Paweł Tracz

Stal Gorzów zawsze razem i z jedną zagadką

Trener Stanisław Chomski (z lewej) i junior Bartosz Zmarzlik dalej na pokładzie stalowego okrętu. Obaj czekają na jeszcze jednego zawodnika, który uzupełni Fot. Artur Szymczak Trener Stanisław Chomski (z lewej) i junior Bartosz Zmarzlik dalej na pokładzie stalowego okrętu. Obaj czekają na jeszcze jednego zawodnika, który uzupełni skład żółto-niebieskich na przyszły rok.
Paweł Tracz

Końcówka ubiegłego tygodnia to ostre przyspieszenie w gorzowskim klubie, który odkrył kolejne kadrowe karty. Nasi ruszyli także z nową kampanią.

W „Magazynie” informowaliśmy o pozostaniu w Stali Gorzów - i to na trzy lata - juniora Bartosza Zmarzlika, podpisaniu listu intencyjnego przez Duńczyka Michaela Jepsena Jensena oraz rozpoczęciu nowej kampanii marketingowej. Ponadto rolę szkoleniowca żółto-niebieskich dalej będzie pełnił Stanisław Chomski.

- Kropka nad „i” w zasadzie została postawiona w piątek, kilka godzin przed galą. Dlaczego dopiero teraz? Nie chodziło o to, że długo się spieraliśmy, tylko były ważniejsze sprawy, które zarząd musiał rozwiązać - wyjaśnił trener Stali.
Mimo to wciąż jedna rzecz spędza mu sen z powiek (nie chodzi bynajmniej o ostatnie ogniwo naszej drużyny). Podczas jednego z treningów kontuzji nogi nabawił się Adrian Cyfer, którego czeka dłuższa przymusowa przerwa. - Takie historie się zdarzają.

Zawodnicy chcą podtrzymać swą dyspozycję i wykorzystują dobrą pogodę na torze motocrossowym. No trudno, stało się. To młody organizm i wydaje się mi, że nie wpłynie to na jego dyspozycję, choć może trochę zakłócić jego przygotowania do sezonu. Są inne metody, które sprawią, że zawodnik zbytnio nie straci - wytłumaczył Chomski.
W poniedziałek 30 listopada Cyfer miał zabieg i dopiero na dniach będzie jasne, jak długo będzie przebiegał proces rehabilitacji. - Pod okiem Jurka Buczaka wszystko powinno przebiec sprawnie. Były gorsze urazy i dawaliśmy sobie radę - dodał gorzowianin.

Z kolei Zmarzlik zdradził, dlaczego zamiast podpisania aneksu finansowego do obowiązującej umowy zdecydował się na długoletni kontrakt. - Nie wyobrażam sobie, aby mógł jeździć dla innego klubu niż Stal. Odbyliśmy kilka spotkań i niespodziewanie padła propozycja dłuższej współpracy. Już nie pamiętam, która strona ją zaproponowała. Jest podwyżka, ale o kwocie nie rozmawiajmy. Powiem tak: nie chciałem czuć się gorszy od innych zawodników, którzy prezentują podobny poziom. Czuję się dowartościowany, co jeszcze bardziej motywuje mnie do lepszej jazdy - powiedział 20-letni junior i uczestnik Grand Prix.

Indywidualny mistrz świata juniorów przyznał, że miał propozycje z innych klubów, ale nie zaprzątał sobie nimi głowy. - Postawiłem na Stal i Gorzów, bo dobrze się tu czuję. Za rok kończę wiek juniora, a nie zawsze przejście do grona seniorów odbywa się bezboleśnie. Lepiej zrobić to w doskonale znanym sobie środowisku. Nie ma sensu opowiadać teraz kto złożył ofertę. Po prostu nie ma tematu - wyjaśnił Zmarzlik.


Nie wyobrażam sobie, aby mógł jeździć dla innego klubu niż Stal. Odbyliśmy kilka spotkań i niespodziewanie padła propozycja dłuższej współpracy. Już nie pamiętam, która strona ją zaproponowała. Jest podwyżka, ale o kwocie nie rozmawiajmy. Powiem tak: nie chciałem czuć się gorszy od innych zawodników, którzy prezentują podobny poziom. Czuję się dowartościowany, co jeszcze bardziej motywuje mnie do lepszej jazdy

Ciekawe są kulisy powrotu Jensena do Stali. Duńczyk startował w naszym zespole trzy lata temu, ale w tym czasie miał świetny kontakt z gorzowskimi działaczami. - Przypomnę, że zawodnik odszedł ze względu na KSM i rozstanie było bezbolesne. Ponieważ rok temu nie zmienialiśmy składu, nie było mowy o powrocie Jensena. Gdy rozmawialiśmy o koncepcji zespołu na przyszły sezon, było naturalne, że Duńczyk będzie w kręgu naszego zainteresowania - stwierdził Ireneusz Maciej Zmora, prezes Stali.

Z kolei „Zawsze razem” to hasło nowego projektu, które ma odnosić się do poczucia jedności oraz wspólnego celu. Już na przełomie października i listopada w Gorzowie pojawiły się tzw. „koziołki” z tym hasłem. Element zaciekawienia udał się, bo wiele osób pytało się, kto i po co je ustawił.

- W sierpniu zbadaliśmy profil kibica Stali. Okazało się, że 70 procent spośród 1.500 badanych identyfikuje się z hasłem „To Moja Drużyna”. Zadania, które realizowaliśmy w tej kampanii w sezonach 2014 i 2015 przyniosły najwyższą średnią frekwencję w PGE Ekstralidze. Naturalnym zatem celem stało się utrzymanie nowej kampanii w podobnym stylu, która ma jeszcze bardziej związać kibiców, sponsorów, zawodników. Wszystkich, którzy sympatyzują ze Stalą. Chcemy dać się poznać jeszcze bardziej naszym fanom, bo to oni tworzą markę żółto-niebieskich - wyjaśnił Jacek Gumowski, marketing manager klubu.

Paweł Tracz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.