Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 2 lekcje mają w prawdziwym pałacu, wśród kominków, stiuków i innych skarbów

Czytaj dalej
Fot. Aleksandra Szymańska
Aleksandra Szymańska

Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 2 lekcje mają w prawdziwym pałacu, wśród kominków, stiuków i innych skarbów

Aleksandra Szymańska

- Kiedyś to był pałac Treppmachera, a teraz Kubasika - śmieją się w sekretariacie Szkoły Podstawowej nr 2 w Drezdenku.

Kupiec i bankier Treppmacher pałac w Drezdenku wybudował. Dyrektor szkoły Zbigniew Kubasik zabytek podniósł z ruin. Teraz uczniowie Szkoły Podstawowej nr 2 przy pl. Wolności na przerwach biegają po pięknej ceramicznej posadzce albo po brukowanym dziedzińcu.

Wchodząc do szkoły, spoglądają na efektowny portal z barokowymi drzwiami, a w szkole pewnie od czasu do czasu zerkną na tablicę inskrypcyjną z datą ukończenia budowy pałacu.

Z klasy do klasy przemieszczają się po masywnych, przepięknie zdobionych schodach - to prawdziwe arcydzieło sztuki snycerskiej, czyli sztuki rzeźbienia w drewnie.

Pałac z Drezdenku

Ozdobą sal lekcyjnych w SP 2 są najprawdziwsze kominki, sztukaterie, a w jednej z nich zachowała się częściowo sztukatorska okładzina ścian. Ta charakterystyczna kolorowa mozaika, czyli stiuki, to przedmiot szczególnej dumy dyrektora Kubasika, choć przyznaje on, że nie każdy potrafi docenić dawny kunszt. Ktoś kiedyś nawet zapytał go, dlaczego raz a porządnie tych ścian nie pomaluje...

Nauczyciele i uczniowie SP 2 im. Nojiego krążą między pałacem, oficynami a kordegardą. Za to w piłkę nożną można tu zagrać w cieniu dawnego bastionu Morgenstern (w końcu przed pałacem, który dziś jest szkołą, była tutaj twierdza).

POLECAMY TEŻ:
Po kilkunastu naszych interwencjach ruszył remont pięknego zabytku w Drezdenku!

- Czy to na pewno szkoła?! - dopytuję na widok przepięknego pałacowego kompleksu, bo jestem w nim po raz pierwszy.
- Każdy o to pyta - śmieje się nauczycielka Magdalena Niedźwiedzka.

Wicedyrektor szkoły Elżbieta Gławdel z dumą przytakuje, gdy zauważam, jakich ogromnych nakładów musiało wymagać doprowadzenie pałacu do obecnego stanu. A już mieszanka wybuchowa, czyli szkoła i zabytek w jednym, z trudem mieści mi się w głowie. - To zasługa pana dyrektora - mówi zastępczyni.

Szkoła w pałacu

Dyrektor Kubasik o zasługach mówić nie chce, ale o pałacu - mógłby godzinami. - Oj, będzie wycieczka - śmieją się nauczyciele.
- Nie, nie, jak tylko w godzinę pokażę najważniejsze... - tłumaczy się dyrektor, oprowadzając po "swoim" pałacu.

Gdy zaczynał tu pracę na początku lat 80., zabytkowe, ale zaniedbane mury, ani trochę nie przypominały dzisiejszego zespołu pałacowego. Zbigniew Kubasik, gdy już został dyrektorem, postanowił przywrócić pałacowi dawny blask. Tyle że to nie był plan na rok, dwa, pięć czy nawet na dziesięć lat.

- Krok po kroku. Własnymi siłami - odpowiada dyrektor, pytany o tę czy inną pałacową perełkę. A to przy okazji remontu klasy, dopilnował, żeby ekipa remontowa odsłoniła ukryty gdzieś pod tynkami kominek. To znów udało się odsłonić słynne stiuki.

Plan ratowania pałacu zawsze wspierał konserwator Błażej Skaziński, kierownik delegatury wojewódzkiego konserwatora zabytków w Gorzowie. Chociaż od czasu do czasu szkoła słyszała też stanowcze: nie. Tak było np. z dachem. O żadnej blachodachówce czy innych „wynalazkach” konserwator nie chciał słyszeć. Nie było zmiłuj, trzeba było położyć porządną dachówkę.

- I słusznie - śmieją się dziś Elżbieta Gławdel i Zbigniew Kubasik. Wieloletnia współpraca dyrektora i konserwatora ma też efekty w postaci publikacji na temat zabytku.

Szkoła - pałac jest oczkiem w głowie Kubasika, ale miłością do zabytkowych murów zaraził chyba wszystkich w SP 2.
- Jak wygląda nauka w takiej szkole? Super! Niektórzy zazdroszczą - mówi grupka nastolatków, wychodząca z egzaminu gimnazjalnego. To ostatni rocznik gimnazjalistów.

Aleksandra Szymańska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.