W SOS szukają perełek, które szkolą

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Jakub Lesiński

W SOS szukają perełek, które szkolą

Jakub Lesiński

Projekt Siatkarskich Ośrodków Szkolnych ruszył w 2012 roku. Ma upowszechnić dyscyplinę i wyszukiwać talenty. Także w naszym regionie.

SOS powstały z inicjatywy Polskiego Związku Piłki Siatkowej i są firmowane nazwiskiem byłego trenera między innymi reprezentacji mężczyzn, a w przeszłości także między innymi Stilonu Gorzów, Waldemara Wspaniałego. Projekt skierowany jest zarówno do chłopców, jak i dziewcząt, uczniów podstawówek, aż do szkół ponadgimnazjalnych. Finansuje go Ministerstwo Sportu i Turystyki (pensje nauczycieli, sprzęt, organizacja turniejów oraz szkoleń w postaci konferencji dla opiekunów). To wydatki rzędu kilku milionów złotych rocznie. Nabór prowadzony jest raz w roku, na podstawie specjalnych testów i badań.

Jednym z dwóch koordynatorów SOS w naszym województwie jest Zbigniew Zarzeczny. - Wspólnie ze świętej pamięci prezesem LZPS, Józefem Bartkowiakiem jeździliśmy i szukaliśmy tych ośrodków po całym regionie. W końcu udało nam się podpisać kilka porozumień z samorządami i szkołami. Projekt błyskawicznie się rozszerzył - przyznał trener i aktualny wiceprezes Lubuskiego Związku Piłki Siatkowej. - Najważniejszy był wybór prowadzących zajęcia, którzy pełnią też rolę swoistych skautów, poszukiwaczy talentów. Odpowiedni trenerzy i baza to podstawa. Do tego wsparcie w postaci sprzętu, który trafia do szkół: piłek, maszyny odpowiedniej klasy, urządzenia do badania tkanki tłuszczowej, dla uczestników: dresy, koszulki treningowe, plecaki, a dla opiekunów: laptopy, kamery. Ponadto na dane województwo przypada lekarz i fizjoterapeuta. Mamy gwarancję, że do końca 2016 roku ten projekt będzie finansowany przez ministerstwo - tłumaczył Zarzeczny.

W Lubuskim program obejmuje akademie siatkówki w Kożuchowie, Gorzowie, Sulechowie, Nowej Soli i Gubinie. Jeżeli chodzi o gimnazja to chłopców w: Nowej Soli, Gorzowie i Gubinie, a dziewczęta: Sulechów, Nowa Sól i Kostrzyn. Ponadto licealiści z Zielonej Góry (w LO 7 zajęcia prowadzi były zawodnik między innymi Mostostalu Kędzierzyn Koźle, obecnie trener AZS-u UZ Zielona Góra, Tomasz Paluch) oraz licealistki z Sulechowa (tutaj na przykład opiekunem jest były drugi trener Rolteksu Zawiszy Sulechów, Jarosław Łukaszkiewicz). Za jakiś czas mogą dołączyć kolejne.

Trenerzy Tomasz Paluch i Zbigniew Zarzeczny (z prawej) od lat prowadzą drugoligowy AZS-u UZ Zielona Góra. Obaj są zaangażowani również w działalność
Mariusz Kapała Trenerzy Tomasz Paluch i Zbigniew Zarzeczny (z prawej) od lat prowadzą drugoligowy AZS-u UZ Zielona Góra. Obaj są zaangażowani również w działalność lokalnych Siatkarskich Ośrodków Szkolnych. Do ich zespołu trafiają zawodnicy wcześniej objęci projektem.

Program szkoleniowy opracowano już dla dzieci ze szkół podstawowych (zaczyna się w czwartej klasie). Kształcenie trwa do wieku juniora i nie koliduje z zajęciami klubowymi. W szkołach tworzy się nawet specjalne klasy o profilu siatkarskim. - To pomysł, aby prowadzić wszystkich zawodników według jednego modelu, w całej Polsce. Na każdym poziomie odbywają się turnieje wojewódzkie. Tam dokonuje się wyboru kadry poszczególnych klas. Na zakończenie organizowane są za to ogólnopolskie zawody talentów - opisywał trener Zarzeczny.

Okazuje się, że po trzech latach działania tej inicjatywy zaczynają wypływać wyróżniający się adepci. Są już pierwsze efekty tego projektu. Co dalej po SOS? Tutaj opcji jest kilka. Najlepsi, po ukończeniu gimnazjum mogą trafić na przykład do Szkoły Mistrzostwa Sportowego. W przypadku chłopców mowa tutaj o Spale lub LO MS w Świnoujściu (zespoły grają w seniorskiej drugiej lidze). Dziewczęta zaś mogą zasilić ekipę ze Szczyrku, która posiada nawet drużynę na zapleczu żeńskiej ekstraklasy. Bywa też tak, że wyróżniające się postacie, po otrzymaniu konkretnych propozycji „uciekają” do klubów z innych zakątków Polski. - Te perełki muszą mieć możliwość indywidualnych zajęć. Jeden z chłopców, Bartek Kowalczyk z Gorzowa trafił do Spały. Dwóch kolejnych ludzi z naszego regionu, którzy zostali objęci centralnym programem szkolenia. To pokazuje potencjał i umiejętność tego wyszukiwania - podkreślał jeden z lokalnych koordynatorów. - Gubin postanowił zgłosić tych młodych chłopaków do drugiej ligi, po to, aby stąd nie wyjeżdżali. W Zielonej Górze mamy taki model, że ta młodzież, która trafia do szkoły ponadgimnazjalnej i wyróżnia się w treningu indywidualnym, zasila ekipę AZS-u UZ. Z tego projektu, w ciągu dwóch lat wyszło już sześciu chłopaków - podsumował Zarzeczny.

Jakub Lesiński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.