Studiował na naszym AWF. Teraz podróżuje po Ameryce Południowej i zdobywa góry

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne Piotra Świerszcza
Artur Szymczak

Studiował na naszym AWF. Teraz podróżuje po Ameryce Południowej i zdobywa góry

Artur Szymczak

31-letni Piotr Świerszcz od ponad dwóch lat przebywa w Ameryce Południowej. Zwiedza kontynent i zdobywa jego szczyty. Pochodzi z Wałcza, ale studiował w 2008 r. specjalizację trenerską z siatkówki na Zamiejscowym Wydziale Kultury Fizycznej w Gorzowie Wlkp.

Dlaczego wybrałeś takie studia?
Wybrałem tę uczelnię, bo był tam konkurs świadectw. Kiedy usłyszałem o testach na AWF w innych miastach, zrezygnowałem z próby dostania się na inne uczelnie. Pytania z chemii, albo z biologii roślin, wydawały mi się absurdalne i nie związane z tym co chciałem studiować. No i było blisko do mojego domu. Poza tym grałem na harmonijce z wieloma wspaniałymi muzykami i osobami w Gorzowie. Za moich czasów uczelnia miała wspaniałych profesorów i otworzyła się możliwość studiowania za granicą. Mi się udało spędzić jeden semestr w Salonikach w Grecji i zrobić praktykę trenerską z zespołem Iraklis Thesaloniki, który wygrał całą ligę. Teraz pewnie się wiele pozmieniało i nie mam pojęcia jak to wygląda, ale z niektórymi wykładowcami z uczelni jestem w kontakcie. Bardzo cieszy, że moja wyprawa cieszy i innych.

Jaka historia wiąże się z twoim wyjazdem do Ameryki Południowej?
Chyba od zawsze mnie interesowała muzyka latynoska i kultura Indian żyjących w dżungli. Zawsze szukałem prostoty w życiu. Dodatkowo znajoma mi pokazała zdjęcia z Andów. Zacząłem szukać w internecie miejsc nieprawdopodobnie pięknych. Moim celem było poznawanie muzyki i krajobrazów, jak i szukanie prostoty życia. Chciałem także pokazać moim rodzicom przepiękne miejsca na ziemi. Skoro oni żyli przy zamkniętych granicach. Chciałem dać im choć przez internet możliwość podróżowania ze mną. To samo z wieloma znajomymi. Polski złoty niestety nie daje nam możliwości na podróżowanie. Jest wiele osób wspaniałych i zdolnych, którzy również byliby w stanie podróżować - ale to kosztuje wiele poświęceń. Chciałem zrobić wielką podróż do 30 roku życia. Zacząłem w wieku 29 lat.

Zatrzymałem się w Boliwii na rok, aby spełnić marzenia dzieci z biednej dzielnicy

Skąd pasja do podróżowania i wspinaczki wysokogórskiej?
Zawsze lubiłem szczytować (śmiech). Widoki jakie się ma przed oczami po wielkim wysiłku fizycznym się kumulują. Odczucia bycia tak wysoko, niekiedy ponad chmurami są wspaniałe. Wiele lat śniłem, że latam jak Piotruś Pan. I tak też się czuję na szczycie - wolny! Podróżuję wiele lat. W podstawówce podczas wakacji jeździłem rowerem po lasach szukając bunkrów, w liceum jeździliśmy w góry, zorganizowałem ze znajomymi z grupy Rajd Szlakiem Umocnień Wału Pomorskiego. Z rodzicami jeździłem co wakacje po całej Polsce. Po studiach postanowiłem pracować sezonowo i podróżować w dniach wolnych. Góry kochałem od dzieciństwa. Od zjazdów na brzuchu, tyłku, czy na sankach z pobliskiego pagórka, aż po podejścia na szczyty wysp w Grecji, Hiszpanii i innych miejsc w Europie. Ale tymi wysokimi górkami zauroczyłem się już na miejscu w Ameryce Południowej. Choć schodziłem wiele innych miejsc. Byłem też nad morzem Karaibskim, nad Atlantykiem, Pacyfikiem, na najwyższej górze kontynentu, na najwyższym aktywnym wulkanie, jak i najgłębszym kanionie na ziemi. Płynąłem po Amazonce, byłem w największej dżungli świata. Wiele piękna nas otacza, a to w Ameryce Południowej jest bajecznie piękne. Sam zobacz mój blog na Facebooku: Swieszczy Trip.

Jakie szczyty już zdobyłeś i jak wspominasz te wyczyny?
Wybierałem tylko te górki, na które mogłem wejść. Nie mam przygotowania na wspinaczkę ze sprzętem. Mam za słabe rączki. Ale jest tutaj tak wiele parków narodowych na spacery wokół przepięknych lagun, rzek i szczytów, ze człowiek i tak czuje się szczęśliwy. Spełniam swoje marzenia, ale i zatrzymałem się w Boliwii na rok, aby spełnić marzenia dzieci z biednej dzielnicy Santa Cruz. W centrum edukacyjnym Plataforma Solidaria de Bolivia starałem się dać trochę szczęśliwego dzieciństwa dzieciom i młodzieży z dzielnicy. To też mogę zaliczyć jako eden z najwyższych szczytów mojej wyprawy.

Pomysł jest taki, by zakończyć wyprawę karnawałem w Rio

Jaki masz jeszcze przed sobą cel?
Chciałbym zobaczyć pingwiny i Ziemię Ognistą. Poczuć wiatr północy, który jest słynny ze swojej siły. Miasto Ushuaia i Puerto Arenas, są to miasta najniżej położone na ziemi. Spróbuję na stopa popłynąć na Antarktydę. Polacy są słynni z wielkich wyczynów światowych. Na przykład Aleksander Doba ze swoim kajakiem, Jerzy Kukuczka - legendarny wspinacz i wielu innych. Może i mi się uda dostać do lodowców..? A potem może najwyższe wzgórze Paragwaju, Urugwaju, wodospady Iguazu, stolice: Buenos Aires, Rio de Janeiro. Zobaczę jak będę stał finansowo, bo biletu powrotnego jeszcze nie kupiłem, ha ha.

Ciągle jesteś na wyprawie. A życie prywatne?
Pomysł jest taki, by zakończyć wyprawę karnawałem w Rio, a potem na Wielkanoc zjechać do rodziny w Polsce. Rodziców informuje na bieżąco, jak tylko jest internet albo poprzez bloga na Facebooku. Mama mnie wspiera i na bieżąco komentuje moje kroki. Moj tata zmarł podczas mojej podróży po latach choroby. To mnie też zmotywowało, aby żyć pełnią życia na maksa! Bo nigdy nie wiemy, kiedy coś nas nie przykuje do łóżka na lata. Mama z troską i wielką miłością opiekowała się moim tatą. Nie mam pojęcia, jak godziła pracę i opiekę. Jest wspaniała! Czuję się źle, że tak egoistycznie oddaliłem się od rodziców, kiedy oni mnie potrzebowali. Ale z drugiej strony chciałem dać im jakiś impuls, dać im możliwość podziwiania piękna naszej planety. Możliwość podróżowania ze mną.


Podróżuj często i rozmawiaj, dociekaj nowych kultur

Która wyprawa, zdobywanie szczytu pozostała tobie w pamięci najbardziej i dlaczego?
Aktualnie jestem po trekkingu w El Chalten - popłakałem się ze szczęścia widząc lagunę Delos Tres i szczyt Fitz Roy. Podobnie miałem widząc zachód słońca nad rzeką Ukayali koło Iquitos w dżungli. Słynnej rzeki z książki „Ryby śpiewają w Ukajali”, wielkiego podróżnika Arkady Fiedlera. A jeżeli chodzi o wielkie góry? To widok z wulkanu Cotopaxi jest niesamowity, ale również z Aconcagua. Wielki cień wulkanu Sajama. Męki i walka z zimnem, lodem i śniegiem na Chimborazo i Aconcagua. Efekt na szczycie dodaje skrzydeł na każdej górze. Motywuje. Ale nie zapomnę walki z chorobą wysokościowa na Ojos del Salado. Prawie traciłem przytomność, chciało mi się wymiotować, miałem gorączkę. Zszedłem 200 metrów niżej i powiedziałem o wszystkim mojemu znajomemu i przewodnikowi. A on na to - Nie przesadzaj. Tutaj ludzie i tracą przytomność i wymiotuj i mają obstrukcje. A po 15-30 minutach tak czy siak wchodzą na szczyt. A ty: nie wymiotowałeś, nie straciłeś przytmności, tylko gadasz głupot. Oddychaj i idziemy na szczyt. Przekonał mnie!

Jakich ludzi poznałeś na swoich wyprawach?
Wspaniałych, otwartych, pełnych energii życiowej i pasji. Ciekawych życia, kultur, miejsc. I nie istotne jest to, kto ile ma pieniędzy. Tutaj ludzie są życzliwi, nawet jak cię okradają, to z uśmiechem. Poznałem wielkich podróżników, studentów, rodziny pełne miłości, ludzi głodnych podróży, poznania świata, języka. Ludzi z pięknymi historiami własnego życia. Wspólnie podróżowałem z bardzo doświadczonymi ekspertami. To bardzo budujące uczyć się cały czas nowych rzeczy podczas podróży. Zwyczajów, zachowań, kuchni, muzyki, etc. Dlatego podróżuj często i rozmawiaj, dociekaj nowych kultur. Dokładnie tak jak to ogłasza Kuba Bączek - słynny trener mentalny naszych mistrzów świata w siatkówce 2014 r.

Szczyty Ameryki Płd. zdobyte przez Piotra Świersza:

Kolumbia
- Lodowiec Pan de Azucar do wysokości 5.003m (szczyt: 5120m)

Wenezuela

Ekwador

Peru

Boliwia

Chile

Argentyna

Artur Szymczak

Sprawy i problemy ludzkie to "coś" co interesuje mnie najbardziej. Dlatego najczęściej taką tematykę poruszam w tym co opisuję.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.