Alan Rogalski

„Staleczko”, czas wziąć się w garść, bo będzie za późno

Kierownik stalowców Krzysztof Orzeł (z lewej) i ich trener Stanisław Chomski mają o czym myśleć Fot. Jakub Pikulik Kierownik stalowców Krzysztof Orzeł (z lewej) i ich trener Stanisław Chomski mają o czym myśleć
Alan Rogalski

Niedzielna porażka w Gorzowie ze Betardem Spartą 41:49 była czwartą przegraną z rzędu Cash Broker Stali. Zaczyna się robić nerwowo...

Z jednej strony gorzowianie są pewni ścigania w play offach (a w nich rywalizacja w tym sezonie, można powiedzieć, że rozpocznie się od nowa), z drugiej nie można przejść obojetnie wobec czterech ostatnich rund, w których jeśli nasi zdobywali punkty, to tylko bonusowe.

Co wpłynęło na to, że spartanie, lider rozgrywek, pokonał żółto-niebieskich? Ich opiekun Stanisław Chomski zwracał uwagę choćby na zachowanie sędziego Artura Kuśmierza. - Uczulałem moich zawodników, że sędzia będzie bardzo szybko puszczał starty. Jeśli ktoś ma taki system puszczania, to trzeba się do tego dostosować. A potem na dystansie trudno było coś zrobić - mówił mediom nasz szkoleniowiec.

„Stanley” dodał, że tego dnia gorzowski owal był wymagający. - Była dość ciężka nawierzchnia. Dużo wlaliśmy wody w ten tor, żeby się nie kurzyło i był przyzwoity komfort oglądania - powiedział gorzo¬wianin, a chociażby Bartosz Zmarzlik potwierdzał, że w niedzielę tor na stadionie im. Edwarda Jancarza różnił się od tego, na którym trenowali on i jego koledzy. Wpływ na to miała temperatura powietrza.

- Cóż więcej powiedzieć? Byliśmy słabsi i przegraliśmy. Trzeba będzie zwrócić uwagę na pewne elementy. Być może są one kluczowe, być może nie, takie ak przygotowanie toru. Trzeba ochłonąć - nie ukrywał na konferencji prasowej trener naszych.

Ochłonąć powinni też niektórzy kibice Stali. O jednym z nich napisał na Facebooku... Maciej Janowski, który otrzymał od fana żółto-niebieskich obraźliwą wiadomość. „Magic” zareagował na to ze śmiechem i zaproponował sympatykowi gorzowskiego klubu koszulkę.

Wiadomość ta była reakcją na zachowanie Janowskiego w XIV biegu, który poszerzył tor jazdy, przez co Krzysztofowi Kasprzakowi zabrakło miejsca tuż przy bandzie. „Key-Key” zahaczył o nią i upadł na bark. Gorzowianie przeżyli chwile grozy, bo wydawało się, że Kasprzak po raz piąty złamał obojczyk, ale po kilku momentach podniósł się i udał do parku maszyn. Z niego nie wyjechał, bo sędzia wykluczył go z powtórki. Z tą oto decyzją można do dziś polemizować...

To była być może kluczowa gonitwa. Po drugim podejściu „Stalowcy” stracili jakiekolwiek szansę na triumf. Brak możliwości zdobycia punktów rozzłościło co niektórych kibiców „Staleczki”, o czym wspomniał Zmarzlik dla Radia Gorzów. - Słyszałem brzydkie słowa wobec naszych zawodników. To na pewno nie pomaga, a tylko przeszkadza. Chciałbym wystąpić w obronie i prosić fanów, żeby tak nie robić. To nic nie da. To na pewno nas nie wzmocni, a tylko osłabi. Żaden z nas nie chce przegrywać i nie robi tego specjalnie - przyznawał „#95”.

O nietracenie nadziei w ekipę ze Śląskiej zaapelował też prezes klubu Ireneusz Maciej Zmora. - „W moim przypadku to podejście do życia można sprowadzić do 101 sekund doliczonego czasu gry, który potrzeba było Manchesterowi w finale Ligi Mistrzów w 1999 roku z Bayernem Monachium, by odwrócić to, co wydawało się porażką 0:1, w wygraną 2:1. Przygotowany na ceremonię dekoracji zwycięzców puchar był już ozdobiony wstążkami w barwach Bawarczyków, prezydent UEFA szykował się zaś do wręczenia trofeum, gdy nasza niezgoda na przegraną sprawiła, że trzeba było zmienić wstążki na czerwone. [...] Ważne jest to, by nigdy, ale to nigdy się nie poddawać. Według mnie poddać można się jedynie po śmierci - Alex Ferguson”. Słowa tego wielkiego trenera Manchesteru United dedykuję wszystkim tym, którzy wczoraj stracili wiarę - napisał działacz na swoim fan page`u.

Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.