Stanisławska nie będzie już sekretarzem miasta

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

Stanisławska nie będzie już sekretarzem miasta

Jarosław Miłkowski

Ludzie dla Miasta zwrócili uwagę, że sekretarz został powołany bezprawnie. Miasto się z tym nie zgadza. Ale sekretarz... odchodzi.

„Pani Agnieszka Stanisławska na stanowisku sekretarza miasta została zatrudniona zgodnie z prawem. Trudno nie odnieść wrażenia, że cała sprawa wydaje się być celową prowokacją pani Aliny Czyżewskiej i radnej Marty Bejnar - Bejnarowicz (obie są działaczkami Ludzi dla Miasta - dop. red.), ponieważ na koniec marca pani Stanisławska złożyła rezygnację ze stanowiska sekretarza miasta” - pisze w specjalnym oświadczeniu Ewa Sadowska - Cieślak, rzeczniczka magistratu.

Rezygnacja Stanisławskiej została już przyjęta. Na stanowisku ma pozostać do końca czerwca.

To reakcja miasta na to, o czym poinformowała Bejnar - Bejnarowicz. W środę rozesłała ona do mediów komunikat, w którym donosiła, że „stanowisko sekretarza miasta zostało obsadzone z obejściem prawa”. Miało do tego dojść w czerwcu zeszłego roku. Wtedy to prezydent Jacek Wójcicki zdecydował, że dotychczasowa wiceprezydent Stanisławska będzie sekretarzem miasta. Była to decyzja z wyboru, ponieważ w dwóch wcześniejszych konkursach nie udało się wybrać kandydata.

Bejnar - Bejnarowicz powołuje się na opinię prawników sieci obywatelskiej Watchdog Polska. A ci twierdzą, że wiceprezydenta miasta nie można przesunąć „w górę”, a jedynie „w bok”. Może on zatem zostać wiceprezydentem zajmującym się innymi działami miasta, ale nie może bez konkursu zostać sekretarzem, który w urzędniczej hierarchii jest wyżej od niego. Ludzie dla Miasta (to wraz z nimi Wójcicki szedł do wyborów) poprosili więc prezydenta o cofnięcie powołania dla Stanisławskiej.
„Znamy ten przepis ustawy i jest on w urzędzie przestrzegany” - pisze rzeczniczka.

Trudno nie odnieść wrażenia, że cała sprawa wydaje się być celową prowokacją

Rezygnacja Stanisławskiej została już przyjęta. Na stanowisku ma pozostać do końca czerwca. - Jest dla mnie szokujące, że sedno interpelacji, czyli wskazanie problemu i prośba o jego rozwiązanie, uznane zostało przez prezydenta za prowokację. Dlaczego obywatelskie działania w dobrej wierze, w dbałości o uczciwość zatrudniania w urzędzie, powodują tak impulsywną i nielogiczną reakcję. Ona jest oparta tylko na „wydawaniu się” i „wrażeniu”. Jaki to znak dla mieszkańców? Mogą się odzywać tylko, gdy mają takie samo zdanie? - pyta Bejnar - Bejnarowicz.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.