Uczniowie z „Dwójki” organizują festyn, by pomóc pani pedagog

Czytaj dalej
Fot. Anna Chreptowicz
Anna Chreptowicz

Uczniowie z „Dwójki” organizują festyn, by pomóc pani pedagog

Anna Chreptowicz

- Dla lekarzy powinnam już nie żyć. Ale żyję. I to jak! - mówi Małgorzata Stawik, na rzecz której gimnazjaliści organizują festyn charytatywny.

Kiedy rozmawiamy z Małgorzatą Stawik w jej gabinecie na parterze Gimnazjum nr 2, z jej twarzy nie znika uśmiech. I gdyby nie kule, które stoją oparte o szafkę za jej krzesłem, trudno byłoby powiedzieć, że pani Małgosia jest chora. Że na co dzień zmaga się z bólem i trudnościami związanymi z chorobą. - To, co jest teraz, nie ma nawet porównania do tego, z czym zmagałam się jeszcze jakiś czas temu. Nie byłam w stanie usiąść, nie mogłam wstać. Wszystko, co robiłam, wiązało się z okropnym bólem. Teraz też boli, ale do takiego bólu można się przyzwyczaić - opowiada.

Choroba, czyli reumatoidalne zapalenie stawów, doświadczyła kobietę bardzo dotkliwie. Do tego stopnia, że dziś, nastawienie sobie samej kości nie sprawia jej większego problemu. - Był czas, że wszystko mi ze stawów wyskakiwało. Jak wstawałam, to wyskakiwało mi biodro, nadgarstki. Nagle patrzę, a tu jakaś kość wystaje. Ból ogromny... koszmar - wspomina.

Nigdy nie zgodzę się z opinią, że dzisiejsza młodzież jest zła. To wspaniali ludzie!

Kiedy w końcu, zrezygnowana, trafiła na terapię ziołami, na efekty nie trzeba było długo czekać. Choroba powoli zaczęła się cofać. - Wtedy myślałam, że powrót do pracy jest niemożliwy. A tu proszę. Stanęłam na nogi, wsiadłam w samochód i wróciłam do pracy. Bałam się tego powrotu. Ja, o kulach. Bałam się, że się gdzieś przewrócę. A tu szok! Uczniowie, nauczyciele, obsługa, wszyscy przyjęli mnie tak dobrze - mówi z uśmiechem pani Gosia. I niebawem pojawiła się kolejna niespodzianka...
Podczas ostatniej rady pedagogicznej Ireneusz Łuczak, dyrektor szkoły, oznajmił krótko: Na tegorocznym festynie zbieramy pieniądze na rzecz pani Gosi. To decyzja nas wszystkich i liczymy, że się pani zgodzi. Chodzi o pomoc w finansowaniu rehabilitacji.
- Boże, w jakim ja byłam szoku, jak to usłyszałam. Najpierw mówiłam, że nie, zbierajmy na kogoś bardziej potrzebującego. No, ale mnie przekonali - śmieje się pani Gosia.

Festyny charytatywne stały się w tym gimnazjum już tradycją. Dwa lata temu uczniowie zbierali pieniądze na rzecz Kacpra Lasoty, chłopca cierpiącego na niedosłuch centralny. - Potrzebował pieniędzy na specjalistyczny aparat słuchowy. No to nie czekaliśmy długo i wzięliśmy się za organizację - mówi dyrektor Łuczak. Pierwszy festyn okazał się strzałem w dziesiątkę. Przyszło dużo mieszkańców, skuszonych ciekawymi atrakcjami. Była loteria fantowa, w której każdy los wygrywał. Było dobre jedzenie, ciasta i mnóstwo atrakcji dla dzieci.

- A w zeszłym roku najfajniejszy był pokaz motocyklistów. Ludziom bardzo się podobały te występy. Był też turniej plażowy z balonami napełnionymi wodą. Ile było śmiechu, kiedy balon pękał i woda się wylewała na ludzi - wspomina Daria, jedna z uczennic, która w festynach uczestniczy od samego początku. Razem z koleżankami i kolegami: dwiema Kamilami, Marcelem, Erwinem oraz nauczycielką Anną Kurp i w tym roku bierze udział w festynie. Uczniowie i nauczyciele pieką ciasta, które są sprzedawane. Będzie loteria fantowa, w której do wygrania m.in. koszulka Bartosza Jureckiego, reprezentanta Polski w piłce ręcznej oraz piłka z podpisami reprezentacji piłkarek ręcznych. Główną nagrodą będzie tablet. Ale to nie koniec atrakcji. W tym roku goście festynu będą mogli zajrzeć do wnętrza szybowca, który stanie przed szkołą.

Daria, Erwin, Marcel i dwie Kamile to uczniowie, którzy w festynach uczestniczą od pierwszej klasy. W zeszłym roku zbierali na rzecz Środowiskowego Domu
Anna Chreptowicz Daria, Erwin, Marcel i dwie Kamile to uczniowie, którzy w festynach uczestniczą od pierwszej klasy. W zeszłym roku zbierali na rzecz Środowiskowego Domu Samopomocy nr 2 przy ul. Witebskiej.

Uczniowie zgodnie przyznają, że festyny to dobry cel i powinno się ich organizować jak najwięcej. Stąd też ich zaangażowanie w pomoc. - Moje koleżanki w zeszłym roku sprzedawały książki. Każdy angażuje się w to, w czym najlepiej się czuje. Inni na przykład sprzedawali ciasta - opowiada trzecioklasistka Daria. A nauczycielka Anna Kurp przyznaje, że podczas festynu będzie nie tylko zabawa, ale i wiele edukacji, co cieszy ją najbardziej. - Zapraszam wszystkich serdecznie, bo naprawdę warto. Co roku, kiedy widzę zaangażowanie uczniów, świetną zabawę i radość tych, na rzecz których zbieramy pieniądze, wiem, że warto - mówi dyrektor.

Festyn odbędzie się w najbliższą sobotę, o godz. 10.00 w gimnazjum nr 2 przy ul. Cyryla i Metodego.

Anna Chreptowicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.