Tymek wyjedzie do kliniki w Stanach

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Łukasz Koleśnik

Tymek wyjedzie do kliniki w Stanach

Łukasz Koleśnik

Kilka miesięcy temu sytuacja Tymka była tragiczna. Dzięki pomocy m.in. Czytelników Tymek dostał szansę na życie.

Miejscowi lekarze nie dawali małemu Tymkowi praktycznie żadnych szans. Postawiona diagnoza, jaką była choroba Krabbego uznali właściwie za wyrok śmierci. Trudną sytuację rodziny z Pławia opisywaliśmy na łamach „Gazety Lubuskiej” we wrześniu zeszłego roku. Mama Tymka, Martyna Butczak wierzyła, że jest jeszcze szansa dla jej synka i prosiła o pomoc.

Ludzie z wielkim sercem ponownie nie zawiedli i dzięki nim pojawiło się światełko w tunelu dla Tymka. Chłopiec ma obecnie niecałe 11 miesięcy. Pod koniec lutego skończy roczek. W porównaniu do sytuacji z września, wygląda i czuje się znacznie lepiej.

- Jego stan jest bardzo dobry. Widzi, słyszy, zaczął reagować, oczyszczamy go z metali ciężkich - opowiada mama Tymka.

Dodaje, że odezwali się do niej specjaliści ze Stanów Zjednoczonych. - Dokładniej ze szpitala Children’s Hospital of Pittsburgh. Wcześniej mówiliśmy, że jedyną szansą na uratowanie Tymka jest leczenie w USA. Tamtejsi lekarze, gdy zapoznali się z przypadkiem Tymka, nie mogli uwierzyć, że na tym etapie choroby wygląda on tak dobrze, że jest w stanie jeść - przyznaje pani Martyna.

Specjaliści chcą przebadać chłopca z Pławia. - Takie badanie potrwa około tygodnia, może dłużej. Musieliśmy zapłacić kaucję, która wynosi 11 tys. dolarów. Potrzebne są jeszcze dodatkowe pieniądze na wyjazd. Nie wiemy też ile będzie kosztować leczenie - stwierdza.
Rodzina z okolic Dąbia ma wsparcie. Fundacja Rycerze i Księżniczki zebrała już ponad 50 tys. zł dla Tymka i właśnie ona wpłaciła wspomnianą kaucję.

- Docelowo chcemy uzbierać 200 tys. zł, ale zapewne koszty będą dużo wyższe. Musimy jednak z jakąś kwotą pojechać do Stanów - zaznacza M. Butczak.

Rodzice wraz z synem chcą wyjechać za ocean jak najszybciej. Trzeba tylko zebrać pieniądze. - Mam nadzieję, że uda nam się wyjechać już na początku lutego - informuje mama Tymka.

Wszyscy mocno angażują się w pomoc dla Tymka. 25 lutego ma zostać zorganizowany kolejna akcja - bal charytatywny w Szczawnie. Odbędzie się on o godz. 19.00 w miejscowej sali strażackiej. Zagra zespół Lejdis &_Dżentelmen. Wstęp dla pary kosztuje 300 zł wraz z opłaconym na miejscu poczęstunkiem.

Ponadto w dalszym ciągu zbierane są nakrętki dla Tymka. Do odebrania w Pławiu są też puszki. - Może je wziąć każdy. Postawić w urzędzie, w sklepie - wymienia M. Butczak.

Tymkowi pomagają nawet znani aktorzy. Tomasz Oświeciński, znany z roli Stracha w Pitbullu 20 stycznia pojawi się w Zielonej Górze i przekaże rzeczy na licytację dla Tymka.

Potrzebne są nie tylko pieniądze, ale również szpik. - Obecnie na całym świecie jest tylko 26 osób dawców dla Tymka. Dlatego zachęcamy, aby badać się w DKMS - podkreśla M. Butczak.

Mamie Tymka trudno cały czas prosić o pomoc. - Mamy naprawdę niesamowite szczęście, że jest tylu życzliwych ludzi, którzy zgodzili się nam pomóc - zauważa.

- Dziękujemy wszystkim, którzy tak bardzo się angażują, aby Tymek mógł żyć - mówi wzruszona pani Martyna.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.