W Gorzowie jeden lekarz zarabia tyle, co dziesięć pięlęgniarek

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Jarosław Miłkowski

W Gorzowie jeden lekarz zarabia tyle, co dziesięć pięlęgniarek

Jarosław Miłkowski

Finanse szpitala w Gorzowie pod lupą. Kilku lekarzy zarabia tu miesięcznie nawet 30-40 tys. zł.

- Nie będzie naszej zgody na patologie ani nieuzasadnione podwyżki dla menadżerów. Wszyscy żyjemy w Polsce i wiemy, jakie są realia - mówi marszałek Elżbieta Anna Polak. Właśnie powołała dziewięcioosobowy zespół, który ma ocenić funkcjonowanie szpitala wojewódzkiego. Powód? Do Urzędu Marszałkowskiego zaczęły dochodzić głosy nie tylko o zwiększającej się różnicy zarobków pomiędzy najlepiej opłacanymi lekarzami a pracownikami najniższego szczebla. Coraz głośniej było także o tym, że choć wzrastały pensje tych pierwszych, „ u góry”, to wypłaty tych ostatnich, „na dole” stoją w miejscu. I to mimo porozumienia ze związkami zawodowymi.

W gorzowskim szpitalu czterech z około trzystu lekarzy zarabia 30-40 tys. zł.

Dla porównania - najlepiej zarabiająca pielęgniarka dostaje poniżej 10 tys. zł. Większość z pielęgniarek i położnych dostaje jednak co miesiąc 3-4 tys. zł brutto.

Polak zrobi finansom szpitala prześwietlenie

Nasi dziennikarze dotarli do wydatków, jakie szpital wojewódzki wydaje rocznie na tzw. usługi zewnętrzne. Wydatki te zawierają m.in. kontrakty z lekarzami. W gorzowskiej lecznicy jest ich około trzystu, a co drugi z nich świadczy swoje usługi jako jednoosobowa firma.

Według naszych ustaleń, w 2013 r. pochłonęły one 19 mln zł, rok później - 31 mln zł, a w tym roku to 38 mln zł. I to wszystko w szpitalu, który dwa lata temu w momencie przekształcenia w spółkę miał ponad 200 mln zł długów.

Z czego ten wzrost?

Sprawą finansów gorzowskiego szpitala zainteresowała się już marszałek Elżbieta Anna Polak. Kilka dni temu powołała ona dziewięcioosobowy specjalny zespół do przeanalizowania wydatków lecznicy. - Chcemy sprawdzić, z czego ten wzrost wynika. Szpital w ostatnim czasie zatrudnił 50 kolejnych lekarzy. Być może to związane z nimi wydatki spowodowały ten wzrost - mówiła nam wczoraj marszałek.

Zespół ma też przyjrzeć się płacom lekarzy oraz personelu niższego szczebla

Dlaczego? - Nie jest realizowane porozumienie płacowe między dyrekcją szpitala a związkami zawodowymi - przyznaje otwarcie Polak, pod którą podlega szpital. Porozumienie zostało zawarte wczesną wiosną 2013 r. Od tego czasu wzrosły kontrakty lekarskie, natomiast pracownicy techniczni czy administracji podwyżek nie dostali. - Ich żądania nie były wygórowane. Często chcieli oni po 100 zł więcej - mówiła nam wczoraj marszałek.

Szpital wojewódzki w Gorzowie
Tomasz Rusek Szpital wojewódzki w Gorzowie

Polak liczy, że władze szpitala (niedawno powiększano w nim blok operacyjny) zaczną wypełniać porozumienie z pracownikami.

E. Polak: - Szpital to nie tylko inwestycje, to także ludzie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że dla lekarzy są pieniądze, a nie ma ich dla pracowników niższego szczebla

.
Przyznaje nam, że doszły do niej głosy o wysokości podwyżek. Oficjalnie będzie mogła je podać dopiero, gdy zespół ds. wydatków przedstawi wyniki audytu w gorzowskiej lecznicy.

Kto zarabia 3o tys. zł?

Ile zarabia się w gorzowskim szpitalu? Dotarliśmy do zestawienia z września. Na 299 lekarzy: czterech zarabia od 30 tys. do 40 tys. zł (wszystkie zarobki brutto), trzydziestu od 20 tys. do 30 tys. zł. Kto jednak ma kontrakt, musi sam zapłacić składki do ZUS-u i podatki.

Wśród 723 pielęgniarek i położnych jedynie dwie mają powyżej 8 tys. zł. 236 z nich nie zarabia poniżej 5 tys. zł, a 375 - poniżej 4 tys. zł.

- Salowe oraz pielęgniarki są niedoceniane. Przez niskie zarobki muszą brać nadgodziny, a to powoduje, że brakuje im czasu dla własnych rodzin - mówiła nam w poniedziałkowej „GL” jedna z byłych gorzowskich pielęgniarek Aleksandra Nowak.
W gorzowskim szpitalu zatrudnionych jest także 687 „innych pracowników”. 453 z nich nie dostaje nawet 3 tys. zł.

Dlaczego lekarze zarabiają nawet 20 tys. zł i więcej?

- To wynika z ogromu pracy oraz braku specjalistów - tłumaczy Piotr Dębicki, dyrektor ds. lecznictwa w gorzowskim szpitalu. Coraz częściej zdarza się, że lecznica oferuje pracę fachowcom z głębi kraju. - Sam zatrudniałem lekarzy z Zamościa czy Tomaszowa Mazowieckiego - mówi. Dębicki tłumaczy też, że niczym niezwykłym jest praca powyżej 168 godzin miesięcznie. - Lekarz spędzający w szpitalu 250 godzin nie jest widokiem niespotykanym - mówi były prezes.

Zespół ds. oceny funkcjonowania gorzowskiej lecznicy ma zakończyć pracę do 10 stycznia 2016 r.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.