Andrzej Flügel

Trochę wiosny w środku zimy

Trochę wiosny w środku zimy
Andrzej Flügel

My, kibice futbolu, doczekaliśmy się. Jutro mamy inaugurację naszej ekstraklasy w 2017 roku, czyli wiosnę w zimie. Ale pięknie!

Ponieważ zewsząd słyszę ostatnio o patriotyzmie, uważam że prawdziwy fan piłeczki z kraju nad Wisłą powinien interesować się przede wszystkim polską ligą. Dla mnie jest śmieszne, kiedy ktoś trzyma kciuki za Bayern Monachium, bo gra w nim Robert Lewandowski, a nie interesuje go pojedynek Legii Warszawa z Ajaksem Amsterdam. I nie dlatego, że nie lubi stołecznej drużyny, ale z uwagi na to, że polskie zespoły oraz naszą ligę uważa za ubogich krewnych Bundesligi i coś, czym nie wypada się interesować. Pewnie gdyby tak obie rozłożyć na czynniki pierwsze, to przypuszczalnie tak jest i daleko nam do nich, ale biorąc pod uwagę wspomniany patriotyzm... Tak czy inaczej: liga niemiecka, włoska lub hiszpańska jak najbardziej na tak i owszem, ale polska przede wszystkim. Dobrze, że tak wczesnym początkiem dołączamy do krajów, gdzie bez problemów gra się też w zimie. Zresztą prawdziwy kibic nie pęka i przyjdzie na mecz nawet w mroźny lutowy wieczór. Futbol wymaga ofiar... Gonimy zatem Europę! Jeśli jeszcze nie możemy poziomem, to przynajmniej tym, a także wyglądem stadionów, zapleczem, organizacją spotkań. Naprawdę wiele już w tej sprawie zrobiono.

Szkoda, że tu na Ziemi Lubuskiej nadal jest nędza z biedą, albo jak ktoś chce - marazm i stagnacja. To się chyba długo nie zmieni, bo nie widać nawet przysłowiowego światełka w tunelu. Oto najwyżej grający klub z naszego regionu, mimo zapowiedzi, że pozyska kogoś doświadczonego, kto pomoże utrzymać się w lidze, raczej się nie wzmocni. To stawia go już u progu wiosny w bardzo trudnej sytuacji. Z kolei w niższej lidze żelazny kandydat, by do niego dołączyć oraz lider ma kłopoty finansowe, a jeden z czwartoligowców nie pojechał ostatnio na sparing, bo nie potrafił nawet zebrać zespołu na wyjazd. I tak to, niestety, przeraźliwie smutno u nas wygląda...

Nie jestem wielkim fanem siatkówki, ale bardzo podobał mi się pomysł organizacji finału Pucharu Polski pań w Zielonej Górze. Trzeba pochwalić władze miasta. Choćby za to, że potrafią zabiegać o to, by w hali CRS co pewien czas odbywały się imprezy sportowe dużej rangi. Obiecano to w momencie, kiedy obiekt powstawał. Wielu nie wierzyło, że tak się stanie, wieszcząc, że hala jest za duża, oprócz meczów koszykarzy będzie prawie ciągle pusta i stanie się kulą u nogi. Tymczasem, pomijając już różne koncerty, nie brakuje tam wielkiego sportu, bo jak nie futsal, to tenis albo siatkówka czy MMA. I wszystko zorganizowane na dobrym poziomie, za co zbieramy pochwały. Tak więc brawo i czekamy na kolejne fajne imprezy.

Jak już tak chwalę, to pociągnę jeszcze. Świetnie, że szefostwo Stelmetu BC Zielona Góra poszło po rozum do głowy i obniżyło ceny biletów na mecz 1/8 Pucharu Europy z jednym z najsłynniejszych klubów naszego kontynentu, Ciboną Zagrzeb. Myślę, że coś takiego trzeba było zrobić już na Ligę Mistrzów, ale lepiej późno niż wcale...

Andrzej Flügel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.