W Słońsku niewiele trzeba, by bawić się do łez
- Nie spodziewaliśmy, że przyjedzie do nas „Gazeta Lubuska”! - cieszył się wójt, gdy inni robili „węża”.
- Impreza jest wspaniała. Uwielbiam tu przyjeżdżać i się bawić. Poznaję co roku nowe osoby a czasami spotykamy się znowu, bo już w poprzednich latach się poznaliśmy - mówi nam niepełnosprawna Ania Jankowska z Gorzowa. W sobotę przyjechała do Ownic z mamą. Właśnie tutaj na posesji Franciszka Jamniuka (niedawno został Sołtysem Roku w plebiscycie „GL”) każdego roku organizowana jest impreza dla niepełnosprawnych. - Proszę spojrzeć, jacy są szczęśliwi! - mówi Franciszek Jamniuk. Na twarzach faktycznie widać radość, wszyscy tworzą kółka, tańczą w parach, a nawet robią „węża”. - Moja córka czeka na tę imprezę cały rok. I to nie jest tak, że po prostu jest już ten czas i jedziemy. Miesiąc wcześniej przymierza stroje, bo w byle czym nie pójdzie, nawet każe sobie lekki makijaż zrobić - mówi uśmiechnięta Jadwiga Jankowska, mama Ani.
Wśród obecnych ludzi zauważyliśmy wójta Słońska. Janusz Krzyśków stał z boku i się uśmiechał.
- Trzeba spojrzeć na tych ludzi, żeby chęć niesienia im radości przyszła sama. A jak jeszcze są partnerzy do współpracy, to wtedy nie jest naprawdę trudno. Nie zawsze trzeba robić rzeczy dla sławy, ta impreza nie była nagłośniona, nawet się nie spodziewaliśmy, że przyjedzie do nas „Gazeta Lubuska” - mówi wójt Krzyśków. Gmina zwykle stara się o fundusze - Organizujemy tu wiele konkursów takich jak wędkowanie, strzelectwo czy karaoke. Dla zwycięzców są nieduże nagrody - mówi wójt. - Trzeba też dodać, że impreza nie byłaby aż tak wspaniała, gdyby nie gościnność sołtysa i jego żony. To oni bezinteresownie wszystko przygotowują na swoim terenie, tutaj naprawdę czuje się rodzinną atmosferę.
W przyszłym roku impreza ma być jeszcze większa. - Wójt zadeklarował, że będzie całe województwo. To będzie totalnie mocna impreza! - zapewnia Jamniuk. Maria Chwałek, córka niepełnosprawnej Marty, się uśmiecha: - Zabawa jeszcze trwa, a my już czekamy na następną!