Łukasz Koleśnik

W Korczykowie remont drogi pewny, ale chodników nie będzie

Łukasz Koleśnik

W Korczycowie wciąż męczą się z tragiczną drogą. Remont będzie w tym roku, jednak nie tak duży, jak początkowo zakładała gmina.

O problemie z drogą w Korczycowie pisaliśmy na łamach „GL” w zeszłym roku. Mieszkańcy podkreślali, że od lat zmagają się z dziurami w piaszczystej nawierzchni. - Latem sypie się kurz, kiedy pada deszcz, to mamy tutaj prawdziwe bagno - relacjonują mieszkańcy.

W minionym roku podczas sesji odbyła się burzliwa dyskusja o tym, na jakie drogi przeznaczyć pieniądze i gdzie starać się o dofinansowanie. Zaciekle walczyło Połęcko, które również nie ma zbyt dobrej drogi (to ta, która odbija koło sklepu i przystanku autobusowego). - Dziury są tutaj bardzo duże. Zresztą po opadach widać, jakie tutaj są kałuże - mówi Jolanta Rybak.

Ostatecznie jednak padło na Korczyców. Radni zdecydowali, że tam sytuacja jest zdecydowanie najgorsza i trzeba interweniować w pierwszej kolejności.

Mieszkańcy czekali na remont blisko rok od tych ustaleń. Urząd starał się o dofinansowanie. Wypełnił wniosek, ale okazało się, że na liście znalazł się daleko w tyle za innymi propozycjami. Możliwość dotacji przepadła. - Jednak w żadnym wypadku nie zrezygnujemy z naprawy drogi w Korczycowie. Mieszkańcy czekają tam już zbyt długo. Musimy jednak zweryfikować plan inwestycji. Najprawdopodobniej będziemy musieli pozbyć się chodników, które wcześniej były zawarte w dokumentacji. Po prostu gmina nie ma pieniędzy, aby udźwignąć tak duży projekt - podkreśla wójt Dariusz Jarociński.

Mieszkańcy mogą więc czekać tylko na remont samej nawierzchni. - To i tak dużo. Bez chodników przeżyjemy. Ważne, żeby zasypać już te doły, które od lat uprzykrzają nam życie - stwierdza stanowczo mieszkanka Agnieszka.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.