Starość ma twarz kobiety. Prognozy demograficzne nie są optymistyczne

Czytaj dalej
Fot. Robert Woźniak
Alicja Durka

Starość ma twarz kobiety. Prognozy demograficzne nie są optymistyczne

Alicja Durka

Opublikowano już wstępne wyniki spisu powszechnego. Na szczegółowe dane dotyczące województw musimy jeszcze poczekać, ale dyrektor Urzędu Statystycznego w Poznaniu Jacek Kowalewski przybliżył nam prognozy i statystyki dotyczące Wielkopolski.

Zacznijmy od początku. Po co organizowany jest spis powszechny?
Jacek Kowalewski: W niemal wszystkich krajach taki spis organizowany jest mniej więcej w podobnym czasie, żeby uzyskać porównywalny obraz sytuacji w różnych krajach – o liczbie i rozmieszczeniu ludności, ale też pewnych podstawowych charakterystyk, dotyczących życia społecznego.

Do czego wykorzystywane są te dane?
Pytanie, do czego nie? Spis jest praktycznie podstawą wszelkiego rodzaju działań, nie tylko naukowych, ale także związanych chociażby z opracowywaniem różnego rodzaju strategii programów film. Nie ma innego, alternatywnego badania, które w tak kompleksowy sposób opisał, co dzieje się w Polsce.

Jakie to są działania?
To jest temat rzeka, ale choćby straż pożarna, która zgłosiła się do nas, żeby rozplanować rozmieszczenie jednostek w taki sposób, żeby dojazd do poszczególnych regionów był na podobnym poziomie z każdej strony. Należało tu uwzględnić m.in. gęstość zaludnienia.

Dlaczego więc taki spis organizowany jest co 10 lat?
Przede wszystkim dlatego, że jest to działanie na ogromną skalę, które generuje ogromne nakłady pracy i koszty. Musimy je jednak robić, bo tylko w ten sposób możemy zweryfikować dane które sukcesywnie zbieramy. Bilans ludności jest w taki sposób skonstruowany, że dane spisowe korygujemy każdego roku o dane z rejestrów administracyjnych i raz na 10 lat następuje sprawdzenie.

Bardzo dużo mówiło się o ogromnych karach za odmowę w udziale w spisie. Ile osób ostatecznie zostało ukaranych?
W skali krajów złożono blisko 300 wniosków. W Wielkopolsce to zaledwie kilkanaście osób. Problem jest więc marginalny.

Jedną z najważniejszych informacji jest kwestia zmniejszającej się liczby urodzeń. Już wiemy, że mamy ogromny problem. Jak sprawa wygląda w Wielkopolsce?
W Wielkopolsce, od 1999 do 2020 roku cały czas obserwowaliśmy wzrost liczby ludności. 2020 rok jest pierwszym, w którym liczba ludności w Wielkopolsce zaczęła spadać.

W Polsce spada już od dłuższego czasu. Dlaczego więc w Wielkopolsce dopiero teraz?
Tak, w Polsce od dawna obserwujemy spadek ludności. Wielkopolska była jednym z trzech województw, w którym trend był odwrotny i miała dodatni wynik przyrostu naturalnego. Wielkopolska jest takim regionem, który ściąga ludzi z innych województw. Jest więc dodatnie saldo migracji.

Wiemy, dlaczego tak się dzieje?
Oczywiście, demografowie doskonale wiedzą, jakie są przyczyny.

To znaczy?
Mówimy przede wszystkim o tzw. drugim przejściu demograficznym. Od początku lat 90 obserwujemy dramatyczny spadek dzietności. Wynika to ze zmian kulturowych, w zachowaniach seksualnych i modelach rodziny. Obserwujemy, że kobiety, szczególnie młode, zaczynają później rodzić. Macierzyństwo odkładane jest na późniejsze lata. Wcześniej pierwsze dziecko zazwyczaj rodziło się w wieku do 25 lat. Teraz mediana wieku matek jest na poziomie 30 lat. Były grupy, w których zwiększyła się dzietność, np. w wieku 40-44, ale za generalną zapaść demograficzną odpowiadają kobiety w wieku 20-24 lata.

W skali świata to nie jest wyjątek, prawda?
Nie, to jest choroba cywilizacyjna. W Europie takie zachowania obserwowano już 20–30 lat wcześniej. My dokładnie powielamy ten sam schemat, ale dzięki temu my możemy w prognozach uwzględnić pewne zachowania, które wystąpiły na Zachodzie.

Czy zmiany, które obserwujemy w prognozach są nieuniknione?
Tak, to już pewne. Według naszej prognozy, m.in. w Wielkopolsce obserwujemy bardzo szybkie spadki w liczbie ludności.

Co na to wpływa?
Dwie kwestie: przyrost naturalny i saldo migracji. Jeżeli mówimy o przyroście naturalnym, to tutaj statystykę mamy bardzo dokładną, natomiast jeżeli mówimy o migracji, to możemy zaobserwować pewną tendencję, bo dokładne ruchy są trudne do zbadania. Ważny jest też współczynnik dzietności, czyli to, ile przeciętna kobieta urodzi dzieci. Niestety i on cały czas spada. Co ważne, spada także liczba kobiet w wieku rozrodczym, więc nawet jeśli nastąpi gwałtowny wzrost współczynnika dzietności, to i tak nie nadrobi tych strat, bo kobiet jest za mało.

Ale kobiet i tak jest więcej niż mężczyzn.
Zdecydowanie, choć chłopców rodzi się więcej. Wyrównuje się to koło 40. roku życia. Później zaczyna dominować silniejsza płeć, czyli kobiety. Im wyższe roczniki, tym różnica jest większa, do tego stopnia, że proporcja w wieku starczym wygląda tak, że na jednego mężczyznę przypadają trzy kobiety, czyli starość ma twarz kobiety.

Jak więc sytuacja demograficzna kształtuje się w Wielkopolsce?
Do 1989 roku obserwowaliśmy wzrost, później spadek, ale cały czas bilans był dodatni. To jest bardzo wyraźny moment, wpłynęła na to oczywiście transformacja. Zgony utrzymywały się na podobnym poziomie, a w ostatnich latach obserwujemy wzrost liczby zgonów. Ma na to wpływ oczywiście pandemia, przez co nawet w Wielkopolsce przyrost naturalny jest już ujemny.

W całej Wielkopolsce obserwujemy podobne tendencje?
Nie, najwyższy przyrost urodzeń obserwujemy w gminach wokół Poznania. W pierwszej dwudziestce, w skali kraju zawsze są trzy gminy z bliskiego otoczenia Poznania: Komorniki, Rokietnica i Kleszczewo. Nieco ogólniej – najlepiej sytuacja wygląda w południowo-zachodniej Wielkopolsce. Na północnym wschodzie jest już gorzej.

Jak więc kształtuje się przyszłość?
Średnia wieku rodzenia przesunie się – zgodnie z tym, co dzieje się na Zachodzie – ale nadal będzie tendencja wydłużenia trwania życia, co trochę już zostało przez COVID-19 zaburzone. Niestety, efektem i tak będzie, że w Wielkopolsce, w 2025 roku nastąpi już trwały ujemny przyrost naturalny. To nastąpiło wcześniej przez pandemię. Żeby trend się odwrócił, musiałby się zdarzyć cud.

Późniejsze prognozy są jeszcze gorsze?
Prognozy wskazują, że w 205o roku ubędzie ludzi we wszystkich grupach wiekowych poza jedną – 65 plus. Od 2015 roku już co siódma osoba jest powyżej wieku emerytalnego. W 2030 roku będzie to już co piąta osoba, a w 2050 – co trzecia! Co więcej – będą takie obszary, a szczególnie Konin, gdzie mediana wieku, czyli ta wartość środkowa to jest 60 lat, czyli połowa ludności będzie miała więcej niż 60 lat.

Co z dziećmi? Będzie ich jeszcze mniej, to pewne, ale o ile?
Indeks starości wskazuje, że w przyszłości na jedno dziecko będzie przypadało trzech emerytów. Ten proces już trwa. W tej chwili na 100 osób przypada 55 osób w wieku nieprodukcyjnym, czyli dzieci i emerytów, a idziemy w takim kierunku, że jedna osoba w wieku produkcyjnym będzie utrzymywała głównie jednego emeryta, bo dzieci i tak będzie niewiele.

Przewidywania są pewne?
Problem z prognozami jest taki, że... rzadko się sprawdzają.

Po co je w takim razie tworzyć?
Chociażby dla celów informacyjnych i ostrzegawczych. Jeżeli zajdą zjawiska, które założyliśmy, to mamy możliwość zapobiegania negatywnym skutkom.

Prognozy się zmieniają. Od czego to zależy?
Staramy się regularnie wprowadzać korekty, a uwzględnienie każdej z nich daje nam obraz bliższy rzeczywistości, która nas czeka. Prognozy uaktualniamy co kilka lat, nie ma tutaj jednoznacznej granicy czasowej, jak ma to miejsce w spisie powszechnym, który występuje co 10 lat. Kolejna aktualizacja szykuje się już w kwietniu, kiedy poznamy szczegółowe dane dotyczące województw.

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Alicja Durka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.