Tak smakuje pomoc

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

Tak smakuje pomoc

Jarosław Miłkowski

Dzieciaki z pogotowia opiekuńczego w Gorzowie od kilku dni pieką babeczki. Wszystko po to, aby zebrać pieniądze na przeszczep dla Dawidka.

- Hurra! Poszły wszystkie! - cieszył się wczoraj Eryk Bednarz z pogotowia opiekuńczego. Przed 11.00, gdy w II Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Przemysłowej trwała długa przerwa, w kilka minut wraz z Przemkiem Piasecznym sprzedał 90 babeczek. Słodkości znikały z tacki w mgnieniu oka. Tak samo szybko zapełniała się puszka na pieniądze.

30 podopiecznych pogotowia od prawie dwóch tygodni nie żyje niczym innym jak pomocą choremu Dawidkowi Bykowskiemu. Ośmiomiesięczny chłopczyk urodził się cały żółty. Okazało się, że ma zespół Alagille’a. To choroba, która atakuje głównie wątrobę, a jedynym ratunkiem jest przeszczep. Operacji zgodziła się dokonać klinika w Brukseli. Trzeba jednak zdobyć na nią pół miliona złotych.

540 babeczek mieli na sprzedaż podopieczni pogotowia opiekuńczego. Sprzedali prawie wszystkie.

By uzbierać pieniądze, dzieciaki i młodzież z pogotowia chodzą po mieście z puszkami, planują pojawić się pod kościołami. Wczoraj zaczęły sprzedawać babeczki. Przed południem pojawiły się z nimi przed większością szkół ponadgimnazjalnych.
- Przed Odzieżówką było prawdziwe „szaleństwo”, bo w puszcze częściej lądowały banknoty niż monety - relacjonowała nam Małgorzata Korsak, pedagog, która koordynuje w pogotowiu akcję pomocową.

Sukces sprzedaży babeczek to zasługa Eryka. - Babeczki robiliśmy w pogotowiu już na Wielkanoc. Wziąłem przepis z internetu. Udoskonaliłem. A że wyszły bardzo dobrze, postanowiliśmy je piec dalej i pomagać - mówi 13-latek. Pieczenie trwało od niedzieli. W pogotowiu nazywają już Eryka „babeczkowym generałem”. To on dyryguje w kuchni. Piec uczy nawet wychowawczynie. W kuchni pomagają mu Przemek oraz Oskar Klawiński.

Do momentu sprzedaży babeczek dzieciaki z pogotowia zebrały już 5 tys. zł. Ile udało się zebrać wczoraj? Na razie nie wiadomo. Zamiast za liczenie pieniędzy dzieciaki zabrały się wczoraj za pieczenie kolejnych babeczek. Dziś bowiem kolejny dzień zbierania na przeszczep dla Dawidka. Dzieciaki z pogotowia pojawią się na długich przerwach przed Mechanikiem, Budowlanką, zespołem szkół przy ul. Warszawskiej oraz przed gimnazjami.

- Liczymy, że rodzice czy dziadkowie dadzą swoim dzieciom i wnukom dwa lub pięć złotych na babeczkę - mówi Korsak.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.