Starosta Marcin Jabłoński jest niewinny
Prokuratura na wniosek prezesa sądu sprawdzała, czy starosta Jabłoński zapłacił za skargę prywatną pieniędzmi z kasy powiatu
Prezes Sądu Rejonowego w Słubicach Sebastian Popiołek w marcu skierował zawiadomienie do prokuratury. Na podstawie informacji przekazanej przez przewodniczącego wydziału karnego, który, nadając bieg jednej ze spraw prywatnoskargowych, stwierdził, że mogą zachodzić okoliczności uzasadniające podejrzenie popełnienia przestępstwa przez starostę słubickiego Marcina Jabłońskiego.
Sprawą zajęła się prokuratura w Międzyrzeczu (prokuratura w Słubicach przekazała sprawę, aby nie posądzono jej o stronniczość). Badała czy 24 lutego starosta wydał dyspozycję wykonania opłaty w wysokości 300 zł za prywatny akt oskarżenia złożony w sądzie rejonowym z rachunku bankowego należącego do powiatu słubickiego.
Pisaliśmy o tym 31 maja, wtedy też poproszony przez nas o komentarz starosta odpowiedział : - To trywialne nieporozumienie. Nie mam pojęcia, czym kierował się prezes sądu. Za prywatne sprawy płacę prywatnymi pieniędzmi. O pomyłce dowiedziałem się z postanowienia sądu w pierwszych dniach marca. Natychmiast zapłaciłem ponownie z prywatnego konta. Zaraz potem skierowane zostało oficjalne pismo ze starostwa do sądu o zwrot niewłaściwie wniesionej opłaty. O zawiadomieniu dowiedziałem się z wielkim zdumieniem dopiero kilka tygodni później - mówił.
Prokuratura również uznała, że mogła to być zwykła omyłka i sprawę umorzyła.
- Zgromadzony materiał potwierdził, że z rachunku bankowego starostwa opłacony został prywatny akt oskarżenia o przestępstwa, pomówienia i znieważenia - mówi „GL” Janusz Kodź, prokurator rejonowy w Międzyrzeczu. - W toku postępowania nie ustalono, kto fizycznie dokonał przelewu na rachunek sądu rejonowego. Prywatny akt oskarżenia został sporządzony i podpisany przez adwokata starosty. W tym czasie starosta z adwokatem kierowali wiele prywatnych aktów oskarżenia i ten jeden został opłacony ze pieniędzy starostwa. Wszystkie inne zapłacone były z pieniędzy prywatnych. Z tego wynika, że to była omyłka - dodaje prokurator.
Niezwłocznie po zauważeniu tego uchybienia oskarżenie zostało zapłacone z prywatnych pieniędzy Marcina Jabłońskiego a kwota wcześniej wpłacona została zwrócona do starostwa
Jak swoją sprawę komentuje dziś starosta? - To jest jakieś przypadkowe wydarzenie, w którym nawet nie uczestniczyłem. W żaden sposób niczemu nie zawiniłem. Zdziwiony byłem zamieszaniem, jakie to wywołało. Wydaje mi się, że było to wynikiem braku dobrej woli, rzadko spotykanej nadgorliwości, może nawet nie przypadkowej związanej z faktem, że dotyczyło to właśnie mnie - mówi Marcin Jabłoński.
Sprawa została umorzona z powodu braku jakichkolwiek znamion czynu zabronionego. Wyrok jest prawomocny.
W maju sprawa ta wypłynęła na forum publiczne na wniosek złożony do prokuratury przez Tomasza Stupienkę, opozycyjnego radnego powiatu. Jak dziś wygraną starosty komentuje radny?
- Cieszę się, że pan starosta zrozumiał swój błąd i zapłacił za prywatną sprawę swoimi pieniędzmi nie obciążając powiatu. Być może, gdyby sprawa nie wypłynęła, płatnikiem byłby powiat.