W Przemkowie możemy się „okupić” na cały rok

Czytaj dalej
Fot. Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak

W Przemkowie możemy się „okupić” na cały rok

Eliza Gniewek-Juszczak

O przygotowaniach nowosolskich pszczelarzy do wyjazdu na Święto Miodu i Wina rozmawiamy z Franciszkiem Majem ze Starej Wsi

Jak nowosolscy pszczelarze szykują się na Święto Miodu i Wina?
Poinformowaliśmy na zebraniu członków naszego koła, że jak co roku w Przemkowie odbędzie się ważna dla nas impreza. Tym razem będzie to już siedemnasta edycja. Warto tam pojechać. Zawsze wszyscy chętni są informowani o możliwości wyjazdu. To dla nas okazja do zrobienia potrzebnych zakupów. Możemy się tam „okupić” na cały rok. W jednym miejscu są stoiska różnych producentów. Kupujemy nalepki, słoiki, ramki, nawet ule. To, czego akurat nie ma, możemy zamówić u producentów. Różnorodne rzeczy tam kupujemy.

Wydawałoby się, że jedziecie sprzedawać miód, a tymczasem sami wybieracie się na zakupy.
Jedziemy kupować to, co jest nam potrzebne, ale też po to, aby wymienić poglądy z różnymi pszczelarzami. Na przykład ja spotykam się z kolegą z Lubina, który mi przywozi miód nawłociowy. Nie mam takiego miodu, bo w naszej okolicy nie ma nawłoci. Z naszego koła raczej się nie wystawiamy. Jadą koledzy z innych kół Lubuskiego Związku Pszczelarzy. U mnie jest już po miodzie. Rozchodzi się jak ciepłe bułki. Dla swoich tylko został. Z miodem trzeba być do końca lutego, bo odejdą klienci. Sprzedaję z pasieki i z domu. Na pewno ludzie przyjdą przed świętami Bożego Narodzenia, a także w styczniu i lutym, jak będą się przeziębiać. Wtedy zwykle przypominamy sobie o miodzie, a trzeba go przecież spożywać przez cały rok.

Jaki ten sezon był dla pszczelarzy?
Kiepski. Lipy pięknie kwitły. Myślałem, że pszczoły powinny przynieść dużo nektaru, ale drzewa nie nektarowały. Nie było warunków. Podobnie było ze spadzią. Muszą być warunki, żeby wystąpiła. A spadzi nie było ani w maju, ani w czerwcu. Gdyby nawet jeszcze pojawiła się na początku września, i tak byłoby za późno. Już wtedy moje pszczoły były w trakcie karmienia, przygotowywały się do zimowli (okresu spoczynku). Ten sezon w porównaniu do ubiegłego roku jest podobny. Nie był udany ani tamten rok, ani ten. Akacja dostała w kość. Przyszła burza. A jak zagrzmi i pójdą błyskawice, to pali się kwiat akacji. Mimo że nie ma ognia, wtedy kwiaty momentalnie czernieją. Takie zjawisko.

Dziękuję za rozmowę.

W programie święta.

Święto Wina i Miodu odbędzie się w dniach 24-25 września

Eliza Gniewek-Juszczak

Opisuję to, co dzieje się w powiecie nowosolskim, ale także to, co dotyczy mieszkańców całego województwa lubuskiego. Ciekawią mnie przepychanki polityczne, przemiany gospodarcze w regionie i emocjonują ludzkie sprawy. Piszę o religii, ale też tym, co się buduje. Lubię odkrywać ciekawostki Nowej Soli, Kożuchowa, Otynia, Bytomia Odrzańskiego i Nowego Miasteczka oraz wielu innych miejscowości. Publikuję artykuły w Gazecie Lubuskiej oraz na portalach www.gazetalubuska.pl i www.nowasol.naszemiasto.pl.
Chętnie napiszę o Twojej sprawie, wydarzeniu, które organizujesz lub sukcesie, którym chcesz się pochwalić.
Skończyłam filologię polską w Zielonej Górze i dziennikarstwo w Poznaniu. W Gazecie Lubuskiej pracuję od 2016 r.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.