Tomasz Rusek

Tajemniczy głaz spod Gorzowa może być rewelacją, ale nikt go nie zbadał

Maciej Grochocki przy odnalezionym przez siebie tajemniczym głazie. Szacuje, że kamień może ważyć nawet kilka ton (u dołu zbliżenie tajemniczych nap Fot. Tomasz Rusek Maciej Grochocki przy odnalezionym przez siebie tajemniczym głazie. Szacuje, że kamień może ważyć nawet kilka ton (u dołu zbliżenie tajemniczych napisów)
Tomasz Rusek

Od kilku miesięcy muzeum i konserwator zabytków wiedzą o - być może - unikatowym znalezisku spod Gorzowa. Do dziś olbrzymi kamień z tajemniczymi znakami nie został zbadany.

Jest marzec. W gorzowskim muzeum trwa oficjalna uroczystość: wręczenie nagród mieszkańcom, którzy znaleźli bezcenne skarby i przekazali je placówce. Są gratulacje, nagrody, dyplomy od ministra kultury. Jeden z nagradzanych - Maciej Grochocki - wyciąga fotografie dziwnych napisów. I ogłasza, że trafił na kolejne niesamowite znalezisko. Fachowcy i goście spotkania w muzeum są zaskoczeni, gdy opowiada, że znalazł olbrzymi głaz z dwoma rzędami dziwnych znaków. Wyglądają na runiczne. Czyli mogą być starsze niż wszystko, co do tej pory znaleziono w okolicy, włącznie ze skarbami z dawnego grodu Santok. Mogą pochodzić nawet sprzed chrztu Polski! To by oznaczało absolutną rewelację archeologiczną w skali całego kraju.

Jest sierpień. Minęło prawie pięć miesięcy od muzealnej uroczystości. Z ciekawości dzwonimy do Błażeja Skazińskiego, kierownika gorzowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Pytamy, z jakim znaleziskiem mamy do czynienia. B. Skaziński odpowiada, że nie ma żadnych danych, ponieważ cały czas trwa „proces sprawdzania kamienia”.

A tak dokładnie to trwają starania o to, by głaz obejrzał ekspert, który będzie w stanie określić, czy to skarb sprzed czasów Mieszka, czy może jakieś znaki wyryte dużo, dużo później. - Takich ludzi, którzy się na tym znają, jest niewielu - dodaje kierownik delegatury.
Prosimy więc o informacje Stanisława Sinkowskiego, kierownika działu archeologii Muzeum Lubuskim w Gorzowie, w którym pierwszy raz zaprezentowano tajemnicze napisy. Od niego też słyszymy, że nikt jeszcze głazu nie zbadał: - Zrobimy to na pewno. Jeśli znaki runiczne okażą się prawdziwe, będzie to sensacja archeologiczna. Jednak na razie lepiej podchodzić do tego na chłodno. Już bywało tak, że ogłaszano wielkie znalezisko, a po badaniach okazywało się, że to żaden skarb.

Maciej Grochocki jest zaskoczony naszym telefonem. Gdy pytamy go, czy wie coś więcej o „swoim” kamieniu, zdziwiony odpowiada, że miał nadzieję, że dzwonimy, bo może… GL wie coś więcej. Dziękuje za zainteresowanie, jednak nie ma żadnych wieści. - Na dziś sprawa wygląda tak, że od marca, od kiedy zaprezentowałem zdjęcia znaleziska, nie mam żadnej informacji zwrotnej z muzeum czy od konserwatora - mówi. Jest ciekawy, czy faktycznie na kamieniu są runy. Ma nadzieję, że tak, bo takie odkrycie „skierowałoby na Gorzów oczy archeologicznego świata”. - Może udałoby się jakoś ten głaz powiązać z Santokiem, z osadą, którą od lat badają tam archeolodzy? Może takich głazów jest więcej w okolicy? - zastanawia się M. Grochocki.

Zgadza się pokazać nam kamień. Jedziemy za Gorzów. Dosłownie kawałek, do tablicy z nazwą miasta jest może 50-70 m. Na polu, w kępie krzaków, leży olbrzymi głaz. Gdy do niego podchodzimy, widać dwa rzędy dziwnych znaków. Niektóre się powtarzają. - Boję, że ktoś ten kamień rozłupie, przeniesie, zniszczy, zabierze… A przecież to może być bezcenny ślad historii - dodaje M. Grochocki.
Podczas marcowego spotkania w muzeum tajemniczym odkryciem zainteresowała się marszałek Elżbieta Polak. Wysłaliśmy do niej pytanie o postępy w identyfikacji niezwykłych znaków na głazie. W jej imieniu odpowiedziała nam… Ewa Pawlak, dyrektor Muzeum Lubuskiego w Gorzowie. Zapewniła: - Muzeum Lubuskie wystąpiło do eksperta zewnętrznego z zapytaniem o możliwość wykonania ekspertyzy. Czekamy na odpowiedź.

Pan Maciej i my, w redakcji, też czekamy.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.