Walczaka? Może w lipcu...

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

Walczaka? Może w lipcu...

Jarosław Miłkowski

- Taumer mówi o tym, że odda drogę w lipcu - słyszymy od wiceprezydenta Gorzowa Artura Radzińskiego. Ręka w górę, kto wierzy w tę datę. Wczoraj na ul. Walczaka w Gorzowie nie spotkaliśmy żadnego pracownika!

- Kilkudziesięciu robotników to ja tutaj ostatni raz chyba w zeszły poniedziałek widziałem, a jakiegokolwiek to w czwartek – mówił nam wczoraj pan Antoni, jeden z mieszkańców kamienic przy ul. Walczaka. Na plac remontu tej drogi wybraliśmy się, bo niemal dwa miesiące temu firma Taumer, główny wykonawca, zapowiadała, że drogę zrobi do końca maja. A że jest już połowa miesiąca, chcieliśmy zobaczyć, jak idą prace.

- Przechodzimy tędy raz w tygodniu i od miesięcy tu się prawie nic nie zmienia – mówi nam Julian Malinowski, którego spotkaliśmy na ul. Walczaka.

- Jedynie krawężniki położyli – dodaje Cezary Danisz, jego kolega.

Nasz reporter przeszedł ul. Walczaka wzdłuż i wszerz. Owszem, są już także pobudowane studzienki i powstawiane słupy pod nowe oświetlenie, ale gołym okiem widać, że pracy do wykonania jest tu jeszcze ogrom.

Na żadnym odcinku ul. Walczaka nie ma jeszcze choćby 1 mkw. asfaltu. Ba! Na wysokości hotelu „U Marii” cały czas jest jeszcze wyłożona wiele lat temu kostka brukowa. Do rozebrania czeka też cały chodnik, którym przechodzi się na odcinku Widok – Biały Kościółek. Krawężniki – owszem - są, ale tylko na odcinku od „Marii” do Villa Park. A od wjazdu do byłego szpitala dziecięcego, to nawet nie ma zrobionej żadnej podbudowy. To jeszcze nic! Pomiędzy 9.30 a 10.30 nie spotkaliśmy tu wczoraj ani jednego pracownika!

- Jesteśmy tym mocno zdenerwowani. Będziemy to wyjaśniać – mówił nam przed południem wiceprezydent Artur Radziński, któremu przekazaliśmy, że nikogo nie ma na placu budowy. Gryzł się w język, by nie używać dosadnych słów.

- Taumer mówi już o tym, że drogę zamierza oddać w lipcu – zdradza prezydent. W zeszłym tygodniu był w Katowicach na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.

– Wymieniłem tam się z samorządowcami niezliczoną ilością wizytówek. Zamierzam zrobić Taumerowi „reklamę” wśród innych włodarzy w Polsce. Niech wiedzą, co to za firma – mówi Radziński.

- Czy nie jest Wam zwyczajnie wstyd, że ten remont się tak ciągnie? – zapytaliśmy wczoraj Piotra Pawłowskiego, rzecznika Taumera.

- Rzeczywiście nie wszystko idzie tak, jak byśmy chcieli. Wiemy, że powiedzenie gorzowia-nom „przepraszam” sprawy nie załatwi. Gdy już zakończy się remont, zamierzamy objaśnić mieszkańcom, dlaczego tak wyszło – mówi Pawłowski.

Rzecznik Taumera wyjaśniał, dlaczego na Walczaka nie było wczoraj rano ani jednego pracownika. – Teraz priorytetem są dla nas poprawki na ul. Warszawskiej. Będziemy musieli zerwać 1/4 wyłożonego tu asfaltu – mówi Pawłowski. Przypomnijmy: ponad tydzień temu na Warszawskiej miała zostać wylana ostatnia warstwa asfaltu. Nic z tego nie wyszło, bo nadzór inwestorski miał zastrzeżenia do wykonanej pracy: krawężniki zostały ułożone nierówno, nieodpowiednio zagęszczony został asfalt w okolicach ronda przy Białym Kościółku. - To błąd podwykonawcy, ale rzecz jasna to my za to odpowiadamy – mówi Pawłowski. W południe przekazał nam informację, że na placu budowy pracuje 24 robotników. Zajmowali się usuwaniem skutków niedzielnej ulewy, a także „korytowaniem ciągu pieszego na ul. Warszawskiej pod ułożenie chodnika”. A z kolei na samej ul. Warszawskiej nie były wczoraj prowadzone żadne prace, ponieważ firma i inżynier nadzoru budowlanego czekają na wyniki próbek tzw. warstwy wiążącej. Dziś obie strony mają się spotkać i określić zakres poprawek.

Przypomnijmy: remont ul. Walczaka i Warszawskiej rozpoczął się pod koniec lipca zeszłego roku. Zgodnie z umową z miastem prace miały zakończyć się w listopadzie. By nie zrazić potencjalnych wykonawców do tak krótkiego terminu prac, urzędnicy ustalili, że za każdy dzień spóźnienia będą naliczać tylko 1 tys. zł kary (sama inwestycja to ponad 14 mln zł). Taumer drogi nie oddał do listopada 2016 r., remontu nie zakończy też do końca mają (to data, którą sam sobie wyznaczył).

Przez przeciągające się prace, nie może rozpocząć się kilka innych inwestycji, np. remont torowiska od ul. Cichońskiego do ul. Jancarza.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.