Starosta i wojewoda nie mogą się spotkać

Czytaj dalej
Fot. archiwum Gazeta Lubuska
Renata Hryniewicz

Starosta i wojewoda nie mogą się spotkać

Renata Hryniewicz

Jabłoński: - Zachowanie wojewody jest skandaliczne! Spotyka się z trzema radnymi opozycji, a ja proszę o spotkanie od 11 miesięcy!

- Trzech radnych powiatowych chwali się wszem i wobec, że się spotykają z wojewodą, a ja od 11 miesięcy proszę Władysława Dajczaka (PiS - red.)o spotkanie bezskutecznie. Wojewoda zachowuje się skandalicznie! To jest chyba pierwszy taki przypadek w historii województwa. Nawet jak miałem ostry spór z Andrzejem Bycką (który był starostą wtedy, kiedy Marcin Jabłoński był wojewodą, spór dotyczył terminala towarowych odpraw celnych w Świecku - dop. red.) to się z nim spotykałem. Były ostre rozmowy, nawet trzaskanie drzwiami, ale nie było tak, że odmawiałem spotkania - mówi Marcin Jabłoński (PO), starosta powiatu słubickiego.

Sytuacja powiatu jest bardzo trudna. Wojewoda żąda zwrotu 5 mln zł długu, a Regionalna Izba Obrachunkowa domaga się naprawy finansów. Przypomnijmy, czego sprawa dotyczy. W latach 2010 - 2011, kiedy starostą był Andrzej Bycka a wojewodą Marcin Jabłoński, powiat nie odprowadzał zgodnie z wymogami opłat z terminala na rzecz Skarbu Państwa (powinno tam trafiać 75 proc. całej kwoty, a nie trafiało nic). Zakwestionował to wtedy wojewoda Marcin Jabłoński i chciał wyegzekwować pieniądze. Spór swój finał znalazł w sądzie. W maju 2016 r. zapadł ostateczny wyrok. Powiat słubicki musi oddać Skarbowi Państwa wraz z odsetkami 5 mln zł - taką decyzję wydał Naczelny Sąd Administracyjny.

Zarząd powiatu zwrócił się do wojewody z prośbą o umorzenie bądź rozłożenie długu na raty. Wojewoda się nie zgodził. Starostwo złożyło zażalenie i czeka na rozstrzygnięcie sporu przez ministerstwo finansów.

Mimo tego, że starosta Jabłoński wielokrotnie prosił o spotkanie z wojewodą, ciągle spotyka się z odmową. Do wojewody w sprawie spotkania ze starostą pojechały dwie radne sejmiku: Grażyna Dereń i Maria Jaworska oraz radna powiatowa Maria Palichleb. Udało się im umówić spotkanie starosty z wojewodą na wtorek 21 lutego. Dzień przed spotkaniem starosta dostał telefon odwołujący umówiony termin. - Usłyszałem, że nasze spotkanie zostało odwołane, bo wojewoda ma inne ważne spotkanie. Nawet jeśli by tak było, to powinni wyznaczyć inny termin spotkania. A tu? Nic! Nie ma żadnego terminu, wojewoda nie ma czasu i tyle mają do powiedzenia. Cały czas wyciągam rękę, nie chcę walczyć, ale cierpi 50 tys. mieszkańców powiatu. To jest nie do pomyślenia - złości się Jabłoński.

Zapytaliśmy wojewodę o to, dlaczego nie spotkał się we wskazanym terminie i czy nie uważa, że takie spotkanie, w sytuacji, w jakiej powiat się znajduje, jest wskazane, a nawet konieczne. Dostaliśmy odpowiedź na część naszego zapytania. - Wojewoda lubuski 21 lutego uczestniczył w konwencie wojewodów w Warszawie. Narada zwoływana przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji jest obowiązkowa. W związku z tym spotkanie zorganizowane z inicjatywy radnej sejmiku województwa Grażyny Dereń, w którym miał wziąć udział Marcin Jabłoński, nie mogło odbyć się we wskazanym terminie. Wojewoda lubuski prowadzi politykę otwartego urzędu i przyjmuje wszystkich mieszkańców województwa - poinformowała nas Aleksandra Chmielińska, rzeczniczka wojewody.

Zapytaliśmy też radnego opozycji o to, dlaczego wojewoda dla nich ma czas , a starosta nie może się z nim spotkać.

- To , że wojewoda nie spotyka się z Jabłońskim, pozostawiamy jako klub „Radni dla Powiatu” bez komentarza - odpowiedział „Gazecie Lubuskiej” Robert Tomczak.

Renata Hryniewicz

Moje działania reporterskie skupiają się na terenie powiatu słubickiego i sulęcińskiego. Szukam tu ludzi, miejsc, wydarzeń, o których warto pisać i je pokazywać. Szukam tematów, które niosą jakiś przekaz, pokazują ciekawe działania, ale także takich, w których poprzez nagłośnienie mogę pomóc rozwiązać problem. Zawsze staram się dociec prawdy wysłuchując różnych wariantów, jeśli chodzi o spór – wysłuchuję i opisuję obie strony. Staram się, żeby Czytelnik sam ocenił, po której stronie leży prawda. Można zgłosić mi każdy temat, każdy problem, każdą inicjatywę.
Jestem zawsze blisko ludzi i staram się spotykać z nimi osobiście, by ocenić sytuację, a w temacie ująć także emocje. Lubię pisać o ludziach i ich przeżyciach, pokazywać to, co w moim rejonie dzieje się dobrego, ale nie uciekam od spraw kontrowersyjnych, o czym nie raz przekonali się moi Czytelnicy.
Jestem optymistką i nigdy się nie załamuję. Wierzę, że zawsze jest jakieś wyjście. Lubię dobry żart i ludzi wesołych z pozytywną energią. Nie znoszę smutasów.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.