Jakub Pikulik

Więcej mówi się o bezpieczeństwie Przystanku Woodstock niż o zabawie i muzyce

Organizatorzy Przystanku przez lata doskonale radzili sobie z zapewnieniem bezpieczeństwa uczestnikom Fot. Polska Press Grupa Organizatorzy Przystanku przez lata doskonale radzili sobie z zapewnieniem bezpieczeństwa uczestnikom
Jakub Pikulik

Przystanek Woodstock już po raz drugi jest imprezą podwyższonego ryzyka. To dmuchanie na zimne?

Na woodstockowej łące już złożone są solidne, betonowe zapory. Są tak ciężkie, że transportuje je dźwig. Za kilkanaście dni staną na czterech drogach prowadzących na teren festiwalu. Będą z nich wykonane szykany. Wszystko po to, żeby chronić woodstockowiczów przed zamachami. Rozpędzone auto tych barier pokonać nie powinno.

Ale to nie wszystko. Teren Przystanku, podobnie jak przed rokiem, będzie ogrodzony. Płoty mają wyznaczać teren imprezy i – przynajmniej w teorii – podnosić poziom bezpieczeństwa woodstockowiczów. Zmian będzie więcej. Uczestnicy mogą się liczyć z kontrolą bagażu przy wejściu. Zapomnieć można o wjechaniu na wood¬stockowe pole samochodem. Jeszcze przed kilkoma laty uczestnicy festiwalu bez problemów parkowali przy namiotach. W tym roku wjechać będą mogły tylko te z przepustkami. Wszystkie pozostałe będą musiały zostać na przygotowanych parkingach.

Kolejna zmiana to alkohol. Już w poprzednich latach były wyznaczone miejsca, gdzie nie wolno go było spożywać. Ale tak naprawdę niewielu respektowało te zasady. Już przed rokiem pojawiły się barierki, przy których sprawdzano, czy uczestnicy na koncerty nie wchodzą z alkoholem. W tym roku kontrole mają być jeszcze bardziej drobiazgowe.

– Będziemy kontrolować torebki i plecaki. Możecie w nich wnieść bluzę, kurtkę czy kanapki. Ale będziemy przestrzegać tego, żeby na teren przed dużą i małą sceną nie wchodzić z alkoholem – mówi Jurek Owsiak. Kontrolować ma ochrona i Pokojowy Patrol.

Dużo emocji budzą miejsca tzw. imprez masowych (to tu nie będzie można spożywać alkoholu). Teren Przystanku nie jest w całości imprezą masową. W jego obrębie wyodrębniono cztery strefy, które będą miały taki status: teren przed dużą i małą sceną, duży namiot ASP oraz Pokojowa Wioska Kryszny. W tych miejscach nie tylko nie
będzie można pić piwa – będzie tu też monitoring, a nad bezpieczeństwem będzie czuwała ochrona.

Zgodnie z przepisami organizator imprezy masowej musi wskazać liczbę uczestników, która weźmie w niej udział. Tu również jest sporo emocji. Organizatorzy Przystanku Woodstock we wniosku o pozwolenie na zorganizowanie imprezy napisali, że w imprezie przy dużej scenie weźmie udział 30 tys. osób, a pod małą sceną 10 tys. osób. „Przewidywana przez organizatora liczba uczestników poszczególnych imprez masowych, w szczególności imprezy masowej przed dużą sceną, jest zdecydowanie zaniżona” – czytamy w opinii wydanej przez insp. Stanisława Panka, komendanta miejskiego policji w Gorzowie. Czytamy w niej również o zagrożeniach przewidywanych przez policję. To m.in. zamach terrorystyczny, panika wywołana fałszywym lub prawdziwym zagrożeniem, zakłócenia porządku publicznego, bójki, pobicia, kradzieże, rozboje, przestępstwa narkotykowe i na tle seksualnym.

– Przychylam się o opinii pana komendanta, że ilość uczestników jest zaniżona. To największy problem, który musimy rozwiązać. Pod takim wnioskiem się nie podpiszę. Spotkamy się z organizatorem, żeby wyjaśnić tę rozbieżność. Liczę, że liczba uczestników będzie na poziomie co najmniej tej sprzed dwóch lat, gdy przy dużej scenie było 60 tys. uczestników, a przy małej 20 tys. – mówi Andrzej Kunt, burmistrz Kostrzyna.

Zastrzeżenia do organizatorów 23. Przystanku Woodstock mają też strażacy...

Jurek Owsiak w czwartek powiedział:

O podwyższonym ryzyku:
Kiedy Woodstock miał status imprezy podwyższonego ryzyka nauczyliśmy się jeszcze więcej, bo my zawsze szukamy plusów, jeżeli ktoś chce przeszkadzać nam w organizacji festiwalu. Rok temu byliśmy jedyną imprezą o podwyższonym ryzyku. Barierki, które będą wytyczały teren zabawy, będą miały sporo wejść po to, abyśmy mogli zajrzeć wam do plecaka. Możecie wnosić napoje, ale nie wnoście alkoholu...

O niemieckich strażakach:
W tym roku po raz pierwszy ze zdziwieniem przyjąłem fakt, że Komenda Główna PSP w Warszawie wysłała list do straży pożarnej w Niemczech dziękując za dotychczasową współpracę. Służby, które co roku nam towarzyszyły, nie otrzymały zaproszenia z komendy straży pożarnej w Gorzowie. To ja Was zapraszam. Zapraszamy na Przystanek Woodstock! Będziecie pracowali w pokojowym patrolu, bo mamy takie prawo. Czekamy na was z wielką przyjemnością. Proszę przyjąć to zaproszenie...

O... szkodnikach:
W Kostrzynie robimy ten Przystanek razem i nikomu, w jakikolwiek sposób, nie uda się go podzielić. Jesteśmy tam dla siebie tolerancyjni, przyjacielscy. Tworzymy Woodstock dla tych ludzi, którzy tam przyjeżdżają, bo to oni mają czuć się tam bezpiecznie. Jesteśmy na Ziemi Lubuskiej, którą chcemy pokazać. Super, że jesteście! Zwracajcie na siebie uwagę. Gońcie wszystkich ludzi, którzy chcą Przystanek Woodstock zepsuć. Kto chce zepsuć? Dilerzy, którzy chcą sprzedawać narkotyki i wjechać na teren festiwalu z wszelkiego rodzaju środkami odurzającymi. Nie ma na to zgody z naszej strony.

O... zasadach:
W ciągu tych czterech dni na Przystanku Woodstock, będzie sie odbywało ponad 800 aktywności, koncertów, wszelkiego rodzaju spotkań, warsztatów. Nasz regulamin, jest naprawdę bardzo prosty. Nie wnosimy na teren Przystanku narkotyków, ciężkiego alkoholu, ognia. Teren, gdzie będzie zabawa, zostanie odgrodzony lekkimi barierkami. Będzie bardzo dużo wejść i jeśli nawet zajrzymy do Waszych plecaków, ale nie gniewajcie się...

Jakub Pikulik

Dziennikarzem "Gazety Lubuskiej" jestem od 2008 r. Niemal od początku moja praca w GL związana jest z działem internetowym. To obecnie najbardziej dynamicznie zmieniająca się dziedzina pracy dziennikarza. Zajmuję się sprawami całego regionu. Poruszam tematy społeczne, ekonomiczne i inne. Często przygotowuję materiały kryminalne, informacje dotyczące wypadków i głośnych akcji lubuskiej policji. Zajmuję się również sprawami dotyczącymi Kostrzyna nad Odrą i całego powiatu gorzowskiego.


A prywatnie? Mieszkam w podgorzowskiej Kłodawie. Interesuję się historią regionu. Uwielbiam górskie wycieczki piesze i rowerowe. Od kilku lat pasjonuję się też strzelectwem sportowym. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.