Tak się kończy łamanie zasad

Czytaj dalej
Fot. Archiwum GL
Filipi Pobihuszka

Tak się kończy łamanie zasad

Filipi Pobihuszka

Robienie z mieszkania meliny - tak w skrócie można uzasadnić pierwszą eksmisję, jaka miała miejsce w „socjalach” na ul. Wróblewskiego w Nowe Soli. To efekt polityki magistratu określanej jako „zero tolerancji”.

Choć z „matematycznego” punktu widzenia mieszkania socjalne można byłoby zapełnić w mgnieniu oka, to jednak przyjęte jesienią zasady selekcji są ściśle przestrzegane. W tej chwili na ul. Wróblewskiego zamieszkane są tylko 24 z 70 lokali. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że gdyby nie prace komisji weryfikacyjnej, eksmisji nie byłoby więcej.

Jak tłumaczy Mariusz Smolarczyk, prezes Zakładu Usług Mieszkaniowych, powodem podjęcia decyzji o wydaleniu z lokalu, było zapraszanie przez eksmitowaną kobietę osób postronnych. To z kolei sprawiło, że w mieszkaniu bardzo szybko zaczął pojawiać się alkohol. - Pomieszkiwał tam konkubent tej pani, choć sam miał przyznany inny lokal. Zaczęła robić się tam melinka. Razem ze strażnikami byliśmy tam na kontroli z cztery czy pięć razy, ale nie wiem czy zastane przez nas osoby były tego świadome, bo wszyscy byli pijani... - opowiada szef ZUM.

- Jak to możliwe, że ta kobieta przeszła przez całe gęste sito selekcji?

- Pani miała rekomendację Ośrodka Pomocy Społecznej i sama w sobie jest w porządku. To jej konkubent miał na nią zły wpływ - wyjaśnia M. Smolarczk. - To nigdy nie są sytuacje zerojedynkowe - dodaje.

Sam lokal nie ucierpiał z powodu alkoholowych imprez, był jedynie mocno zaniedbany. A trzeba dodać, że ewentualny remont byłby bardzo niekorzystny z finansowego punktu widzenia. - Czynsz jest tam niski, bo wynoszący 1,70 zł za metr kwadratowy. A lokale mają po 20 metrów. Z kolei na remont wydalibyśmy pewnie ze dwa, trzy tysiące złotych. Więc taki lokal przez kilka lat nawet by na siebie nie zarabiał - tłumaczy M. Smolarczyk.


Reakcja była błyskawiczna i niech to będzie przestroga dla innych

ZUM ma swoją siedzibę tuż obok „socjali”, więc pracownicy zakładu pojawiają się tam przynajmniej raz na tydzień. Mieszkania odwiedzają też strażnicy miejscy, którzy doskonale wiedzą do jakiego stanu niektórzy lokatorzy potrafią doprowadzić swoje cztery kąty. - Co jakiś czas przychodzimy z wizytami... Nie z wizytacjami, tylko z wizytami. Jak dzielnicowy - opowiada st. insp. Jacek Baranowski. - Po prostu chcemy uniknąć sytuacji, jak z ul. Długiej. - wyjaśnia. - Dlatego z bolącym sercem przyjmujemy do wiadomości takie zachowania jak ostatnio. Ale reakcja była błyskawiczna i niech to będzie przestroga dla innych. Jak się coś dostaje, to powinno się to szanować - kwituje strażnik.

J. Baranowski podkreśla, że sito selekcji jest tak gęste, jak tylko może być. - Pochylamy się nad każdym jednym przypadkiem - mówi. - Ale nawet mimo takich środków ostrożności, nigdy nie ma stuprocentowej pewności, co do osób, którym przydzielane są mieszkania. Co ciekawe, jest też druga, równie problematyczna strona medalu. - Niektóre osoby, którym chciałoby się przydzielić lokal, wcale tego nie chce. Tłumaczą się m.in. tym, że takiego mieszkania nie można wykupić. A jak wiadomo, każdy chce mieć własne cztery kąty - tłumaczy.

Weksmitowana kobieta wróci teraz tam, skąd przybyła przed zaledwie miesiącem. Do lokalu socjalnego na ul. Staszica.

Facebookowy wpis informujący o pierwszej eksmisji bardzo szybko dorobił się kilkudziesięciu komentarzy internautów. Oto niektóre z nich:

* Bożena: Brawo! Tak powinno być...
* Mirosława: Brawo. Nie ma zmiłuj. Popieram.
* Zosia: Za dobre wynagradzać, a za złe karać.
* Joanna: Brawo. Może coś dotrze do takiego i jemu podobnych.
* Małgorzata: Jeżeli nie szanuje się mieszkania, które otrzymało się tak naprawdę w prezencie od miasta, to tak powinno być. Szacunek dla służb.
* Lucyna: Kto nie umie szanować to niestety, do namiotu.
* Andrzej: Skończmy z socjalizmem... Brawo.
* Czesia: I dobrze... Już dość tolerancji dla bezmyślnego niszczenia nie swojego dobra.
* Małgorzata: Inni muszą płacić grube pieniądze, żeby kupić mieszkanie, a tu za darmo i jeszcze nie potrafią uszanować. Brawo za decyzję!
* Alicja: Selekcja musi być !
* Grażyna: Nareszcie! Już dawno powinno tak być, koniec z dewastacją, brawo!
* Rafał: Teraz niech się cieszą, że wrócą na Staszica. Ja bym wygonił na dwór. Zero tolerancji.
* Andrzej: Taki ma mieszkanie podane na tacy... A normalne rodziny mogą zapomnieć o tym żeby dostać swoje cztery ściany... Żenada...
* Kazimierz: Szkoda że w innych budynkach mieszkalnych tak nie robią.

Filipi Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.