Więcej nas łączy? Czy może dzieli?

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
redakcja Gazety Lubuskiej

Więcej nas łączy? Czy może dzieli?

redakcja Gazety Lubuskiej

Zielona Góra i Nowa Sól to miasta położone blisko siebie. Czy mieszkańcom jest do nich po drodze?

- Nowa Sól? Mi to miasto się kojarzy głównie z Parkiem Krasnala. No i kiedyś słynny był tu Dozamet. Ale nie bywam tam prawie w ogóle. Wnuków nie mam, to nie ma z kim do parku jeździć. Samego nic mnie do tego miasta nie ciągnie - tak na pytanie o to, czy Zieloną Górę łączy coś z Nową Solą odpowiedział Zbigniew Malec.

Większość przepytanych przez nas mieszkańców wymieniała głównie Park Krasnala, jako atrakcję, o której jedynie słyszeli, bądź z chęcią odwiedzają. Spora grupa zielonogórzan chwali również nowosolski port. - Pamiętam dawno, dawno temu, kiedy do Nowej Soli jeździłam w odwiedziny do babci, strach było chodzić w okolicach portu. Miasto mi się wtedy takie szare, bure wydawało. Nie lubiłam tam jeździć - opowiada pani Wanda. Dodaje jednak, że z biegiem lat wizerunek miejscowości poprawił się nie do poznania.

- A port! Jaki piękny, miło jest tam spacerować. No i oczywiście chętnie przyjeżdżam do Parku Krasnala. Takiego miejsca brakuje w Zielonej Górze. Tu mamy zbyt mało atrakcyjnych miejsc, w których całą rodziną można by spędzić czas...

Wielu z pytanych przez nas zielonogórzan wymieniało, że z Nową Solą łączy ich praca. Przede wszystkim w tamtejszych firmach usytuowanych w strefie przemysłowej. - A ja prowadzę w Nowej Soli komis samochodowy. Dawniej mieszkałem tuż obok swojego miejsca pracy, ale przeniosłem się do Zielonej Góry. Bo tu jest więcej atrakcji, kina, galerie, teatr... no i oczywiście żużel! - wymienia Robert Nowak.

Nieliczni mieszkańcy, z rzeczy które łączą oba miasta, wymienili budowane wzdłuż Odry przystanie. - To przecież wspólne przedsięwzięcie samorządów. Dzięki przystaniom będzie można podróżować od miasta do miasta drogą wodną. Taka ciekawa alternatywa dla korków na S3 - mówi pan Janusz.

A jak na pytanie odpowiadali nowosolanie? Co, ich zdaniem, łączy Nową Sól z naszym miastem? - My dajemy im pracę, a oni nam rozrywkę - śmieje się Tomasz Wojna z Nowej Soli, odpowiadając na pytanie, co łączy Nową Sól z Zieloną Górą. - Znam co najmniej kilka osób, które dojeżdżają do nas do pracy właśnie z Zielonej Góry - przyznaje z kolei Roman Krychowiak. Jak dodaje, z drugiej strony zna też wiele osób, które dojeżdżają za pracą do południowej stolicy województwa. - Wiadomo, Zielona Góra jest większa, i to bez porównania, jednak gospodarczo to więcej dzieje się w Nowej Soli. Tu co chwilę powstaje jakaś nowa fabryka - zaznacza.

To samo pytanie zadaliśmy również zielonogórzanom. - Co nas łączy? Czy ja wiem... do Nowej Soli jeżdżę głównie do Parku Krasnala. Bardzo mi się tam podoba - mówi pani Beata Głosek. - A ja w Nowej Soli bywam co tydzień, mam tam mamę, którą odwiedzam. Poza tym, kiedyś pracowałam w jednym zakładów - przyznaje pani Ewelina.

Jak mówi nam wiele osób, praca jest jednak zaledwie jedynym ze „spoiw” dwóch miast. Osobną kwestią jest bowiem dostęp do kultury, sportu oraz generalnie rozrywki i rekreacji. - W Zielonej Górze dzieje się o wiele więcej, sam lubię jeździć tam na różne koncerty - opowiada nam Michał, na co dzień student Uniwersytetu Zielonogórskiego, który mieszka jednak i żyje w Nowej Soli. - Generalnie uniwersytet i wszystko co się wokół niego dzieje, całe to życie studenckie, przyciąga młodych. Tam jest o wiele większy wybór, w Nowej Soli brakuje np. fajnych pubów - podkreśla.

- Jak sport, to tylko w Zielonej Górze - przyznaje jego kolega, Filip. - Koszykówka na europejskim poziomie, żużel. Tylko dobrej piłki nożnej brakuje - śmieje się. Obydwaj zaznaczają w rozmowie z „GL”, że życie kulturalne i sportowe to zdecydowanie domena Winnego Grodu. - Do kina w Nowej Soli nie pójdę, na basen też... - mówi Michał.

Z drugiej strony nasi rozmówcy podkreślają, że jak rekreacja to... właśnie w Nowej Soli. Dość wspomnieć słynny już w całym kraju Park Krasnala, a także inne okoliczne atrakcje. - Mój młodszy brat jeździ tam na wycieczki - przyznaje Natalia Majka z Zielonej Góry. - Wystarczy spojrzeć w weekendy na rejestracje samochodów, które parkują przy al. Wolności. Zielona Góra to jeszcze blisko, dojeżdżają z Dolnego Śląska czy Wielkopolski - opowiada pani Paulina, która lubi odwiedzać nowosolski park. - Każde z miast ma swój urok, fajnie jednak, że leżymy tak blisko siebie - dodaje.

Sami włodarze również mówią o pewnej symbiozie dwóch samorządów. - Przykładem współpracy jest choćby wspólna budowa przystani na Odrze - odpowiada prezydent Zielonej Góry, Janusz Kubicki. - Nowa Sól świetnie potrafi działać w drużynie, często jest zresztą liderem różnych działań - komentował już także wiele razy na łamach „GL”, prezydent Wadim Tyszkiewicz. Obydwaj włodarze podkreślają także, że nawet, jeśli walczą o nowe miejsca pracy, to priorytetem jest to, by powstały w woj. lubuskim. - Zyskują wtedy wszyscy - zaznacza W. Tyszkiewicz.

SONDA:

Natalia Majka z Zielonej Góry: - Często przejeżdżam przez Nową Sól, choć nie znam tego miasta. Mój młodszy brat jeździ z klasą na wycieczki do Parku Krasnala. Dużo dobrego słyszałam jednak o Nowej Soli. Wiem, że powstało w jej sercu wiele pięknych, ciekawych miejsc. Na pewno wkrótce zawitam do tego miasta.

Mirosław Chajnowski z Nowej Soli: - Nowosolanie realizują to, co zaplanuje nasz prezydent. Jest on blisko mieszkańców, stara się spopularyzować Odrę dla celów turystycznych. Zielona Góra, choć jest większym miastem, nie ma takich perspektyw turystycznych jak Nowa Sól. Południowa stolica zawsze była jednak ładna.

Artur Ladra z Zielonej Góry: - Wielki sentyment wiąże mnie z Nową Solą, ponieważ pochodzę z tego miasta. Tam mam rodzinę, tam się wychowałem. W każdej wolnej chwili staram się zjawiać w Nowej Soli. Z miejsc, do których zawsze chętnie wracam, wymieniłbym bulwary nad rzeką Odrą. Wizytówką miasta jest też Park Krasnala.

Tomasz Wojna z Nowej Soli: - Nowa Sól jest m.in. rynkiem pracy dla mieszkańców Zielonej Góry. Wszystko dzięki strefie przemysłowej. W Zielonej Górze jest z kolei teatr, filharmonia, multikino, a także żużel i koszykówka. My dajemy im pracę, oni nam rozrywkę. Nie można też zapominać, że Zielona Góra to też uniwersytet.

Autorzy: Anna Chreptowicz, Jakub Nowak, (nd, eg)

redakcja Gazety Lubuskiej

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.