Anna Chreptowicz

Tajemnice nagrobków skrytych wśród drzew

Na rozległym terenie dawnego cmentarza zachowały się tylko nieliczne nagrobki, na których można jeszcze cokolwiek przeczytać. Fot. Mariusz Kapała GL Na rozległym terenie dawnego cmentarza zachowały się tylko nieliczne nagrobki, na których można jeszcze cokolwiek przeczytać.
Anna Chreptowicz

– 15 lat temu cmentarz wcale nie był w tak złym stanie. Jednak z roku na rok było coraz gorzej – wspomina Aleksander Żukowski.

Jadąc od Sulechowa w kierunku Kargowej, po prawej stronie, w lesie tuż przed Chwalimiem, wprawne oko zauważyć może nagrobki wyłaniające się spomiędzy drzew. Faktycznie. Na miejscu, po krótkim spacerze, odkrywamy stary cmentarz poniemiecki. Nekropolia musiała być duża, wyrośnięte drzewa wyraźnie wyznaczają główną alejkę, która kiedyś zapewne przecinała to miejsce na połowę.

Większość nagrobków pokrywa bluszcz, są połamane, niekompletne

Wygląda na to, że o cmentarzu zapomniano już dawno, dawno temu. W tym przekonaniu utwierdzają nas również rozmowy z mieszkańcami. Niektórzy w ogóle nie wiedzieli o jego istnieniu. – Ja to nie wiedziałam, że tu jakiś cmentarz jest. Pewno poniemiecki, one teraz wszystkie zdewastowane... – mówi pani Jadwiga. Niewiele więcej wie o nim Aleksander Żukowski z Kargowej. – Mam trochę fotografii sprzed 15 lat, jak jeszcze nie był tak mocno zdewastowany. Wiem tylko tyle, że cmentarz był protestancki dla mieszkańców niemieckiego Chwalimia – wspomina.

Z nielicznych relacji wynika, że prawdopodobnie chowano tu śląskich luteran na przełomie XIX i XX wieku.

Bo to głównie oni mieszkali w tej okolicy w tamtych czasach. – Po 1945 roku wszyscy musieli stąd wyjechać oprócz jednej kobiety, której pozwolono zostać, bo miała polskie korzenie – opowiada Jerzy Fabiś, burmistrz Kargowej. Dodaje również, że zgodnie z relacją niektórych mieszkańców przedwojną cmentarz był ładnie ogrodzony, przecinały go ścieżki i piękne alejki.

Jednak, jak to bywa z większością tego typu nekropolii, po wojnie przestano się nią opiekować.

Zaczęło się również rozkradanie. Wiele zabrali kamieniarze, swoje dołożyli też zło-miarze. I z roku na rok cmentarza zaczęło ubywać. – Zdaję sobie sprawę z tego, że mówimy tu o grzechu zaniedbania przez władze, przez mieszkańców. To przecież niejeden tego typu cmentarz w okolicy. Ja pochodzę ze Starego Jaromierza i wiem, że tam również jest cmentarz schowany w lesie, gdzie widziałem jeszcze poniemieckie mary. Wszystko przykrył kurz czasu. Podobnie jest z tym miejscem. Dlatego marzy mi się, by zrobić coś takiego, jak w Janach, gdzie mieszkańcy wysprzątali znajdujący się w lesie cmentarz, odkryli nagrobki. Pojawiła się tam również tablica pamiątkowa. I jeśli tylko będą na to pieniądze, i u nas chciałbym takie tablice zamontować – zapowiada burmistrz.

Anna Chreptowicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.