To niespotykane! Prokurator musiał przeprosić mecenasa

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

To niespotykane! Prokurator musiał przeprosić mecenasa

Jarosław Miłkowski

To niespotykane! Prokurator musiał przeprosić mecenasa Krzysztofa Łopatowskiego za to, że... wadliwie oraz tendencyjnie prowadził przeciwko niemu śledztwo.

– Prawdopodobnie to pierwszy taki przypadek w Polsce – mówi mecenas Krzysztof Łopatowski. O czym? O przeprosinach od prokuratora regionalnego we Wrocławiu, które ukazały się wczoraj w „Gazecie Wyborczej”. Wrocławski prokurator przeprosił gorzowskiego adwokata za to, że naruszył dobra osobiste, bo wcześniej – uwaga! – „wadliwie prowadził przeciw niemu postępowanie karne”. Sąd cywilny we Wrocławiu nakazał to w prawomocnym wyroku, który zapadł w styczniu tego roku.

Cała sprawa ma swój początek w lipcu 2004 r. Łopatowski był wówczas obrońcą Andrzeja Ł., świadka koronnego w głośnej sprawie kradzieży kilkuset samochodów. W czasie jednego z przesłuchań Andrzej Ł. zeznał, że mecenas Łopatowski... wręczył mu gryps. Miało z niego wynikać, że jeśli Andrzej Ł. nie wycofa się ze współpracy z organami ścigania, ktoś mu zrobi krzywdę. Śledczy zaczęli drążyć sprawę i w 2010 r. mecenas... usłyszał dwa zarzuty. Jeden dotyczył grożenia świadkowi koronnemu w celu wywarcia na niego wpływu. Drugi – tzw. wykupki, czyli pomocy w wykupieniu samochodu. Zdaniem śledczych adwokat miał pośredniczyć w kontaktach pomiędzy złodziejami samochodów a okradzionym kierowcą i żądać okupu za zwrot auta. Rzeczywiste zdarzenia były inne. Gdy prawnik dowiedział się, że złodziej chce 7 tys. zł, nie chciał brać w tym udziału.

Sprawę wykupki sąd umorzył, a jeśli chodzi o przekazanie grypsu – mecenas został uniewinniony. Wrocławska pani prokurator, która zajmowała się sprawą, nie poddawała się. Cały czas twierdziła, że gorzowianin złamał prawo. Odwoływała się od wyroku sądu, napisała nawet do Prokuratury Generalnej. Ta jednak stwierdziła, że prawnik nie popełnił przestępstwa.

Łopatowski poprosił wtedy o przeprosiny. – Chcieliśmy, by pani prokurator nas przeprosiła w zwykłym piśmie – mówi adwokat Filip Woziński, który był pełnomocnikiem Łopatowskiego w procesie cywilnym. „Zwykłych przeprosin” jednak prokurator nie wystosowała. Prawnik założył więc sprawę cywilną. I wygrał. Wczoraj ukazały się przeprosiny, Łopatowski dowiedział się o nich od „GL”, po czym tego samego dnia do jego kancelarii przyszedł odpis wyroku.

„Działania prokuratora cechował brak poszanowania prawa i to w znacznym zakresie. Działanie prokuratury apelacyjnej było tendencyjne” – czytamy w uzasadnieniu sądu.

Mimo takiego stanowiska sądu, śledczy nie mają sobie nic do zarzucenia. – Jeśli prokurator miałby wątpliwości w tej sprawie, nie stawiałby zarzutu. Sąd ma jednak prawo ocenić sprawę inaczej niż prokurator – powiedziała nam wczoraj Anna Zimoląg, rzecznik Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.

Gorzowski prawnik czuję ulgę. – To w końcu zamyka tę sprawę. Straciłem przez nią mnóstwo klientów. Na sądowych korytarzach można było przecież usłyszeć, że mi to nie warto powierzać spraw, bo już niedługo przestanę być adwokatem – mówi „Gazecie Lubuskiej”.

Mecenasem jest cały czas. To on jest jednym z obrońców prezydenta Jacka Wójcickiego w sprawie o rzekome nieprawidłowości w czasach, gdy ten był wójtem Deszczna. Co ciekawe, Łopatowski by ł też prokuratorem, nawet wojewódzkim.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.