Uff! Można odetchnąć

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

Uff! Można odetchnąć

Jarosław Miłkowski

W tym tygodniu wreszcie skończy się remont ulic: Fabrycznej oraz Towarowej. Miasto nie będzie musiało więc zwracać dofinansowania.

- I co?! Udało się! Zrobiliśmy drogę na czas – przywitali w piątek naszego reportera czterej robotnicy kończący układanie kostki na chodniku przy spichlerzu. Dwa tygodnie wcześniej spotkaliśmy ich, gdy kładli chodnik koło mostu kolejowego. Sami powątpiewali, czy remont Towarowej i Fabrycznej uda się zakończyć do 31 grudnia.
Gdy na tych dwóch remontowanych ulicach byliśmy 12 grudnia, do zrobienia był jeszcze ogrom prac. Choć Towarowa była już niemal ukończona, to na Fabrycznej, czyli tej drodze wzdłuż rzeki, w kilku miejscach nie było nawet krawężników. A co dopiero było mówić o asfalcie!
Kiedy w ten piątek zaszliśmy w to samo miejsce, aż przecieraliśmy oczy ze zdziwienia. Chodniki były już prawie wszystkie skończone. To samo ze ścieżką rowerową. Wylana była też pierwsza warstwa nawierzchni, a drogowcy gotowi już byli na wylewanie drugiej, czyli ostatniej. Widząc, ile drogowcy zrobili przez 14 przedświątecznych dni, można mieć pewność, że oddanie drogi to już dosłownie kwestia kilkudziesięciu godzin pracy.
Do zrobienia pozostało dosłownie niewiele. W piątek stawiane były już znaki drogowe, a elektrycy pracowali nad sygnalizacją świetlną na przejściu przy Szkole Podstawowej nr 10. Drogowcy uwijali się też w ulicznej niecce pod mostem kolejowym. Po większych deszczach w tym miejscu tworzyło się „jezioro”. Teraz tego problemu ma już nie być.
- Mogę to już powiedzieć: zdążymy ze wszystkim – cieszył się w piątek w rozmowie z „GL” Artur Radziński, wiceprezydent, który jest odpowiedzialny za inwestycje.
Urzędnicy też mogą odetchnąć z ulgą. Miastu groziło, że jeśli remont nie skończy się w 2016 r., będzie trzeba oddać 3 mln zł rządowej dotacji na ten remont (wszystkie prace kosztują 5 mln zł). Kilka tygodni temu magistrat pogroził jednak wykonawcy. Gdyby Budomex nie wyrobił się do końca roku, nie miałby co liczyć na wygranie jakiegokolwiek przetargu w mieście! I groźba podziałała.
- W czwartek to pracowali tu nawet bardzo późnym wieczorem. A na budowie było kilkadziesiąt osób – opowiadała nam Iwona Potyczkin z ul. Małopolskiej. Gorzowianka cieszy się ogromnie z kończącego się remontu. – Wszyscy mamy już go dość. Do centrum jeździmy przecież drogą okrężną i nikt nam nie płaci za stratę paliwa – mówiła reporterowi „GL”.
Kiedy dokładnie droga będzie otwarta dla samochodów, jeszcze nie wiadomo, ale będzie to już w tym tygodniu. Na swoją dotychczasową trasę powrócą więc autobusy komunikacji miejskiej.
- Przydałoby się jeszcze, aby kładka przy moście kolejowym wróciła – mówiła nam Elżbieta Bonar z Towarowej.
W tej sprawie miasto wciąż rozmawia z PKP PLK. W budżecie miasta na rozpoczynający się w niedzielę rok 2017 na budowę kładki zapisane zostały 2 mln zł. Czy jednak uda się ją zrobić w 2017 r., pewności na razie nie ma.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.