeczników... Jak w Jazowie.

Korzystają w tym przypadku z części funduszu sołeckiego. Jak podkreśla Lech Kobierecki, to jedyna impreza, na którą wydają pieniądze gminne.

Jak to możliwe? Bo właśnie podczas tego festynu potrafią zarobić na inne okolicznościowe imprezy, jak obchody Dnia Kobiet czy Dnia Dziecka. Pozostałe pieniądze sołeckie przeznaczają na inwestycje. Pula na Jazów jest jednak niewielka, ze względu na wielkość wsi. Sołtys jednak tym się nie przejmuje, ponieważ duża część robót jest wykonywana społecznie. - Sam pracuję w kuźni, robię m.in. ogrodzenia - przyznaje Kobierecki, który ma też do pomocy grupę mieszkańców. Pan Lech działa również społecznie, prowadząc Stowarzyszenie Gminne Centrum Trzeźwości, ale o tym za chwilę...

Ludzie we wsiach chwalą swoich liderów, czyli sołtysów, za inicjatywę. O Kosierzu nagle zrobiło się głośno, kiedy sołtysem została Helena Rewers-Polewka. W Łochowicach od lat wszystko świetnie funkcjonuje dzięki Mirosławowi Szwedowi.
- Nic byśmy nie osiągnęli, gdyby nie aktywni mieszkańcy - mówi ten ostatni.

Pomaganie mnie cieszy

- Dopóki tylko będę mógł ustać, pomogę - mówi Lech Kobierecki. Sam kiedyś potrzebował wsparcia i je dostał. Teraz się odwdzięcza. W zeszłym roku w Jazowie zorganizowali majówkę i nazbierali pieniądze na okolicznościowe imprezy we wsi. W tym roku chcą to powtórzyć, jednak tym razem festynem ze zbiórką ma być Noc Świętojańska. - Myślę, że poradzimy sobie równie dobrze jak w zeszłym roku i zbierzemy kilka tysięcy na nasze potrzeby - mówi Kobierecki.

We wsi nie zapominają o ważniejszych sprawach, czyli inwestycjach. W tym roku na terenie Jazowa powstaje boisko, które zostanie też ogrodzone. Będzie ono znajdować się w pobliżu placu zabaw i świetlicy. Prace już trwają i pomagają w nich mieszkańcy. Za darmo. - Jest grupa ludzi, na którą można liczyć, którzy pomogą, ponieważ wiedzą, że to dla dobra miejscowości. Dlatego wspólnie robimy wszystko, aby ją rozwijać - podkreśla Kobierecki.

Jazów do tej pory był w cieniu większej miejscowości położonej obok. Chodzi o Grabice, gdzie znajduje się m.in. zespół szkół oraz plac fitness. - Chcemy być samowystarczalni i w pewnym sensie odciąć się od Grabic. Wydaje mi się, że to potrafimy i radzimy sobie coraz lepiej - mówi sołtys.

Pomagają biednym ludziom

Lech Kobierecki już wcześniej pokazał się jako społecznik. Jest prezesem stowarzyszenia Centrum Trzeźwości, które prowadzi właśnie Grabicach, choć pomagają mu również ludzie z Jazowa. Sam kiedyś miał problemy z alkoholem. Z niewielką pomocą stanął na nogi i w rewanżu zaczął pomagać innym. - Nasza gmina jest biedna więc organizujemy też akcję z dożywianiem. W magazynach mamy tyle produktów, że można byłoby wykarmić naprawdę dużą część naszego regionu - przyznaje Kobierecki. W poprzednim roku po jedzenie ustawiały się ogromne kolejki. - Przypuszczam, że w tym roku będzie podobnie - mówi z uśmiechem.
Pan Lech został nagrodzony za swoje osiągnięcia. W_minionym roku został laureatem konkursu o nazwie „Być blisko - zwykli niezwykli ludzie”. Ideą konkursu było pokazanie ludzi, którzy kiedyś byli w dołku, ale potrafili się podnieść i sami teraz niosą pomoc. Działa aktywnie jako sołtys i prezes stowarzyszenia. Skąd bierze tyle siły? - Choć działania społeczne to ciężka praca, to efekty dają siłę do podejmowania nowych wyzwań. Dopóki będę mógł ustać, pomogę - podsumowuje Kobierecki.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.