Tak jest w finale. Gorący parkiet w Zielonej Górze

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Gawałkiewicz
Andrzej Flügel

Tak jest w finale. Gorący parkiet w Zielonej Górze

Andrzej Flügel

W czwartek zaczął się finał mistrzostw ekstraklasy. Mistrz Polski zielonogórski Stelmet podejmował bardzo chwaloną Rosę Radom.

W finale spotkały się dwa najlepsze zespoły sezonu 2015/2016. Zielonogórzanie byli faworytem. Rosa, która już osiągnęła największy sukces w historii klubu wywalczając miejsce na podium , chciała utrzeć nosa utytułowanemu rywalowi i pokazać się z dobrej strony w Zielonej Górze, a jak się uda to sprawić sensację.

Goście, jak można było się spodziewać przystąpili do walki bez kompleksów.Objęli prowadzenie, a nawet wygrywali po trójce Michała Sokołowskiego 13:8. Gospodarze jednak szybko odzyskali prowadzenie i kontrolowali sytuację. Radomianie jednak byli bardzo blisko.W drugiej kwarcie zielonogórzanie zaczęli mocniej i odskoczyli na odległość kilku punktów. W 18 min po osobistym Dejana Borovnjaka było 35:26.

Potem wybroniliśmy kilka akcji, ale mimo dogodnych sytuacji nie potrafiliśmy podwyższyć prowadzenia. Z kolei Rosie w ostatnim fragmencie przed przerwą udało się zmniejszyć różnicę. Pięć punktów przewagi stawiało sprawę zupełnie otwartą. W drugiej kwarcie zielonogórzanie zaczęli mocniej i odskoczyli na odległość kilku punktów. W 18 min po osobistym Dejana Borovnjaka b yło 35:26. Potem wybroniliśmy kilka akcji, ale mimo dogodnych sytuacji nie potrafiliśmy podwyższyć prowadzenia.

Stelmet BC Zielona Góra - Rosa Radom
Tomasz Gawałkiewicz Ostra walka niemal przez cały mecz. Tak wygladał pierwszy finałowy pojedynek o mistrzostwo Polski. W akcji Adam Hrycaniuk, b ron Damian Jeszke.

Z kolei Rosie w ostatnim fragmencie przed przerwą udało się zmniejszyć różnicę. Pięć punktów przewagi stawiało sprawę zupełnie otwartą. Po przerwie Stelmet przycisnął. W 22 min po rzucie Mateusza Ponitki było 40:22. jednak tak jak w pierwszej połowie goście znów nas doganiali. Było sporo walki, błędów i szarpanych akcji. Przez kilka minut żaden z rywali nie potrafił zdobyć punktu.

Potem uciekliśmy na odległość 12 punktów. Wydawało się, że już mamy wszystko pod kontrolą. Goście jednak bezlitośnie wykorzystali nasze błędy i potrafili dojść nas na odległość dwóch punktów. i zaczęło być gorąco Walczono kosz za kosz. Prowadzenie zmieniało się niemal po każdym rzucie. I tak doszło do dogrywki przy wyniku 68:68.

Ostatecznie Stelmet BC Zielona Góra pokonał po dwóch dogrywkach Rosę Radom 86:80 (21:19, 14:11, 17:13, 16:25, 6:6, 12:6). W rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzi 1:0. Drugi mecz w Zielonej Górze już w sobotę (28 maja) o godz. 20.00.

Andrzej Flügel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.