Spór o podjazd dla niepełnosprawnej

Czytaj dalej
Fot. Czesław Wachnik
Czesław Wachnik

Spór o podjazd dla niepełnosprawnej

Czesław Wachnik

Pani Irena nie chcąc się wdawać w konflikt z sąsiadami ze wspólnoty mieszkaniowej, zdecydowała się na zakup schodołazu.

Pani Irena, mieszkająca przy ulicy Sikorskiego 71 przekonuje, że nie chciałby wchodzić w jakikolwiek konflikt z sąsiadami. - Faktycznie starałam się o budowę podjazdu, bo do dziś nie mogę wyjść na spacer z niepełnosprawną córką. Ale jeśli moja propozycja nie zyskała akceptacji części wspólnoty mieszkaniowej, to zdecydowałam się na zakup tzw. schodołazu. A przecież inni namawiali mnie, bym założyła sprawę w sądzie. Ale rozprawa w sądzie byłaby przecież dowodem otwartego konfliktu z sąsiadami - przekonuje pani Irena.

Po czwartkowym materiale ,,Kłopot z podjazdem i kasztanowcami ...” zadzwonił do nas Jakub Dobrowolski, członek wspólnoty mieszkaniowej przy Sikorskiego. Według pana Jakuba to nie wspólnota jest winna temu, że pani Irena ma kłopoty z wyjściem na spacer ze swoją niepełnosprawną córką. - Wydaje się, że miasto przydzielając lokal pani Irenie, już wcześniej powinna pomyśleć, że jest ona z niepełnosprawną córką, a więc ma szczególne wymagania. A tak nie zrobiono - tłumaczy pan Jakub.

Natomiast na zarzut, że wspólnota jest przeciwna budowie podjazdu, pan Jakub odpowiada, że członkowie wspólnoty obawiali się, że po zajęciu całych schodów przez podjazd, trudno im będzie dostać się do budynku. - W zimie musielibyśmy się ślizgać. Dlatego proponowaliśmy, by część schodów pozostała, dodatkowo z zamocowanymi poręczami, natomiast pozostałą część przeznaczyć na podjazd. Na takie rozwiązanie przystaliśmy, ale najpewniej było ono zbyt drogie, stąd pani Irena zrezygnowała z niego - tłumaczy pan Jakub.

Dodaje też, że nie ma zdania, co do dalszych losów drzew za domem. - Nie jestem fachowcem. Może nie trzeba ich usuwać, natomiast w zamian mocno przykrócić. Ale decyzję w tej sprawie powinni podjąć fachowcy - zaznacza nasz rozmówca.

- Nikt nie zamierzał zająć na podjazd całych schodów. Zmieściłyby się zarówno schody i podjazd - mówi pani Irena
Czesław Wachnik - Nikt nie zamierzał zająć na podjazd całych schodów. Zmieściłyby się zarówno schody i podjazd - mówi pani Irena

Pani Irena potwierdza, że budowa podjazdu byłaby droższa od zakupu schodołazu. - Ale w obu przypadkach pomoc w sfinansowaniu zadeklarował Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Jednak w przypadku podjazdu musiałabym dopłacić około 2 tys. zł, a do schodołazu około 500 zł. Dlatego też zdecydowałam się na drugie rozwiązanie. Tym bardziej, że dzięki temu unikam konfliktu z sąsiadami, którzy wielokrotnie mi pomagali - przekonuje pani Irena. Schodołaz ma trafić do Zielonej Góry lada dzień.

Jak nam powiedział Stanisław Domasz - Domaszewicz, zastępca dyrektora departamentu przedsiębiorczości zielonogórskiego magistratu specjaliści dokonali oględzin obu kasztanów i zakwalifikowali je do usunięcia. - Już skierowaliśmy w tej sprawie wniosek do marszałek województwa. Kasztany są spróchniałe i jak się wydaje ich czas dobiegł końca. Jeśli tylko dostaniemy decyzję, to zlecimy wycięcie obu drzew - powiedział wicedyrektor.

Czesław Wachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.