Tak gorzowski urząd je i popija za nasze

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Tak gorzowski urząd je i popija za nasze

Tomasz Rusek

Tu rogaliki, w markecie mleczko do kawy, a tam fotel za 770 zł. Tak urząd wydaje swoje (czyli też nasze) pieniądze. Kto to zjada, wypija i na tym zasiada? Mamy prawo wiedzieć

Brawo, gorzowscy urzędnicy! Po dwóch latach przypominania zamieściliście w końcu na stronie urzędu rejestr umów, czyli listę drobnych zakupów i wydatków, które są ponoszone bez przetargów. Przejrzeliśmy rejestr. I... jest niedosyt. Nie tylko my go czujemy. - Tak chwaliliście urząd za ujawnienie danych, ale nic poza kwotami i datami tam nie ma - zadzwoniła do redakcji pani Elżbieta (nazwisko do wiadomości redakcji).

Pączek z koleżanką?

Cóż... po trosze to prawda. Przykład? Proszę bardzo. Jest informacja, że 2 listopada w wymienionej z nazwy cukierni wydano 15 zł. Ale co kupiono? Dla kogo? Nie wiadomo. Podobnie z wydatkami na mleczko do kawy. Idą w sumie w setki złotych! Kto to wypija? Nie napisano. Albo: kto dostał wypasiony fotel za 770 zł?

Zwraca na to uwagę także radna Marta Bejnar - Bejnarowicz z klubu Ludzie dla Miasta (rejestr to jeden z postulatów Ludzi). - Teraz w rejestrze widać przeróżne wydatki: od gadżetów do samochodu za 9 tys. zł po zakupy w Śnieżce za 6 zł. Czyżby ktoś wpadł z koleżanką na pączka na koszt mieszkańców? A może jakieś niespodziewane imieniny? Pozycje w rejestrze powinny być tak opisane, aby cel wydatku był jasny i nie rodził zbędnych pytań - przyznaje radna.

I wcale nie wymaga to żadnego zachodu. Jak tłumaczy bojownicza walki o jawność w samorządzie społeczniczka Alina Czyżewska z sieci obywatelskiej Watchdog, sensownie rozwiązał to Szczecin. Migiem zajrzeliśmy do ich rejestru. I faktycznie: każdy wydatek jest opisany jednym (!) zdaniem co, kto, dla kogo i po co. Znowu przykład: miasto wydało 24 zł na owoce, a obok dopisek: „zakup jabłek na wigilię organizowaną przez Radę Osiedla Drzetowo-Grabowo w dniu 20 grudnia 2016 r.”.

Życzliwa podpowiedź

Podesłaliśmy rzeczniczce urzędu Ewie Sadowskiej - Cieślak mail z podpowiedziami, by Gorzów robił rejestr jak Szczecin. Liczymy, że nasi urzędnicy skorzystają z życzliwej podpowiedzi.

Sprawdziliśmy też niektóre z wydatków, jakie - bez opisu - pojawiły się w gorzowskim zestawieniu. Na co wydano 9,38 zł w Biedronce? Na cukier trzcinowy! Co i dla kogo zakupiono 2 listopada w Śnieżce za 15,25 zł? Rogaliki przeznaczone na spotkanie z radnymi miasta. Kto przepija litry mleczka do kawy, co kosztowało już ponad 500 zł? Zabielacze są kupowane na potrzeby spotkań kierownictwa urzędu oraz sesji i komisji rady miasta. No i kto 17 listopada przejadł 192 (!) zł w modnej restauracji koło bulwaru? Okazuje się, że wiceprezydent Sujak, który spotkał się z przedstawicielami firmy Microsoft w związku z „możliwością nawiązania współpracy”. Także do Sujaka trafił luksusowy fotel za 770 zł.

Spokojna głowa - sprawdziliśmy: nikt nie może wydać pieniędzy na co chce i potem po cichu zrzucić koszty na miasto. Każdy wydatek musi być zaakceptowany przez skarbnika i musi być poniesiony według zasad ustawy o finansach publicznych.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.