W nowym żłobku... już brakuje miejsc

Czytaj dalej
Fot. Urząd Miasta
Tomasz Rusek

W nowym żłobku... już brakuje miejsc

Tomasz Rusek

Ponoć w nowym żłobku już zabrakło miejsc? - dopytują rodzice. Nabór rozstrzygnie się za tydzień, ale... tak. Zabrakło - ustaliliśmy.

Jeszcze nie ma tu zajęć, jeszcze nawet nie było oficjalnego otwarcia, jeszcze w zasadzie trwają tu roboty wykończeniowe, a w nowym żłobku przy ul. Maczka już nie ma miejsca. - Skończyły się migiem - takie informacje dostaliśmy od dwojga rodziców dwulatków (dane do wiadomości redakcji).
I - pośrednio - potwierdził nam je właśnie magistrat.

Kto pierwszy ten lepszy

Jak to możliwe? Ponieważ placówka za 5 mln zł (więcej szczegółów: patrz grafika) może przyjąć setkę dzieci, a do tej pory złożono już... 113 podań. Takie informacje dostaliśmy od rzeczniczki prasowej Ewy Sadowskiej - Cieślak.

Dlatego też, choć oficjalnie rekrutacja kończy się 10 stycznia, już można powiedzieć, że część maluchów i ich rodziców na pewno zostanie na lodzie.

Kto powinien się bać? Urząd nie odpowie na takie pytanie, bo ma jeszcze tydzień na rozpatrywanie formularzy. Z zasad naboru jasno jednak wynika, że najmniejsze szanse na przyjęcie mają pociechy sprawnych osób bezrobotnych, będących w związkach małżeńskich i z jednym dzieckiem.

A to dlatego, że pierwszeństwo mają dzieci rodziców pracujących na pełny etat lub uczących się w systemie dziennym, samotnie wychowujące dziecko, mających orzeczenie o niepełnosprawności albo gdy dzieci mają rodzeństwo.
A co jeśli któryś z maluchów dostanie taką samą liczbę punktów? Wówczas, jak za dawnych czasów, o kolejności przyjęcia dziecka do żłobka decydować ma... data złożenia dokumentów.

Najgorzej od lat

Trudno jednak narzekać na przeładowanie w nowym żłobku w sytuacji, gdy i tak wyraźnie ratuje on sytuację w mieście. Przypomnijmy: podczas zeszłorocznego naboru do żłobków było aż 349 podań, a przyjęto zaledwie 159 dzieci! Czyli 190 maluchów zostało na lodzie. Był to najgorszy wynik od lat, choć w poprzednich liczba rodzin odprawionych z kwitkiem zawsze przekraczała setkę. A przecież dzieci w mieście przybywa: w 2014 r. urodziło się ich w Gorzowie 1.095, a w 2015 r. już 1.158 (na dane z a 2016 r. jeszcze czekamy).

Obok naboru dzieci, w pachnącym nowością żłobku trwa też nabór pracowników. Poszukiwany jest m.in. kuchmistrz, pielęgniarka czy konserwator. W sumie do obsadzenia jest osiem stanowisk. Chętni muszą się zgłosić najpóźniej do jutra. Zainteresowani? Szczegóły, wymagania i szczegółowe zasady dla każdego stanowiska są w ogłoszeniach na www.gorzow.pl.

Stara obietnica

Budowa nowego żłobka była w planach miasta od niemal dekady. Już poprzednia ekipa wyznaczyła miejsce pod inwestycję (przy ul. Maczka właśnie), jednak koszty - wówczas szacowane nawet na 7-8 mln zł - co roku powodowały przełożenie inwestycji na potem. Dopiero teraz magistratowi udało się zdobyć dofinansowanie z budżetu państwa i błyskawicznie postawić obiekt. Przypomnijmy: prace ruszyły w czerwcu, a by dotrzymać terminów, trwały nawet wieczorami i w weekendy.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.