To jak to w końcu jest z tą wycinką drzew?!

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

To jak to w końcu jest z tą wycinką drzew?!

Jarosław Miłkowski

Kto ma rację w sprawie wycinki drzew przy ul. Kostrzyńskiej? Gdy miasto powiedziało, że nie dostało zgody, odezwało się ministerstwo.

- To trzeba te drzewa wycinać czy nie? – takie pytanie ciśnie się na usta w sprawie planowanej wycinki wzdłuż ul. Kostrzyńskiej. W ostatni poniedziałek wiceprezydent Jacek Szymankiewicz przekazał informację, że miasto nie dostało zgody na to, by mogło „odstąpić od przepisów techniczno-budowlanych”.

Z przebiegu konferencji wynikało, że zgody nie udzielił minister infrastruktury i budownictwa. Tak podaliśmy w „GL”, tak też przekazały inne media.

Dzień po konferencji do kilku redakcji, także naszej, przyszedł mail z ministerstwa. W nim resortowe biuro prasowe przekazywało, że decyzję w sprawie drzew podejmował nie minister, a wojewoda. Zwracało też uwagę, że wydana przez wojewodę odmowa na odstępstwo od prawa nie mówiła o konieczności wycinki drzew. To sformułowanie zostało nawet podkreślone!

Z wypowiedzi ministerstwa przebijała ważna myśl: przy wszelkich decyzjach urzędowych związanych z budowami dróg najistotniejsze jest bezpieczeństwo, w tym wypadku widoczność. W związku z tym resort podkreślił również, że projektant remontu ul. Kostrzyńskiej „nie zaproponował rozwiązań zamiennych minimalizujących niebezpieczeństwo związane z niezachowaniem warunków widoczności na drodze”.

O co chodzi i kto ma rację? Czy miasto wprowadziło mieszkańców w błąd w sprawie wycinki? Wiceprezydent Szymankiewicz pokazał nam wczoraj pismo, jakie urząd otrzymał od wojewody. A w nim – przekładając to z języka urzędniczego na polski – że przy zachowaniu rosnących dziś drzew na Kostrzyńskiej istniałoby zagrożenie dla życia ludzi. Powód? Przy tej ulicy są aż 32 zjazdy na drodze. Wyjeżdżając z nich, kierowca powinien mieć widoczność co najmniej 90 m. Ma jednak dużo mniej – od 14 do 85 m.

Wiceprezydent Szymankiewicz tłumaczy, dlaczego projektant nie mógł zaproponować rozwiązań zamiennych. - W przypadku ul. Kostrzyńskiej dokonujemy przebudowy, nie budujemy nowej drogi w obszarze niezurbanizowanym. Musimy zatem poruszać się w granicach istniejącego pasa tak, aby nie dokonywać wywłaszczeń. Przepisy techniczno - budowlane uniemożliwiają zlokalizowanie torowiska w jezdni, byłoby to kolejne odstępstwo - mówi.

- W sprawie wycinki nie jest jeszcze za późno – uważa Marta Bednar-Bejnarowicz, radna Ludzi dla Miasta. - Roboty można więc rozpocząć, a równocześnie spróbować uzyskać zmianę pozwolenia na budowę w części dotyczącej widoczności. Można ponownie wystąpić z wnioskiem o odstępstwo, lecz tym razem się do tego dobrze przygotować. W razie odmowy drzewa można wyciąć nawet na sam koniec budowy, która potrwa zapewne przynajmniej dwa lata.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.