SPORT. Widziane spod szatni: To były polskie dni [FELIETON]
Lubię takie tygodnie jak te. Takie, w których, gdybym chciał, to bym mógł założyć koszulkę z orzełkiem na piersi, pomalować twarz farbą w biało-czerwonych barwach czy też złapać wuwuzele w rękę i dmuchać w nią tyle, ile się da. No może jednak bez trąbek i dźwięku z nich wydobywanych. Ale dni, w których czuję, że jestem Polakiem. To nie tak, że takich odczuć nie mam na co dzień, ale co innego jest płacić podatki w naszym kraju, a co innego walczyć pod ojczystą flagą. Nawet jeśli to nie ja bije się, a inni.
To podobało się mi się w przypadku polskich siatkarek, które właśnie teraz, w trakcie pisania tego felietonu, zostały czwartą kadrą narodową w Europie. W tej bitwie o brązowy medal na Starym Kontynencie pokonały je Włoszki. Te same Włoszki, które Polki pokonały w grupie eliminacyjnej turnieju finałowego. Ale samo to starcie nie było podobne.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień