Natalia Dyjas, Czesław Wachnik

Wiceprezydent miasta stracił swoje stanowisko. Na dzień?

- Nie miałem wpływu na działalność gospodarczą stowarzy-szenia, bo byłem tylko członkiem zarządu - mówi Krzysztof Kaliszuk Fot. Mariusz Kapała - Nie miałem wpływu na działalność gospodarczą stowarzy-szenia, bo byłem tylko członkiem zarządu - mówi Krzysztof Kaliszuk
Natalia Dyjas, Czesław Wachnik

Jeszcze w czwartek prezydent Kubicki na nasze pytanie, jak zareaguje na wniosek CBA powiedział, że ma na to miesiąc. Ale w piątek odwołał wiceprezydenta Kaliszuka. Ma go powołać w poniedziałek

Wracamy do sprawy kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego i wniosku biura o odwołanie wiceprezydenta Krzysztofa Kaliszuka. Bo ten według CBA naruszył ustawę antykorupcyjną.

Naruszenie to polegało na tym, że wiceprezydent w latach 2013-2016 był członkiem Stowarzyszenia Aeroklub Ziemi Lubuskiej. Zarzut CBA jest taki, że jako członek zarządu K. Kaliszuk prowadził działalność gospodarczą, co jest niezgodne z ustawą.

Z zarzutami nie zgadza się wiceprezydent, pisząc w oświadczeniu, że jako szeregowy członek zarządu nie brał udziału w zarządzaniu, funkcję tę pełnił społecznie i ma kilka opinii prawnych, które nie widzą w tym nic nagannego.

W piątek około godz. 12.00, gdy był na jednodniowym urlopie, powiedział nam: W 2006 roku od ówczesnego prezydenta Masternaka otrzymałem propozycję wejścia do zarządu aeroklubu. Wtedy pan Masternak przedstawił mi opinię, że jest to zgodne z ustawą. Funkcję pełniłem społecznie, nie wziąłem ani grosza. Także prawnicy urzędu miasta zapewniali mnie wielokrotnie, że nie widzą w tym nic nagannego. Zresztą w statucie stowarzysznia można przeczytać, że przy działalności do 100 tys. zł zarządza dyrektor, a powyżej 100 tys. zł dyrektor w porozumieniu z prezesem lub wiceprezesem. A ja byłem szeregowym członkiem. Dlatego nie mogłem mieć wpływu na działalność gospodarczą.

W piątek, gdy jeszcze nie była znana decyzja prezydenta Janusza Kubickiego, o odwołaniu wiceprezydenta Krzysztofa Kaliszuka, o opinie zapytaliśmy też radnych miejskich

Kazimierz Łatwiński, radny PiS powiedział nam:

- Prezydent Janusz Kubicki może rozpatrzyć możliwości prawne, by nie odwoływać wiceprezydenta. Wydaje się, że jeśli ktoś wygrał wybory, realizuje pewne przedsięwzięcia, to powinien je doprowadzić do końca. Oczywiście trzeba pamiętać, że takie służby jak CBA czy Prokuratura działają w imieniu prawa, ale także od ich ustaleń można się odwoływać. Wiceprezydent jest bardzo skutecznym na rzecz rozwoju miasta, dlatego byłoby korzystne, by pozostał. Jest on najlepszą gwarancją, że realizowane projekty, niektóre bardzo skomplikowane, będą miały szansę realizacji. Osobiście życzę wiceprezydentowi, by odwołanie od decyzji CBA było skuteczne, chociaż jak sądzę trzeba też udowodnić, że nie nastąpiło naruszenie prawa. I to ma zrobić sam wiceprezydent.

Tomasz Nesterowicz, radny SLD podkreśla, że sprawę można łatwo rozwiązać.

- Niech prezydent Kubicki w poniedziałek zwolni wiceprezydenta Kaliszuka, a we wtorek ponownie go zatrudni. Będzie to zgodne z prawem, bo w takim przypadku nie ma mowy o jakiejkolwiek karencji, by daną osobę ponownie zatrudnić - tłumaczy radny.

Ale też dodaje, że może dojść do sytuacji, że prezydent będzie chciał poświęcić wiceprezydenta jako kozła ofiarnego. W prokuraturze są zawiadomienia o dwóch przestępstwach, wycieku ścieków spod wysypiska i dotyczące nieprawidłowości w spalarni odpadów. Opóźnia się też sprawa budowy obwodnicy południowej, wystąpił także problem z zakupów autobusów elektrycznych.

- Te kłopoty czy trudności można zrzucić na wiceprezydenta Kaliszuka, chociaż pod względem merytorycznym oceniam go bardzo wysoko - powiedział radny Nesterowicz.

Andrzej Brachmański, radny Zielona Razem powiedział nam: - Odwołanie urzędnika, który jest doświadczony, dobrze pracuje, a jego praca przyniosła miastu miliony złotyc, jest zawsze szkodliwe dla tej jednostki. Tym bardziej że odwołanie z powodu tak duperelnego, jakim jest nadinterpretacja przepisu, wydaje się działaniem, które tak naprawdę pozbawia państwo autorytetu. Wolałbym, by CBA zajmowało się prawdziwymi przestępstwami i działaniami szkodliwymi dla państwa, a nie szukaniem wątpliwych naruszeń prawa. Przypadek Kaliszuka nie jest pierwszy w Polsce. CBA już parokrotnie nadziewało się na takie przypadki. I za każdym razem albo w sądzie, albo w innej postaci, udowadniano im, że nie mają racji. A oni z uporem maniaka szukają udowodnienia tego, że są potrzebni.

Radny Brachmański zapewnił też: - Dotacji nie stracimy. Te projekty, które są w trakcie na pewno będą zrealizowane. Natomiast to zawsze jest szkodliwe, kiedy tracimy urzędnika, cokolwiek byśmy o nim nie myśleli, jeśli wie, jak to robić.

Adam Urbaniak radny PO nie chciał rozstrzygać zasadności wniosku CBA, zwrócił uwagę, że wypowiedzi Kaliszuka nie są pozbawione racji.

Dodał też: Z panem wiceprezydentem Kaliszukiem się dobrze współpracuje. Doceniam jego zaangażowanie w pozyskiwanie środków unijnych i jego wiedzę w zakresie tych projektów. Myślę, że jego odejście byłoby niekorzystne dla miasta. Pan prezydent musi się zastanowić, rozważyć racje, czy rzeczywiście doszło do naruszenia prawa. I przekazać sprawę do rozstrzygnięcia właściwym organom. Co z przyszłością projektów unijnych, w które prezydent Kaliszuk był zaangażowany? Z jednej strony mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. To nie może być tak, że projekty, szczególnie duże, zależą od jednego człowieka. Ale pan prezydent Kaliszuk ma duże doświadczenie, które łączyło się z zaangażowaniem.

Co dalej? Dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że dziś Krzysztof Kaliszuk ma być powołany ponownie na funkcje wiceprezydenta.

Natalia Dyjas, Czesław Wachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.