To my musimy pokazać, że nie chcemy bazgrołów

Czytaj dalej
Fot. Natalia Dyjas
Natalia Dyjas-Szatkowska

To my musimy pokazać, że nie chcemy bazgrołów

Natalia Dyjas-Szatkowska

Zielona Góra. Z problemem bazgrołów w mieście i szansach na ich pokonanie rozmawiamy z Waldemarem Domańskim, z grupy „Pogromcy Bazgrołów”

Pogromcy bazgrołów, czyli... kto?
To grupa ludzi, która chce coś zmienić w przestrzeni miasta. Choć bardziej można powiedzieć, że można to traktować jako myśl, ideologię. A ja to próbuję spinać łatwiej mi też to robić, ponieważ naszą działalność dostrzegł prezydent Krakowa i uczynił ze mnie przewodniczącego zespołu zadaniowego do spraw ograniczenia bazgrołów. To daje mi rodzaj przełożenia na instytucje krakowskie, na urzędy, które dotykają akty wandalizmu. W Krakowie mamy monitorowane na stałe około 2 tys. miejsc, w których się okresowo pojawiają bazgroły. Łatwiej jest usunąć bazgroły na budynkach miejskich, gorzej, gdy należą one do osób prywatnych i tu właśnie pojawiają się pogromcy bazgrołów, którzy różnymi sposobami pomagają zlikwidować te bazgroły.

Co my, jako mieszkańcy Zielonej Góry możemy zrobić?
Możecie się włączyć. Nie zgodzić ze stanem budynków, które mijamy w drodze do pracy, podczas wycieczki. Zielona Góra jest przepiękna. Nie ma powodu, by do tych pięknych elewacji, stiuków dorzucać bzdurne bazgroły, których macie u siebie spore nasycenie. Niektóre kamienice mają kilkadziesiąt, wieloletnich bazgrołów. Co wskazuje na rodzaj zaniechania. To jest niebezpieczne. To ośmiela wandali, oni grasują, czując bezkarność. Determinacją władz i mieszkańców powinno być to, by przy niezbyt dużych środkach, bo to czasami jest miotła, szczotka, woda, farba, żeby po prostu oczyścić to miasto.

A co, po pana wstępnej analizie, jest największą zmorą w naszym mieście, jeśli chodzi o bazgroły?
U nas, w Krakowie dominuje na murach mowa nienawiści, u was na szczęście tego nie ma. Jest za to sporo tagów, czyli podpisów na ścianach. Sporo jest tutaj tych różnych bohomazów. To wskazuje na to, że mamy do czynienia z kolekcjonerami, którzy rywalizują między sobą na ścianach budynków.

Podczas wczorajszych (13 września) rozmów radni i przedstawiciele władz miasta byli przychylni temu, by podjąć walkę z bazgrołami. Jakie więc są plany na najbliższe miesiące?
Przede wszystkim przetrzeć oczy mieszkańcom. Starajmy się wszyscy tutaj, żeby mieszkańcy zobaczyli, że przestrzeń miasta jest brudna, pełna bazgrołów. I by to właśnie mieszkańcy wymagali od władz oraz tych, którzy posiadają te wieloletnie bazgroły na swoich budynkach, by te wieloletnie napisy poznikały. Musimy zniechęcić tych obszczymurków, nie bójmy się tego słowa. To nie jest wulgaryzm, tylko jest wskazaniem uprawianych czynności. Chodzi o to, żeby te obszczymurki dostały znak, że mieszkańcy nie chcą na swoim terenie bazgrołów. Żeby może policja przeprowadziła mały wywiad wśród mieszkańców, kto robi te napisy. Nie możemy tolerować, żeby ktoś zawłaszczał wspólną przestrzeń życiową. To miasto jest wasze. Nie jest grupy, która pozwala sobie na niszczenie cudzej własności.

Dziękuję za rozmowę.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.