Urząd pyta, co z cmentarzem?

Czytaj dalej
Fot. Renata Hryniewicz
Jakub Pikulik

Urząd pyta, co z cmentarzem?

Jakub Pikulik

Według wyliczeń urzędników na cmentarzu komunalnym w Słubicach już za pięć lat może brakować miejsc. Dlatego teraz mieszkańcy mają zdecydować, czy powiększyć nekropolię kosztem sąsiedniego parku.

- Mamy swój cmentarz i nie chciałbym, żeby groby naszych mieszkańców znajdowały się poza miastem - mówi słubiczanin Jerzy Strep. Ale prawda jest bolesna: na cmentarzu komunalnym zaczyna brakować miejsc.

W sumie słubicka nekropolia ma teraz 6,5 ha. - Ale wolnej przestrzeni jest już tylko 0,25 ha. Szacujemy, że to wystarczy na 720 grobów. Rocznie w Słubicach umiera średnio 150 osób. Gdyby wszyscy zmarli zostali pochowani na tym wolnym jeszcze terenie, za około pięć lat na cmentarzu nie mielibyśmy kwater - wylicza Beata Bielecka, rzeczniczka Urzędu Gminy w Słubicach.
Najprostszym i zarazem najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest powiększenie cmentarza. - Jako gmina jesteśmy właścicielem sąsiadującej z cmentarzem działki o powierzchni 3 ha - mówi Bielecka.

Żeby powiększyć cmentarz, trzeba wyciąć drzewa w pobliskim parku

Spokój na 45 lat

Na tych gminnych 3 ha zmieściłoby się około 7 tys. kwater, a to by zaspokoiło potrzeby Słubic na 45 lat. Żeby jednak nekropolia została powiększona, trzeba by wyciąć drzewa na części sąsiadującego z cmentarzem terenu rekreacyjnego. Takich decyzji nie podejmuje się łatwo.
- Wycinka drzew byłaby prowadzona sukcesywnie, w zależności od potrzeb - zapowiada Beata Bielecka. Według urzędników najlepszym miejscem na rozbudowę cmentarza jest właśnie ta działka. Powód? Spełnia szereg wymogów dla terenów, na których można chować zmarłych.

- Nie mamy w Słubicach innych działek, które spełniałyby te wszystkie obostrzenia poza tą, która właśnie sąsiaduje z cmentarzem - twierdzi rzeczniczka.
Drugie rozwiązanie, to pomysł, aby zmarli słubiczanie byli chowani na cmentarzach gminnych w okolicznych wioskach. Jednak taki plan nie wszystkim mieszkańcom się podoba. - Nie wyobrażam sobie, żeby ludzie ze Słubic jeździli na groby np. do Golic. To jest duże miasto i wiejskie cmentarze nie pomieściłyby odwiedzających, choćby w czasie Wszystkich Świętych - mówi Jerzy Strep.

Jerzy Strep już wie: - Najlepszym sposobem na rozwiązanie problemu byłoby powiększenie cmentarza - mówi. Inni mieszkańcy mogą się wypowiedzieć, wypełniając
Renata Hryniewicz Jerzy Strep już wie: - Najlepszym sposobem na rozwiązanie problemu byłoby powiększenie cmentarza - mówi. Inni mieszkańcy mogą się wypowiedzieć, wypełniając ankiety gminy. Do końca lutego.

Mieszkańcy decydują

Innym pomysłem na brak miejsca na pochówki jest budowa kolumbarium, gdzie trafiałyby urny z prochami zmarłych. Ale, jak zaznaczają urzędnicy, nie chodzi o budowę krematorium, jedynie miejsca, gdzie mogłyby spocząć spopielone szczątki (krematoria na terenie naszego województwa są w Gorzowie, Zielonej Górze, Skwierzynie i Nowej Soli). Na dodatek kolamburium nie tylko zajmuje mniej miejsca niż tradycyjne groby, ale byłoby też tańsze w utrzymaniu (przechowywanie urn jest też łatwiejsze niż utrzymanie nagrobków).

Która opcja zwycięży? Gmina chce, żeby zdecydowali mieszkańcy, dlatego ogłosiła więc konsultacje społeczne w sprawie cmentarza.
Do końca lutego każdy mieszkaniec może powiedzieć, czy jest za powiększeniem obecnego cmentarza komunalnego o część przylegającego do niego parku, czy woli żeby pochówki były na gminnych cmentarzach za miastem.

Pokaz i debata

Urzędnicy pytają też słubiczan, czy dopuszczają możliwość „wykonywania alternatywnych form pochówku”, np. w formie kolumbarium, w którym można składować urny z prochami zmarłych? Ankiety można znaleźć na stronie internetowej Słubic, będą też w lutowym wydaniu samorządowej gazety. Każdy mieszkanie może wypełnić kwestionariusz i tak wpłynąć na decyzje urzędników.

Władze Słubic planują też... spacer (13 lutego o 12.00), podczas którego chcą pokazać mieszkańcom teren, o który można by powiększyć cmentarz. A 19 lutego o 17.00 w Słubickim Miejskim Ośrodku Kultury odbędzie się też debata z udziałem wszystkich chętnych.

Jakub Pikulik

Dziennikarzem "Gazety Lubuskiej" jestem od 2008 r. Niemal od początku moja praca w GL związana jest z działem internetowym. To obecnie najbardziej dynamicznie zmieniająca się dziedzina pracy dziennikarza. Zajmuję się sprawami całego regionu. Poruszam tematy społeczne, ekonomiczne i inne. Często przygotowuję materiały kryminalne, informacje dotyczące wypadków i głośnych akcji lubuskiej policji. Zajmuję się również sprawami dotyczącymi Kostrzyna nad Odrą i całego powiatu gorzowskiego.


A prywatnie? Mieszkam w podgorzowskiej Kłodawie. Interesuję się historią regionu. Uwielbiam górskie wycieczki piesze i rowerowe. Od kilku lat pasjonuję się też strzelectwem sportowym. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.