Kilkunastu mężczyzn bierze sprzęt, podwija rękawy i idzie do fizycznej pracy. Za darmo. Kobiety w tym czasie ustalają dyżury w kuchni, żeby mężczyznom coś upichcić. W Drogominie już tak jest...
Sobota. Po ciężkim tygodniu pracy, dzień odpoczynku. Ale nie dla mieszkańców Drogomina, maleńkiej wioski, gdzie jest zaledwie 100 dorosłych.
Kilkunastu mężczyzn bierze sprzęt, podwija rękawy i idzie do fizycznej pracy, całkiem nieodpłatnie. Dla wsi. Kobiety wyznaczają dyżury w kuchni, żeby mężów czy synów nakarmić: dać obiad, a potem kawę i ciasto, żeby choć przez chwilę złapali oddech.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień