Spółka jednak chce oddać szpital?

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik

Spółka jednak chce oddać szpital?

Łukasz Koleśnik

Od poprzedniego miesiąca mówi się o odebraniu krośnieńskiego szpitala przez starostwo. Okazuje się, że prywatna spółka Nowy Szpital, która obecnie zawiaduje placówką, jest chętna, żeby ją oddać

Posiedzenie komisji zdrowia, na którym radni zdecydowali się zerwać współpracę ze spółką ze Szczecina, odbyło się już miesiąc temu. Wydaje się, że niewiele się w tym czasie zmieniło. Pracownicy wciąż narzekają na niewypłacalność pracodawcy oraz przemęczenie przez wydłużone dyżury.

- Pielęgniarki muszą pracować dłużej, bo nie ma ich kto zmienić - opowiada Ewa Klepczyńska, położna z krośnieńskiego szpitala. - To znaczy, że pracuje 12 godzin w nocy, plus jeszcze cztery. Kto będzie normalnie funkcjonował w takich warunkach? - pyta. - Na oddziale wewnętrznym jest ponad 20 chorych, z czego 10 jest leżących. Ta jedna pielęgniarka musi podać leki, nakarmić i przebrać pacjenta...

Przedstawiciele Nowego Szpitala tłumaczą, że sytuacja nie wygląda tak źle, jak opisują ją pracownicy oraz starostwo powiatowe. - Owszem, zdarzyła się sytuacja, kiedy pielęgniarka musiała zostać dłużej, ponieważ nie było osoby, która miała dyżurować. O godz. 10.00 przyszła następna osoba, która zwolniła tę pielęgniarkę i obsada była już dwuosobowa. Za pracę w nadgodzinach pani otrzymała wynagrodzenie - wyjaśnia rzecznik prasowy, Marta Pióro. Przyznaje, że wydłużone dyżury czasami się zdarzają, ale za każdym razem wypłacane są pieniądze za nadgodziny. - Organizacja pracy jest zapewniona. Braki uzupełniamy na bieżąco.

Za pracę w nadgodzinach pani otrzymała wynagrodzenie

Dodaje również, że jedna pielęgniarka nigdy nie zostaje sama na oddziale. - W dzień są dwie pielęgniarki i opiekunka. W nocy są dwie pielęgniarki, więc nie ma takiej sytuacji, że jedna pracownica obsługuje 30 pacjentów - wyjaśnia Marta Pióro. Pracownicy wykrzykują, że to nieprawda. Że nie są traktowani poważnie. Pojawia się zdanie przeciwko zdaniu. Kto to rozstrzygnie? Najwyraźniej zielonogórska prokuratura, która bada sprawę szpitala.

- Informacje, które otrzymaliśmy, są niepokojące. Prowadzimy postępowanie w tej sprawie, kazaliśmy zabezpieczyć dokumentację. Śledczy podejrzewają, że w placówce Nowy Szpital w Krośnie Odrzańskim mogło dojść do fałszowania dokumentacji medycznej - wyjaśnia Zbigniew Fąfera, rzecznik prokuratury. - Ponadto obsada może być nieprawidłowa, personel jest za mały, żeby zabezpieczyć dyżury. Możemy domniemywać, że życie pacjentów może być zagrożone...

Możemy domniemywać, że życie pacjentów może być zagrożone...

Umowa starostwa z Nowym Szpitalem, która została zawarta siedem lat temu, wciąż obowiązuje. I to przez 13 lat. Starosta Mirosław Glaz przyznaje, że ze strony spółki nie ma żadnej woli zmian. Starostwo chciałoby zarządzać szpitalem w inny sposób. Być może przez innego operatora albo nawet samodzielnie. M. Glaz zaznacza również, że po obu stronach jest chęć rozmów.

Zapytaliśmy przedstawicieli spółki, czy zamierzają walczyć ze starostwem. Jeszcze niedawno zapowiadali, że chcą uratować szpital w Krośnie. - To starostwo zapoczątkowało procedurę przejęcia szpitala. Prosimy o spotkanie w tej sprawie, jesteśmy skłonni oddać placówkę, jednak nie możemy się umówić na rozmowy, na których omówilibyśmy szczegóły. Czy starostwo przejmie też pracowników? W tej chwili nie wiemy nic - przyznaje Krzysztof Zgoda.

Kiedy takie spotkanie może zostać zorganizowane? Prawdopodobnie w połowie września. Czy wtedy dowiemy się co się stanie ze szpitalem? Trudno powiedzieć, ale wątpliwe, żeby sprawa została załatwiona tak szybko. A co później? Spółka samorządowa? To jedna z możliwości, ale prowadzenie szpitala jest kosztowne i może się to odbić na innych inwestycjach.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.