Sprawdzamy, ile zarabia prezydent, burmistrz, wójt. Czy za dużo? PiS chce obciąć im pensje

Marlena Bogdan

- Vox populi, vox Dei - głos ludu, głos Boga - powiedział Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości i dlatego politycy mają zarabiać mniej. Wszystko przez to, że Polacy nie lubią ludzi, którzy dobrze zarabiają.

Ministrowie Beaty Szydło dostali w minionym roku w sumie około 1,5 mln zł nagród. Nie było ważne, jak pracowali, dostali wszyscy, ale nie po równo.

Najpierw pani premier broniła nagród na mównicy sejmowej, twierdząc, że te pieniądze się „ministrom należały”. Potem do akcji wkroczył prezes i można było odnieść wrażenie, że kasa się nie należała. Ministrowie mają oddać pieniądze na Caritas.

Karę za „Bizancjum” poniosą jednak wszyscy. Nie tylko ministrowie, posłowie, ale też prezydenci, burmistrzowie i wójtowie. Ich zarobki mają być mniejsze o 20 procent.

Widełki ustala Sejm, pensję wyznaczają radni

Pensje wójtów, burmistrzów i prezydentów ustalają rady miast i gmin. Ustalają je na podstawie widełek, które ustanowił dla nich Sejm. Do tej pory, zgodnie z ustawą, szefowie miast i gmin nie mogą zarobić więcej niż siedmiokrotność kwoty bazowej.

W tym roku kwota bazowa wynosi 1789,42 zł brutto. Pomnożona przez 7 daje nam 12 525,94 zł brutto. I tyle maksymalnie może prezydent, burmistrz, wójt zarobić brutto. Jeśli Sejm obniży pensje o 20 proc., maksymalna kwota będzie wynosić ok. 10 020 zł brutto.

Poprosiliśmy samorządowców o przesłanie informacji, jakie pensje trafiają na ich konta obecnie, czyli ile zarabiają netto. Okazuje się, że prezydenci dużych miast dostają na rękę trochę ponad 8 tys. zł, burmistrzowie i wójtowie od 7 do 8 tys.

Dobry specjalista powinien dobrze zarabiać