Alan Rogalski

Wierzy wyłącznie Piast. Podsumowanie pierwszej rundy trzeciej ligi

Wszystko na to wskazuje, że piłkarze Budowlanych na wiosnę nie będą mieli przed kim uciekać. Co innego zawodnicy Piasta (na czerwono), którzy zapowiadają Fot. Artur Szymczak Wszystko na to wskazuje, że piłkarze Budowlanych na wiosnę nie będą mieli przed kim uciekać. Co innego zawodnicy Piasta (na czerwono), którzy zapowiadają pościg za czołowymi zespołami.
Alan Rogalski

Z trzech naszych trzecioligowych drużyn tylko karninianie nie tracą nadziei na utrzymanie. Ilanka Steinpol oraz Budowlani są pogodzeni z losem.

Spośród nich najwyższe miejsce na koniec 2015 roku zajmują zawodnicy trenera Kamila Michniewicza. W 19 meczach beniaminek z Rzepina zdobył 21 punktów i traci do pierwszej bezpiecznej lokaty 13 „oczek”. Z 13. pozycji w tabeli szkoleniowiec jest umiarkowanie zadowolony. - Mamy spory niedosyt, bo mogliśmy osiągnąć lepszy wynik, ale przed sezonem taki rezultat uznałbym za sukces - powiedział Michniewicz.

Opiekun rzepinian dodał, że cały rok był dla niego i jego klubu całkiem udany. - Weszliśmy do wyższej klasy rozgrywko-
wej, a w niej ograliśmy takie ekipy jak rezerwy Miedzi Legnica czy Lechię Dzierżoniów. Ponadto urwaliśmy też punkty Górnikowi Wałbrzych i Ślęzie Wrocław - wymieniał, jednocześnie zwracając uwagę na to, że bez względu na to, na której pozycji uplasują się jego piłkarze na koniec sezonu, to i tak nie zagrają w zreformowanej III lidze.

- Nie tylko ja jestem ambitny, ale również i moi gracze, jednak od początku rozgrywek zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie stać nas na utrzymanie. Stąpamy twardo po ziemi i nie porywamy się z motyką na słońce. Gdyby nie było reformy, to byśmy do końca walczyli o ligowy byt. A tak to w rundzie rewanżowej rozpoczniemy przygotowania do czwartoligowych rozgrywek. Co nie znaczy, że nie będziemy chcieli zdobywać punktów. Naszym celem jest 10. miejsce - zauważył Michniewicz.

Gdyby rzepinianie utrzymali się, to i tak za rok nie zagrają w zreformowanej trzeciej lidze.

W Steinpolu Ilance w przerwie nie szykują się większe zmiany. Do takich może dojść w Piaście. Jak podkreśla grający trener karninian Mateusz Konefał, jest to uzależnione od dotacji gminnej. - Liczymy, że miasto potraktuje nas poważnie. W naszym zespole gra wielu młodych i utalentowanych zawodników z Gorzowa i okolic. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości mogą oni stanowić o sile nie tylko lubuskiego futbolu, ale również ogólnopolskiej piłki - zachwalał swoich podopiecznych szkoleniowiec z Karnina.

Te dodatkowe środki finansowe klub z Łagodzińskiej mógłby przeznaczyć na kontrakty dla nowych zawodników. Konefał nie ukrywał, że chciałbym uzupełnić skład drużyny pięcioma piłkarzami. - Przydałyby się nam wzmocnienia na każdej pozycji. Nasza kadra jest niezwykle wąska. Między innymi z tego względu pod koniec rundy traciliśmy punkty. Moi zawodnicy, przede wszystkim ci młodzi, w końcówce odczuwali już zmęczenie, ale nie miał kto ich zastąpić. Tym niemniej jestem z ich postawy bardzo zadowolony i cały czas wierzę w nasze utrzymanie - tłumaczył opiekun piętnastego w tabeli Piasta, tracącego punkt do rzepinian.

Do gry w Karninie mają wrócić kontuzjowani Daniel Startek oraz Remigiusz Brzytwa, być może zdąży też Mateusz Waltrowski. W rundzie wiosennej wątpliwy jest za to występ Arkadiusza Fabiańskiego. - Jeśli otrzyma konkretną ofertę, to nie będziemy robić mu żadnych przeszkód z podpisaniem umowy z innym klubem. Tym niemniej oznaczałoby to dla nas szukanie nowego bramkarza, a to nie będzie łatwe zadanie. Co prawda mamy Piotra Gawlika, ale mam wątpliwości, czy jest gotowy na grę w trzeciej lidze - dodał Konefał.

W najgorszej sytuacji znajdują się zaś ostatni w tabeli Budowlani Lubsko z sześcioma punktami. - Runda jesienna w naszym wykonaniu była rozczarowująca. Oczekiwaliśmy po niej trochę więcej. W pierwszej części mieliśmy trudny terminarz, a w drugiej dopadły nas kontuzje. Jednak nie żałujemy, gdzie jesteśmy. To była dla nas fajda przygoda - stwierdził trener beniaminka Robert Ściłba. - Poziomem piłkarskim nie dorośliśmy do III ligi. Już teraz skupiamy się na tym, byśmy nie rozpadli się po spadku. Wierzę że przetrwamy - powiedział szkoleniowiec.

Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.