Taka woda zdarza się raz na tysiąc lat. Czy na pewno?

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Gawałkiewicz
Dariusz Chajewski

Taka woda zdarza się raz na tysiąc lat. Czy na pewno?

Dariusz Chajewski

Maksymalne notowane przed 1997 r. poziomy wody zostały na górnej Odrze przekroczone na odcinku o długości ponad 500 kilometrów. W Polsce w następstwie tej powodzi zginęło 56 osób, bez dachu nad głową zostało siedem tysięcy ludzi, a 40 tys. straciło dorobek życia...

Początek lipca 1997 roku. Niebo się zaciągnęło, pojawiły się ciemne chmury. I pa-dało… Ulewy sprawiły, że służby meteorologiczne zaczęły wysyłać pierwsze raporty o możliwości wystąpienia podtopień. Pierwsza fala opadów trwała od 3 do 10 lipca, druga - od 18 do 22 lipca. Lokalnie było to ponad 500 mm, czyli nawet cztery razy ponad średnią miesięczną. Początkowo, gdy telewizja pokazywała dramatyczne sceny z południe Polski, z Czech, Austrii i Niemiec, traktowaliśmy to jako jeszcze jedną relację z egzotycznej katastrofy. Gdy fale wezbraniowe płynęły do nas Bobrem, Kwisą, Nysą myśleliśmy, że to lokalne podtopienia… W kraju zginęło wtedy 56 osób, a straty wyceniono na 3,5 mld dolarów.

Więcej w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej (8 lipca) oraz w wydaniu plus.gazetalubuska.pl

Zobacz też: Reportaż DZ: Racibórz 20 lat po powodzi tysiąclecia

Dariusz Chajewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.